Lekarzom zwalczającym choroby nieprzestrzegania zasad UE warto polecić raport specjalny nr 10/2016 Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, opisujący leczenie w UE choroby nadmiernego zadłużenia. Tej choroby, na którą Polska szczęśliwie nie choruje.
Zgodnie z prawem UE zdrowy pacjent powinien mieć deficyt budżetowy nie wyższy niż 3%, a dług publiczny nieprzekraczający 60 % PKB. Jeśli te wskaźniki zdrowia budżetowego zostaną przekroczone, Komisja Europejska obowiązana jest wezwać pacjenta do badania i leczenia wedle ściślej opisanej (w artykule 126 Traktatu i protokole 12) procedury nadmiernego deficytu.
Trybunał sprawdził to przymusowe leczenie w odniesieniu do 6 państw – Włoch, Francji, Niemiec, Czech, Cypru i Malty, przeglądając diagnozy i recepty z lat 2008-2015.
Diagnoza w stosunku do niektórych państw jest nieprzyjemna, zwłaszcza w odniesieniu do długu publicznego. Trybunał podaje (str. 72 raportu), że dług publiczny Włoch wynosił 102,3 % PKB, a do 2015 roku wzrósł o 30,8 punktu procentowego. Dług publiczny Niemiec w 2008 roku wynosił 65,1 % PKB a do 2015 roku wzrósł o 6,4 punktu procentowego.
Dług publiczny Francji w 2008 roku wynosił 68,1 % PKB, do 2015 roku wzrósł o 28,3 punktu procentowego, przy czym, jak stwierdził Trybunał, w przypadku Francji ten wzrost długu w 2/3 spowodowany był brakiem dyscypliny budżetowej.Nie żaden kryzys, nie żadne trudności obiektywne – po prostu elementarny, zawiniony brak dyscypliny.
Ze wspomnianego raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego wynika, że Komisja Europejska niezbyt intensywnie leczyła wspomnianych pacjentów z ich groźnej dla całej Unii choroby nadmiernego zadłużenia. Nie oddając się zanadto publicystyce, przytoczę wprost tezy zawarte w opisie ustaleń kontroli, na str. 11-12 raportu specjalnego ETO nr 10/2016:
“… Komisja nie korzystała w pełni ze swoich uprawnień, by egzekwować przekazywanie kompleksowych danych oraz przestrzeganie zaleceń dotyczących działań naprawczych. Nie przekazywała też stosownych informacji zwrotnych na temat sprawozdań państw członkowskich, nie dysponowała wystarczającymi zasobami na potrzeby dokonywania analiz, a w prowadzonej przez nią dokumentacji wystąpiły niedociągnięcia. Dodatkowym problemem jest brak przejrzystości, gdyż mimo poprawy w ostatnich latach nadal zbyt wiele informacji na temat założeń i parametrów dotyczących danych oraz interpretacji kluczowych pojęć przez Komisję nie jest ogólnie dostępnych. Ponadto, nawet w przypadku gdy Komisja ustanowiła jasne zasady wewnętrzne, może ona zdecydować o niezastosowaniu określonej procedury, co podważa ogólną wiarygodność jej ocen. W obszarze monitorowania reform strukturalnych, który to aspekt działań naprawczych Komisja uznała niedawno za kluczowy do wyjścia z sytuacji nadmiernego deficytu, występują przesłanki świadczące o tym, że Komisja nie podejmuje wystarczających działań, skupiając się raczej na aspektach ustawodawczych niż na faktycznym wdrażaniu reform. Procedura nadmiernego deficytu w dalszym ciągu przypisuje zbyt duże znaczenie kryterium deficytu, a nie długu…”
Na podstawie wyników tej kontroli Europejski Trybunał Obrachunkowy rekomendował Komisji Europejskiej „korzystać z o opcji zalecania Radzie, by ta podjęła bardziej zdecydowane działania i nałożyła sankcje” (teza IX, str. 12 raportu). Komisja zawiadomiła Trybunał, że nie przyjmuje tego zalecenia. Żaden z nadmiernie zadłużonych krajów sankcji dotychczas nie poniósł.
Lekarzu, lecz się sam… warto przypomnieć tę rzymską maksymę we Wspólnocie założonej w Rzymie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337704-europejski-trybunal-obrachunkowy-zaleca-sankcje-nie-chodzi-jednak-o-polske