Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada radykalną reformę wymiaru sprawiedliwości przez zmiany w KRS i ustroju sądów powszechnych. Środowisko sędziowskie protestuje. Ostatnio przeprowadziło nawet coś w rodzaju strajku. Czy polskie sądownictwo wymiana zmian i idą one we właściwym kierunku? - o to Bronisław Wildstein pytał gości „Południka Wildsteina”.
Pierwsza zmiana to zmiana wybory członków KRS. Następne zmiany dotyczą sposobu powoływania sędziów – tu krs będzie elementem opiniowania. Zmiany dotyczą także sposobu kształcenia. Ostatnia zmiana to sprawa powoływania i odwoływania sędziów
— wyjaśnił w skrócie wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Doskonale wiemy o tym, że są wątpliwości co do konstytucyjności wyboru sędziów TK. Cały czas trzech sędziów wybranych prawidłowo nie zostało zaprzysiężonych przez Prezydenta. Zmiany w TK i unieruchomienie i blokada tego Trybunału dały asumpt do kolejnych zmian, w tym w ustawie o KRS
— mówiła Monika Frąckowiak ze Stowarzyszenia Justitia.
Z kolei rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski stwierdził, że zmiany kadrowe nie są potrzebne.
Chyba nikt rozsądny nie kwestionuje tego, że wymiar sprawiedliwości, sądownictwo wymaga zmian. Powstaje jednak pytanie, jakie te zmiany powinny być. Powinny one rozwiązywać jego problemy, czyli przede wszystkim przewlekłość postępowań. Pytanie, czy zmiany proponowane przez ministerstwo dotyczą właśnie tego
— zastanawiał się sędzia.
Dodał, że nie zgadza się ze stwierdzeniem, że wymiar sprawiedliwości jest w fatalnym stanie.
Nigdy nie zetknąłem się ze sprawą, która miała charakter stricte polityczny. Nie miałem takich spraw
— bronił się sędzia Laskowski.
Wiceminister sprawiedliwości wyjaśnił, że rozliczenie z przeszłością wyglądało tak, że na 46 spraw w 42 sądy odmówiły podjęcia decyzji ws. sędziów, którzy naruszyli niezawisłość sędziowską przed 89. rokiem.
Brak rozliczenia sądów z przeszłością jest efektem myślenia korporacyjnego. To co pokazały ostatnie dni, przypadek żony sędziego Raczkowskiego, oznacza, że system źle funkcjonuje. Grupa osób aspirujących do elity trafia do niej tylko dzięki przynależności do sitwy. Taki system cechował systemy kolonialne. Po przypodobaniu się kolonialnym funkcjonariuszom tubylcy wchodzili do „elity”
— podkreślił Marcin Warchoł.
Cały „Południk Wildsteina” dostępny TUTAJ
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337791-wiceminister-sprawiedliwosci-w-poludniku-wildsteina-brak-rozliczenia-sadow-z-przeszloscia-jest-efektem-myslenia-korporacyjnego