Gdyby PO rządziła, to byśmy nie mieli żadnego problemu, bo francuskie firmy nie przenosiłyby się do Polski
– mówił Patryk Jaki w programie „Woronicza 17” na antenie TVP Info.
Goście programu Michała Rachonia dyskutowali o skandalicznej wypowiedzi Emmanuela Macrona na temat naszego kraju.
Sprawę komentował Adam Andruszkiewicz z Kukiz‘15.
Może pan Macron zażąda sankcji wobec Niemiec, które robią interesy gazowe z Rosją? To jest skandaliczna wypowiedź. Ostatnie lata naszej polityki zagranicznej spowodowały, że Polska jest traktowana na zachodzie trochę jak wycieraczka. Nie możemy się na to zgodzić. Jesteśmy dumnym narodem
– powiedział.
W Polsce źle się nie dzieje, źle się dzieje we Francji. Proszę spojrzeć na ulice Paryża, Marsylii, to tam są zamachy
– dodał.
Andruszkiewicz zwraca też uwagę na populistyczny charakter tej wypowiedzi kandydata na francuskiego prezydenta.
To jest zwykła populistyczna wypowiedź, użyta na potrzeby wewnętrznej kampanii. (…) nie ukrywam, że jeżeli pan Macron zostanie prezydentem Francji, to osobiście wystąpię do MSZ, aby natychmiast zapytał go czy to jego oficjalne stanowisko wobec Rzeczpospolitej, jeżeli tak, to trzeba przygotować odpowiedź
– stwierdził.
Patryk Jaki przypomniał m.in. dlaczego francuska firma zdecydowała się na przeniesienie fabryki do Polski.
Gdyby PO rządziła, to byśmy nie mieli żadnego problemu, bo francuskie firmy nie przenosiłyby się do Polski. Nie ma wątpliwości, że mówiąc o wspólnych wartościach unijnych, to jedna z nich jest wspólny rynek. (…) Problem polega na tym, że w Polsce są lepsze warunki tworzenia działalności gospodarczej, w tym podatki są niższe, dlatego firmy przenoszą się do Polski. (…) To, że mamy niższe podatki to jedna z zalet. Rząd PiS obniżył CIT dla najmniejszych przedsiębiorców
– powiedział.
Obserwatorzy tego sporu mogą wybierać. Albo chcą, by do władzy wróciła Platforma i podatki były wyższe, żeby prezydent Macron nie miał takich problemów jak ma dzisiaj, albo chcą by było tak jak dzisiaj, gdy mamy najniższe bezrobocie w historii i skutecznie rozwijamy Polskę
– dodał.
Sprawę skomentowała też Małgorzata Sadurska z Kancelarii Prezydenta, zwracając się do posłów opozycji.
Kiedy Polska była przez osiem lat na kolanach przed Europą, to panom najbardziej się podobało
– powiedziała.
Kolejnym tematem była sprawa zawieszenie wyroku byłego oficera WSI związanego z tzw. aferą marszałkową.
Adam Andruszkiewicz z Kukiz‘15 mówił o problemie efektów transformacji i tego jak dobrze w III RP poradzili sobie funkcjonariusze służb PRL.
III RP została tak zbudowana, że ludzie z układów komunistycznych zostali wprost przeniesieni do nowej Polski i do dzisiaj cieszą się takimi przywilejami, że nie jesteśmy w stanie skazać ich na karę bezwzględnego pozbawienia wolności. Pytam, w jakim kraju żyjemy? Czy to jest wolna Rzeczpospolita, czy kraj postkolonialny gdzie komunistyczni agenci wciąż rozdają karty pod stołem?
– powiedział.
Małgorzata Sadurska odniosła się do sprawy reformy wymiaru sprawiedliwości i stosunku prezydenta Andrzeja Dudy do tej sprawy.
Pan prezydent nie ma żadnych wątpliwości co do konieczności zmian w systemie sądownictwa, nie ma żadnych wątpliwości, że KRS wymaga głębokiej reformy. Wskazywał na jedna rzecz, jedną sprawę, która jego zdaniem budziła pewne wątpliwości. Chodzi o wygaszanie kadencji sędziów w KRS. Na ten temat rozmawiał z Ministrem Sprawiedliwości
– powiedziała.
Jan Grabiec komentował publikację tygodnika „wSieci”, w której tygodnik demaskuje kłamstwo Radosława Sikorskiego nt. organizacji wizyty w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.
Pielgrzymka to nie są niegodne słowa, to wyraz szacunku
– stwierdził Grabiec.
Katyń jest miejscem świętym dla Polaków. I odwiedziny tego miejsca przez głowę państwa jest pewnego rodzaju pielgrzymką
– dodał.
Grabiec bronił Radosława Sikorskiego.
Kancelaria Prezydenta organizowała tę wizytę. Rożne służby państwowe pomagały w organizacji. Sikorski nie wiedział o szczegółach organizacyjnych, bo tam zajmowała się tym Kancelaria Prezydenta
– powiedział.
Patryk Jaki tłumaczył skąd wziął się pomysł rozdzielenia wizyt w Katyniu w 2010 roku.
Wszystko zaczęło się na Westerplatte w 70. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej. Przyjechał prezydent Putin i Lech Kaczyński miał bardzo mocne wystąpienie, że Rosjanie do dziś nie udostępniają nam dokumentów dotyczących Katynia. Putinowi to się nie podobało. Gdy miało dochodzić do kolejnych spotkań, to jest cała wymiana dokumentów polskiego MSZ za czasów PO i urzędników MSZ Rosji. Wynika z tych notatek, że Putin nie chce już słuchać jak prezydent poucza go w sprawie Katynia. Dlatego podjęto grę na rozdzielenie wizyt
– tłumaczył wiceminister sprawiedliwości.
Mly/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337845-patryk-jaki-o-slowach-macrona-gdyby-rzadzila-po-to-bysmy-nie-mieli-problemu-bo-francuskie-firmy-nie-przenosilyby-sie-do-polski