Bardzo często odgrywanie roli tzw. fachowców wiąże się z ogólnym wstrętem do polityki, z traktowaniem jej jako czegoś brzydkiego, podłego i generalnie okropnego. Kiedy się chce komuś dokopać, mówi się, że „upolitycznia” sprawę. A to upolitycznienie to przecież ohyda i brud. Stawianie się po stronie fachowców przeciw politykom jest pozycjonowaniem się w roli czyściocha w opozycji do upapranego. To kompletna bzdura, bowiem można być upapranym po uszy fachowcem i całkiem czystym politykiem. Ale generalnie chodzi o to, że polityka nie jest bezwarunkowo odrażająca, brudna i zła. Jest tak przedstawiana, bo to łatwizna i schemat. Ale jeśli się polityce przyjrzeć z bliska, to przecież funkcjonuje jako odrażająca, brudna i zła tylko dlatego, że jest o wiele lepiej oświetlona i kontrolowana niż jakakolwiek inna dziedzina życia. Politycy są nieustannie obserwowani i mało co złego z tego, co robią umyka opinii publicznej. Gdyby te same kryteria i taką samą uwagę przyłożyć do innych dziedzin życia czy innych zawodów, przestałyby być czyste i święte. Bo generalnie politycy niczym szczególnym się nie różnią od innych. Chyba tylko tym właśnie, że są bardzo mocno kontrolowani, sprawdzani i bardzo dokładnie obserwowani. Polityka nie jest więc z definicji żadnym złem, tylko po prostu wygodnym chłopcem do bicia. A ci wszyscy, którzy odgrywają czyściochów, liczą na to, że wskutek takich deklaracji mogą korzystać z jakiejś taryfy ulgowej czy też parasola chroniącego ich przed obserwacją i kontrolą.
Polityka nie jest zajęciem przymusowym, więc jeśli ktoś w nią wchodzi, nie powinien się zgrywać i udawać kogoś apolitycznego. Kogoś, kto się polityki brzydzi i od niej dystansuje. Rządzenie to polityka, a jeśli komuś to nie odpowiada, może założyć własną firmę albo się realizować w wielu różnych niepolitycznych zawodach. Minister odcinający się od polityki nadal jest politykiem, tylko gorszym, bo ślepym na to, że jednak zajmuje się polityką, a nie uprawą truskawek.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Bardzo często odgrywanie roli tzw. fachowców wiąże się z ogólnym wstrętem do polityki, z traktowaniem jej jako czegoś brzydkiego, podłego i generalnie okropnego. Kiedy się chce komuś dokopać, mówi się, że „upolitycznia” sprawę. A to upolitycznienie to przecież ohyda i brud. Stawianie się po stronie fachowców przeciw politykom jest pozycjonowaniem się w roli czyściocha w opozycji do upapranego. To kompletna bzdura, bowiem można być upapranym po uszy fachowcem i całkiem czystym politykiem. Ale generalnie chodzi o to, że polityka nie jest bezwarunkowo odrażająca, brudna i zła. Jest tak przedstawiana, bo to łatwizna i schemat. Ale jeśli się polityce przyjrzeć z bliska, to przecież funkcjonuje jako odrażająca, brudna i zła tylko dlatego, że jest o wiele lepiej oświetlona i kontrolowana niż jakakolwiek inna dziedzina życia. Politycy są nieustannie obserwowani i mało co złego z tego, co robią umyka opinii publicznej. Gdyby te same kryteria i taką samą uwagę przyłożyć do innych dziedzin życia czy innych zawodów, przestałyby być czyste i święte. Bo generalnie politycy niczym szczególnym się nie różnią od innych. Chyba tylko tym właśnie, że są bardzo mocno kontrolowani, sprawdzani i bardzo dokładnie obserwowani. Polityka nie jest więc z definicji żadnym złem, tylko po prostu wygodnym chłopcem do bicia. A ci wszyscy, którzy odgrywają czyściochów, liczą na to, że wskutek takich deklaracji mogą korzystać z jakiejś taryfy ulgowej czy też parasola chroniącego ich przed obserwacją i kontrolą.
Polityka nie jest zajęciem przymusowym, więc jeśli ktoś w nią wchodzi, nie powinien się zgrywać i udawać kogoś apolitycznego. Kogoś, kto się polityki brzydzi i od niej dystansuje. Rządzenie to polityka, a jeśli komuś to nie odpowiada, może założyć własną firmę albo się realizować w wielu różnych niepolitycznych zawodach. Minister odcinający się od polityki nadal jest politykiem, tylko gorszym, bo ślepym na to, że jednak zajmuje się polityką, a nie uprawą truskawek.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337354-kiedy-slysze-ze-minister-ma-byc-apolitycznym-fachowcem-a-nie-politykiem-otwiera-mi-sie-noz-w-kieszeni?strona=2