Zupełnie absurdalny spór, który wywołała min. Streżyńska skomentowała ulica (dziś rano słyszany głos taksówkarza: „Patrz pan, znów się w rządzie kłócą”) i komentatorzy. Wolę taksówkarzy, bo choć też nie mają racji, to szybciej przechodzą do puenty.
Zawodowi komentatorzy powtarzają przy tym kompletnie bezrefleksyjnie banały. I tak inteligentny skądinąd naczelny „Do rzeczy” Paweł Lisicki nazwał w „Super Ekspressie” Annę Streżyńską „minister będącą symbolem sukcesów tej ekipy”.
Pochwały pod adresem Streżyńskiej są skądinąd przewidywalne jak czas składania PIT-ów, bo zgodne z zasadą, że „najlepszym pisowcem jest ten pisowiec, który powie źle o PiS-ie / skłóci się z Kaczyńskim”. Wtedy oczywiście taki delikwent(ka) ma swoje pięć minut, a jeśli pokłóci się z odpowiednim przytupem, to może objąć w TVN 24 posadę kazimierzamarcinkiewicza. Ostatnio na etacie kazimierzamarcinkiewicza zatrudniono tam Ludwika Dorna, ale ponieważ tydzień dni ma siedem, a TVN 24 anteny dwie, to miejsca dla wszystkich wystarczy.
Streżyńską pochwalili więc z automatu wszyscy, którym z PiS-em nie po drodze i zganili wielbiciele PT Prezesa. Ale zostawmy oczywistości, wróćmy do opinii Pawła Lisickiego. Bo jeśli dla niego Streżyńska jest „symbolem sukcesów”, to wypadałoby spytać: A jakich konkretnie? Najgłośniejszym ostatnio stała się możliwość sprawdzania punktów karnych w internecie. Oczywiście nie dla każdego, tylko dla wybranych, którzy mają takie cuda jak „profil zaufany” i „ePUAP”. Postanowiłem je sobie wyrobić. By tego dokonać trzeba oczywiście odstać swoje na poczcie (no chyba, że ktoś jest klientem jednego z kilku banków). Gdyby świat urządzony był zgodnie z logiką Streżyńskiej SMS-y roznosiliby listonosze.
A tak zupełnie serio, to być może pani minister ma jakieś sukcesy, ale nawet człowiek na co dzień żyjący polityką jak moja osoba, nie ma o tym pojęcia. Na razie znam skądinąd przemawiającą do mnie wypowiedź, że lepiej jest – nawet jak się jest rządem - pieniądze zarabiać i oszczędzać, niż wydawać. Zgoda. Tyle teoria, ale polityczna praktyka - a choć Anna Streżyńska wolałaby uchodzić za całkowicie apolitycznego fachowca, to zasiadając w rządzie jest politykiem po uszy – trochę to komplikuje.
Otóż nie wiem czy min. Streżyńska zarabia – nawet w dużym uproszczeniu – dla rządu jakieś pieniądze. Załóżmy że tak, że ona zarabia, a min. Rafalska wydaje. Ja tam się na ekonomii nie znam (mam niejasne wrażenie, że Streżyńska takoż), ale są poważni ekonomiści, wyliczający, że 500 Plus napędza popyt wewnętrzny, koniunkturę, jest więc prowzrostowy etc. Ale załóżmy nawet, że nie mają oni racji, a ma ją Anna Streżyńska i wróćmy do prostego komunikatu: „Lepiej zarabiać niż wydawać. Zarabia Streżyńska a wydaje Rafalska”.
Tyle tylko, że patrząc na swój polityczny życiorys Streżyńska musi zgodzić się z uwagą, że ma ona szansę realizować swoje pomysły dzięki PiS-owi. To za jego pierwszych rządów została – powszechnie chwaloną, dodajmy uczciwie – szefową UKE. Platforma po kilku latach się nią znudziła i z roboty zwolniła. Teraz znów to PiS uczynił Streżyńską ministrem.
Pani Anno, Prawo i Sprawiedliwość wygrało te wybory dzięki obietnicy 500 Plus. I albo Pani udaje, że tego nie rozumie, a wtedy jest to niepoważne, albo naprawdę Pani tego nie wie. Ale wtedy jest to po prostu niemądre.
-
Podwójny numer „wSieci” z dodatkiem na majówkę i nową mapą fotoradarów do kupienia w kioskach!
E - wydanie dostępne na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337413-pol-porcji-mazurka-strezynska-nie-moglaby-zarabiac-zadnych-pieniedzy-gdyby-ich-rafalska-wczesniej-nie-wydala-tak-taka-to-kolejnosc