Przepoczwarzenie się KOD-u w partię nie wchodzi w grę. Jesteśmy zgromadzeniem ludzi o różnych poglądach - od lewicy do prawicy. Gdybyśmy mieli zacząć krystalizować program, czekałby nas rozpad
— przekonuje Krzysztof Łoziński, pomysłodawca Komitetu Obrony Demokracji i rywal Mateusza kijowskiego w wyborach na szefa tej organizacji.
Łoziński w rozmowach z „Gazetą Wyborczą” i radiem tok fm ostro krytykował Kijowskiego i tłumaczył, że KOD potrzebuje zmiany.
Program Mateusza jest mi nieznany. Najważniejszą rzeczą jest odzyskanie przez KOD czystej, uczciwej twarzy i opinii. Jeśli to nam się nie uda, to nie będzie nic. Padniemy finansowo. Ludzie po tych aferach nie chcą płacić składek, sponsorzy nie chcą nas sponsorować… A to wszystko zależy od wizerunku
— zaznaczył.
Odnosząc się do topniejącej frekwencji na marszach KOD, Łoziński zrzucał odpowiedzialność na Kijowskiego:
Ludzie nie chcą uczestniczyć w czymś, co stało się czymś innym niż miało być. Mieliśmy być organizacją reprezentującą uczciwą, rzetelną część społeczeństwa obywatelskiego. Widząc afery finansowe i ludzi, którzy kłamią…
— urwał kandydat na szefa KOD.
Łoziński krytykował również Komitet za awantury wokół faktur i finansów KOD.
Już wcześniej wiedziałem, że bardzo źle jest prowadzona księgowość, a w biurze panuje bałagan, giną dokumenty, faktury. Zwracałem na to uwagę Mateuszowi i innym. Jak natrętna mucha brzęczałem im nad uchem, że trzeba zrobić porządek w dokumentach. Lekceważono to. Okazało się, że jest gorzej, niż myślałem. Przez kilka miesięcy w ogóle nie było księgowości
— czytamy.
Jak przekonuje kontrkandydat Kijowskiego, trzeba wprowadzić normalne pensje i etaty w Komitecie - jak w WOŚP czy fundacjach.
W rozmowie z „GW” czytamy też o pretensjach do polityków Platformy.
Mam wciąż pretensje do polityków dzisiejszej opozycji, że zignorowali zagrożenie. Nigdy też nie daruję im, że spartaczyli głosowanie w sprawie postawienia Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu za działalność w pierwszym rządzie PiS. Albo że kiedy głosowali nad odebraniem immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu, tylko dwóch posłów przeczytało akta. Dwóch! Z całego Sejmu. W rezultacie Kamiński opowiadał kosmiczne historie, a oni to łykali
— dodaje Łoziński.
lw, wyborcza.pl, tokfm.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337555-lozinski-o-przyszlosci-kod-jesli-nie-zmienimy-lidera-padniemy-finansowo-ludzie-nie-chca-placic-skladek-sponsorzy-nie-chca-nas-sponsorowac