I co teraz zrobią ci, którzy z uporem maniaka twierdzili, że premier Beata Szydło łamie prawo nie publikując tzw. „wyroków” Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 roku? Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił skargę partii „Razem”, które nazywały zachowanie premier „bezczynnością”. Podobnie stało się z wnioskami, które zarzucały jej czynność w postaci niepublikowania „wyroków” TK. Sąd w ustnym uzasadnieniu uznał, że brak jest jakichkolwiek przesłanek „bezczynności” premier Beaty Szydło, a jej zachowanie w sprawie „wyroków” TK nie posiadało cech bezprawności!
Sądy administracyjne zachowały się w sposób apolityczny i stanęły na straży stabilności prawa i interpretacji prawa. To bardzo pozytywny efekt.
– zauważa w rozmowie z portalem wPolityce.pl, mecenas Krzysztof Wąsowski, który reprezentował Prezes Rady Ministrów.
Wcześniejsze wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych, które zajmowały się skargami osób prywatnych i instytucji oraz posłów opozycji z posłanką .Nowoczesnej Kamili Gasiuk-Pihowicz, także nie pozostawiały złudzeń, stąd skargi kasacyjne do NSA. Naczelny Sąd Administracyjny, w swoim wyroku, skupił się na dwóch kwestiach. **Zarzucana premier Szydło „bezczynność” musi mieć dwie cechy. Pierwsza musi dotyczyć działalności administracji publicznej. Kolejną sprawą to instytucja „podwójnej konkretniści: sprawa musi więc dotyczyć konkretnego adresata i konkretnej sytuacji prawnej.
O ile skarżący premier mogli mieć rację w sprawie faktu, że ich skarga dotyczy administracji publicznej, to problem pojawia się w sferze „podwójnej konkretności. Tu wnioskodawcy przegrali sromotnie. Tzw. „wyroki” TK, na które nie zezwoliła premier Szydło nie dotyczą żadnych konkretnych osób, a i sytuacja prawna nie pozwoliła NSA przychylić się do wniosków kasacyjnych.
Oznacza to, że z punktu widzenia prawa administracyjnego, szefowa rządu, nie złamała prawa administracyjnego i to nie sąd administracyjny powinien zajmować się sprawą słynnych, marcowych orzeczeń.
Sąd rozstrzygnął, czy można to traktować w ramach bezczynności, czy nie. W sensie prawnym, premier niewątpliwie nie popełniła deliktu administracyjnego polegającego na bezczynności. Czekamy na kolejne rozstrzygnięcia
– podkreśla mecenas Krzysztof Wąsowski,
Pełnomocnik premier Beaty Szydło przed sądami administracyjnymi uważa, że wyrok NSA to sygnał dla ustawodawcy,by na przyszłość uregulować w Sejmie kwestie związane z publikowaniem lub niepublikowaniem wyroków TK. Przytacza też opinię prawną prof. Ewy Łętowskiej, dotyczącą publikowania wyroków TK przez Prezesa Rady Ministrów. Jej zdaniem to kwestia legislacyjna i orzecznicza, a nie administracyjna.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337440-tylko-u-nas-premier-szydlo-nie-musiala-publikowac-wyroku-tk-z-9-marca-2016-mec-wasowski-sady-administracyjne-stanely-na-strazy-prawa