Rada Mediów Narodowych powinna zachęcić szefów wszystkich mediów publicznych do rozważenia, czyby nie usunąć z pracy byłych pracowników i współpracowników SB. Tak powiada Joanna Lichocka, członkini RMN. Zastrzega jednak, że RMN nie może tego nakazać zaś decyzje należałyby do pracodawcy. Dziennikarstwo jest zawodem zaufania publicznego, więc powinni go uprawiać ludzie, którym można ufać.
W zasadzie ma rację jednak czemu postaci zaufania publicznego należą do wyjątków w naszym zawodzie? Jako grupa mamy złą opinię nie tylko w Polsce. W potocznej opinii nie dajemy wzoru uczciwości w dążeniu do prawdy – jak zaznaczyłem - poza wyjątkami. A to dlatego, że jesteśmy pod naciskiem wielkich interesów i bywamy zaślepieni swymi przesądami. Chcąc nie chcąc bierzemy udział nie tylko w cudzych walkach o władzę lecz także w walce o własne przetrwanie zawodowe.
Usunięcie z pracy w mediach publicznych ubeków oraz tajnych współpracowników byłoby słuszną karą za łamanie kręgosłupów moralnych i donosicielstwo w PRL. Lecz tylko w małym zakresie wywoła wzrost zaufania odbiorców. Zaufanie raczej nie zależy od występków w przeszłości ale od jakości pracy dzisiaj i całej atmosfery w kraju. Przy rozhuśtanych emocjach nawet wzór cnót dziennikarskich nie może liczyć na uznanie w przeciwnym obozie politycznym, ponieważ srodze się zawiedzie. Obrywają z obu stron ci koledzy, którzy siedzą „okrakiem na barykadzie”. Jednak to właśnie oni zasługują na największe zaufanie czytelników i widzów. Natomiast lustracja sprawi, że zwolnią się miejsca pracy dla dziennikarzy, do których zaufanie ma obecna władza.
Będzie to więc operacja także polityczna, nie tylko etyczna. Skoro tak, to trzeba dobrze policzyć kogo obejmie i jakie będą koszty bo mogą okazać się wysokie. Joanna Lichocka przyznaje, że tego nie wie. Nie wyklucza, że zjawisko może okazać się marginalne. Lepiej sprawdzić fakty zanim RMN przyjmie uchwałę. Lustracja w 2007 roku wywołała wielkie wzburzenie bo miała nieoczekiwany zasięg. Jarosław Kaczyński przyznał, że nie wiedział jak głęboko sięgała w środowisko naukowców. Aby dostać paszport musieli podpisywać zobowiązanie do współpracy, lecz to nie znaczy, że każda z ofiar tej praktyki wyrządzała poważne szkody kolegom. Niestety, PiS skierował przeciwko sobie część środowiska, która mogła pozostać chociaż neutralna w walce PiS z postkomuną. Natomiast lustracja dziś byłaby otwarciem kolejnego frontu walki z totalną opozycją, która ruszy na pomoc zwalnianym dziennikarzom.
A poza tym ludzie się zmieniają, czasem nawet na korzyść. Były tajny współpracownik SB może być obecnie rzetelnym pracownikiem mediów po ustaniu nacisku szantażu i pokus. Dobrze więc, że projektowana uchwała RMN nie wrzuci wszystkich przypadków do jednego worka a zostawi decyzję szefom. Oczywiście zakładając, że szefowie sami są wzorem etyki dziennikarskiej na tym najlepszym ze światów.
Felieton ukazał się na stronie sdp.pl.
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337476-lustracja-wraca-dzis-bylaby-otwarciem-kolejnego-frontu-walki-z-totalna-opozycja