Referenda, które są przeprowadzane są polityczne i są jakby odpowiedzią na procedowanie przez PiS projektu ustawy metropolitarnej. Ale to nie jest głosowanie nad tym, czy metropolia jest potrzebna. Metropolia warszawska musi powstać. Od samego początku toczy się debata o to, jak urządzić ustrój tak wielkiego miasta jak Warszawa z okolicami, które tak naprawdę są częścią stolicy. Dziś ciężko stwierdzić, gdzie przebiega granica miasta
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Piotr Guział, były burmistrz Ursynowa i pomysłodawca referendum za usunięciem Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydent Warszawy.
wPolityce.pl: PiS wycofuje ustawę metropolitarną. Stwierdził pan, że to kompromitacja. Dlaczego?
Piotr Guział: PiS i Jacek Sasin się skompromitowali tym projektem ustawy. Dobrze, że przedstawili ważny projekt polityczny, bo jest on potrzebny. Jednak sposób przedstawienia skompromitował projekt już na samym początku. Po pierwsze, rzecznik tego projektu, czyli Jacek Sasin, sam się pod nim nie podpisuje, po drugie, kiedy projekt został opublikowany na stronie internetowej Sejmu, poseł Sasin przebywał wtedy zagranicą i nie mógł wypowiedzieć się na jego temat. Potem próbuje naprędce opowiadać o jakiś konsultacjach, przecież konsultacje przeprowadza się przed ogłoszeniem projektu. Projekt nie był produktem przypadkowych ludzi, tylko posłów klubu parlamentarnego PiS, więc to kompromitacja nie tylko posła Sasina, ale i jego formacji politycznej. Formacji, która ma ambicję dać dobrą zmianę we wszystkich dziedzinach życia. Dobra zmiana to dobra legislacja, szanowanie wyborców, obywateli i różnych środowisk, a w tym przypadku zabrakło szacunku dla środowisk samorządowych. Nawet radni PiS w Warszawie byli skonfundowani tym projektem, bo go nie znali. Ogłoszenie projektu samorządowego nawet bez konsultacji wewnątrzpartyjnych jest szaleństwem.
Ale podkreśla pan, że projekt ustawy metropolitarnej jest potrzebny.
Nie ulega wątpliwości, że jest potrzebny. Ustrój Warszawy wymaga zmiany. Możemy to zrobić w ramach małej nowelizacji obecnej ustawy i skorygować tylko ustrój w obrębie granic Warszawy. Możemy zrobić też większą zmianę, wprowadzić ustawę metropolitarną, czyli stworzyć ośrodek podejmowania decyzji wykraczający poza granice administracyjne miasta, tak jak w przypadku metropolii śląskiej.
Metropolia warszawska jest potrzebna? Obywatele w referendach odrzucają ten pomysł.
Referenda, które są przeprowadzane są polityczne i są jakby odpowiedzią na procedowanie przez PiS projektu ustawy metropolitarnej. Ale to nie jest głosowanie nad tym, czy metropolia jest potrzebna. Metropolia warszawska musi powstać. Od samego początku toczy się debata o to, jak urządzić ustrój tak wielkiego miasta jak Warszawa z okolicami, które tak naprawdę są częścią stolicy. Dziś ciężko stwierdzić, gdzie przebiega granica miasta. Te granice będą się jeszcze bardziej zacierały, taka jest tendencja we wszystkich metropoliach europejskich. W związku z tym należy stworzyć mechanizm jednolitego zarządzania sprawami, które są wspólne nie tylko dla mieszkańców Warszawy, ale i dla terenów metropolii. Do spraw wspólnych należy transport publiczny, drogi ponadgminne, ład przestrzenny. To są trzy dziedziny, które są ważne i wspólne dla mieszkańców Piaseczna, Łomianek, Wołomina, jak dla mieszkańców Ursynowa, Mokotowa i Bielan. Wspólny bilet rodził się w bólach i jeszcze należy wprowadzić w nim wiele zmian.
PO krytykuje projekt PiS, ale też chciała wprowadzenia metropolii warszawskiej.
To dwuznaczne i obłudne. Oni mogą krytykować realizacji tego pomysłu, ale nie samą ideę metropolii. Prominentny poseł PO Marcin Święcicki jest prezesem Stowarzyszenia „Metropolia Warszawska”, a w 2013 r. w Senacie robił konferencję na której czołowi politycy PO wyrażali pogląd, że stworzenie w Polsce kilku metropolii jest koniecznością.
