Zamierzając przygotować pucz zbrojny trzeba mieć bezpośredni wpływ na struktury wojskowe, a tego ci ludzie nie mają i nie widać, żeby mieli szanse na zdobycie takiego wpływu. Nie sądzę, żeby to było jakieś poważne zagrożenie
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej.
wPolityce.pl: Panie profesorze, dzisiaj w Sejmie miała odbyć się konferencja na temat „Ochrony praw funkcjonariuszy i żołnierzy w demokratycznym państwie”. Została jednak odwołana przez kancelarię Sejmu. Ostatecznie impreza odbyła się przed Sejmem. Co pana zdaniem chcieli osiągnąć organizatorzy tej konferencji?
Prof. Romuald Szeremietiew: Organizatorom chodziło chyba o państwo „demokracji socjalistycznej”? Najwyraźniej zamierzali bronić emerytur, które dostają za swoją działalność w organach bezpieczeństwa Polski Ludowej i uznali Sejm za bardzo dobre miejsce, żeby tam zaprezentować taką obroną. Dobrze więc, że do tego nie doszło.
Pojawiają się informacje, że środowisko byłych oficerów WSI spotyka się pod patronatem byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, szykuje jakiś bunt. Jak pan ocenia wiarygodność tych informacji?
Nie wykluczam, że mogą być takie spotkania, ale w moim przekonaniu szans na bunt nie ma. Jeżeli już, to może na zasadzie „dobrych chęci” i fantazjowania tych spiskowców. Zamierzając przygotować pucz zbrojny trzeba mieć bezpośredni wpływ na struktury wojskowe, a tego ci ludzie nie mają i nie widać, żeby mieli szanse na zdobycie takiego wpływu. Nie sądzę, żeby to było jakieś poważne zagrożenie.
A co pan sądzi o wezwaniach pułkownika Mazguły do buntu w wojsku? Też je należy traktować jako niepoważne?
To jest wypowiedź nadająca się do kabaretu.
Not. ems.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337784-trzy-pytania-do-prof-szeremietiewa-najwyrazniej-zamierzali-bronic-emerytur-ktore-dostaja-za-swoja-dzialalnosc-w-organach-bezpieczenstwa-polski-ludowej