Jak powinien być ukształtowany ustrój metropolii warszawskiej?
Może być to zrobione na zasadzie województwa warszawskiego złożonego z Warszawy i okolicznych powiatów. Metropolia w tym kształcie powinna być powiatem na prawach województwa. Obecnie duże miasta w Polsce są gminami na prawach powiatu, jednocześnie włodarz, czyli prezydent miasta, pełni funkcję starosty i burmistrza. Pozwala to na realizowanie przez jednostkę samorządową zarówno zadań gminnych, jak i powiatowych. Skoro Warszawa jest gminą na prawach powiatu to wielka Warszawa powinna być powiatem na prawach województwa. Marszałek tego województwa mógłby się nazywać prezydentem Warszawy.
Co w takiej sytuacji z Warszawą?
Składałaby się z osiemnastu gmin, które powstałyby w miejsce dzielnic. Gminy miałyby swoich burmistrzów, tak jak ma to miejsce obecnie, ale ci burmistrzowie posiadaliby prawdziwe kompetencje i realną władzę. Do wielkiej Warszawy mogłyby zostać przyłączone okoliczne gminy. Dla mnie to byłby najlepszy ustrój, mówię to jako teoretyk i praktyk samorządowy.
Czy pan Jacek Sasin ma szanse zostać prezydentem Warszawy?
Od początku tej kadencji parlamentu widać, że Jacek Sasin nie będzie nigdzie kandydował. W podziale władzy, którą PiS objął w wyniku demokratycznych wyborów, Jacek Sasin został odsunięty od wszystkich funkcji, które miał nadzieję objąć. Wierzył, że będzie ministrem spraw wewnętrznych i administracji, potem, że będzie wiceszefem tego resortu, następnie, że będzie pełnomocnikiem rządu odpowiedzialnym za reformę administracji, za reformę samorządową, za reformę ustroju Warszawy. Wszystkie jego pomysły na karierę legły w gruzach. Poseł Jacek Sasin ma to nieszczęście, że znajduje się między młotem, a kowadłem. Młotem jest Mariusz Kamiński szef struktur warszawskich PiS, kowadłem Mariusz Błaszczak wpływowy polityk PiS w Warszawie. Ci dwaj szefowie siłowych resortów nie widzą miejsca dla posła Sasina, bo pod Warszawą zagraża Błaszczakowi, a w stolicy Kamińskiemu. Jacek Sasin jest przesympatycznym człowiekiem, ma wiele różnych kompetencji i duże doświadczenie, ale nie ma własnej armii w PiS. Pominięcie go w podziale władzy, a teraz kompromitacja z ustawą metropolitarną ostatecznie przekreśla jego szanse w kandydowaniu na prezydenta Warszawy.
Kogo PiS wystawi na prezydenta Warszawy?
Jeżeli PiS będzie się kierował polityką partyjną to kandydatem na prezydenta stolicy będzie faworyt Mariusza Kamińskiego, były szef jego biura, poseł PiS, Jarosław Krajewski. To człowiek bez doświadczenia w zarządzaniu, ale aktywny, dobry i doświadczony samorządowiec. Jeżeli jednak PiS będzie wierzył w zwycięstwo w Warszawie to kandydatem będzie ktoś formatu np. Anny Streżyńskiej, czyli osoby, która nie jest jednoznacznie kojarzona z partią rządzącą, nie jest mieszkańcem planety PiS, ale krąży w orbicie politycznych wpływów PiS. To kandydatka, która poszerza elektorat wyborczy PiS. Być może przestanie kierować resortem cyfryzacji ze względu na konflikt z ministrem Macierewiczem i zakusy innych ministrów na gigantyczne pieniądze związane z informatyzacją i cyfryzacją. Prezydentura mogłaby być dla pani Streżyńskiej nagrodą pocieszenia. Minister cyfryzacji byłaby najlepsza, ale być może będzie to ktoś inny, np. minister Mateusz Morawiecki czy wicepremier Piotr Gliński.
Not. TP.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337685-nasz-wywiad-guzial-metropolia-warszawska-musi-powstac-do-wielkiej-warszawy-moglyby-zostac-przylaczone-okoliczne-gminy