Rozszerzenie programu 500+ kosztowałoby budżet kolejne 19 mld zł. To niemal drugie tyle, co dotychczasowe koszty. Ale jest jeszcze jeden argument. Program ma zachęcać do zmiany modelu rodziny, z dominującego 2+1 na przynajmniej 2+2. Gdyby świadczenie było wypłacane od pierwszego dziecka, nie spełniałby swojej roli w dziedzinie pobudzenia demografii
— komentuje pomysły opozycji na zmiany w programie Rodzina 500 plus Elżbieta Rafalska, szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
wPolityce.pl: Jakie są kluczowe zmiany, którą zajdą w 500 plus w drugim roku funkcjonowania programu?
Elżbieta Rafalska, szefowa MRPiPS: Po roku od uruchomienia programu „Rodzina 500 plus” możemy powiedzieć, że wszystko wskazuje na to, iż spełnia postawione przed nim cele. Sytuacja materialna rodzin – zwłaszcza wielodzietnych – uległa poprawie. Zmniejszyła się o 10 proc. grupa korzystających z pomocy społecznej, zwłaszcza z dożywiania. Liczba 700 przypadków zamiany gotówki na świadczenia rzeczowe czy usługi przy ponad 2.5 mln rodzin korzystających z programu wyraźnie pokazuje, że pieniądze nie są marnotrawione.
Zmienili się również podopieczni ops-ów. Już nie dominują wśród nich rodziny z dziećmi. Badania wskazują na możliwość radykalnego zmniejszenia ubóstwa. Mamy także niewątpliwy wzrost liczby narodzin. I choć jednoznaczne przypisanie dwóch ostatnich zjawisk programowi wymaga jeszcze czasu, to widać, że on działa. Doceniają to także Polacy. Program w badaniu CBOS opublikowanym w marcu poparło 77 proc. obywateli. W takiej sytuacji nie ma potrzeby, aby dokonywać w nim zasadniczych zmian. Świadczenie powszechne 500 zł przyznawane na drugie i kolejne dzieci bez kryterium dochodowego do ukończenia przez nie 18 lat pozostaje. Nie oznacza to jednak, że nie dostrzegamy konieczności drobnych korekt. Program wymaga doprecyzowania niektórych przepisów, powodujących możliwość różnych interpretacji w gminach. To m.in. sprawy opieki naprzemiennej, utraty i uzyskania dochodu oraz wykazywanie braku dochodów przez ryczałtowców, prowadzących działalność gospodarczą. Skala takich przypadków nie jest duża, mimo tego musimy system udoskonalać.
Okazuje się, że efekt 500 plus widać nie tylko w demografii, ale i w sprzedaży detalicznej…
Efekty programu widać na bardzo wielu polach. Bankowcy mówią o wzroście oszczędności, handlowcy o większych obrotach. Kłopoczą się tylko firmy udzielające wysokooprocentowane chwilówki, ale to chyba nie jest największe zmartwienie… Przy okazji zwracam uwagę, że nie zawsze chwytliwe tytuły w mediach znajdują swoje odbicie w rzeczywistości. Jak pokazało wspomniane badanie CBOS wydatki na sprzęt elektroniczny stanowiły jedynie 8 proc., a na samochód i motor – 1 proc. Mnie osobiście cieszą takie efekty, jak podana przez MEN zwiększająca się liczba dzieci i młodzieży wyjeżdżających na wypoczynek. Wg badania IBRiS w styczniu br. niemal 42 proc. ankietowanych przyznało, że pieniądze z programu Rodzina 500+ pomagają w wysłaniu dzieci na zimowy wypoczynek. Aż 9,3 proc. z nich stwierdziło, że środki te pozwoliły im sfinansować wyjazd dzieci po raz pierwszy w życiu. Pozytywnym efektem są także rosnące nakłady rodzin na edukację czy dodatkowe zajęcia sportowo-ruchowe. To prawdziwa inwestycja w rodziny.
Czy uszczelnienie wpływów z VAT wystarczy by dalej finansować program? Opozycja mówi o nadciągającej katastrofie budżetowej.
Opozycja mówi różne rzeczy. Takie jej wilcze prawo. Przypominam, że gdy wprowadzaliśmy program, opozycja straszyła, że środków wystarczy na kilka miesięcy. Mogę zapewnić po raz kolejny, że pieniędzy wystarczy. Są zabezpieczone w ustawie budżetowej. A jeśli koszty programu będą wzrastały z powodu większej liczby urodzin, to tylko powód do zadowolenia. To oznaka, że działa on w sferze demograficznej. Zresztą uszczelnienie VAT nie jest jedynym źródłem finansowania programu. Budżet państwa jest w niezłej kondycji, malejące bezrobocie zapewnia stałe dodatkowe wpływy.
PO zapowiada 500 zł na pierwsze dziecko. To się kłóci z troską o budżet…
Rozszerzenie programu 500+ kosztowałoby budżet kolejne 19 mld zł. To niemal drugie tyle, co dotychczasowe koszty. Ale jest jeszcze jeden argument. Program ma zachęcać do zmiany modelu rodziny, z dominującego 2+1 na przynajmniej 2+2. Gdyby świadczenie było wypłacane od pierwszego dziecka, nie spełniałby swojej roli w dziedzinie pobudzenia demografii. Starzenie się polskiego społeczeństwa może stać się jedną z podstawowych barier rozwoju naszego kraju. Z tym problemem przyjdzie zmierzyć się nam wszystkim, nie tylko obecnym rodzicom. Grzegorz Schetyna uważa też, że ten program powinien być kierowany do osób, które mają pracę lub jej poszukują. To rozsądna propozycja? Takie rozwiązanie byłoby głęboko krzywdzące dla rodzin wielodzietnych, w których matka decyduje się na pozostanie w domu i opiekowanie się dziećmi. Proponowanie takich zmian świadczy o głębokim niezrozumieniu istoty programu. To nie kolejny socjal ani instrument aktywizacyjny. To działający w większości państw UE mechanizm wsparcia rodzin. Pomagający im, ale nie ingerujący w ich życie i wybory. Nie decydujący za nikogo. Polscy rodzice zdali ten egzamin.
Gdy startowała Karta Dużej Rodziny frustrację rodziców wywoływał fakt, że zniżki można było dostać tylko w Almie, Kruku i Vistuli. Co się zmieniło?
W przypadku Karty Dużej Rodziny możemy mówić o nowym otwarciu. Rzeczywiście, w ostatnim czasie to – skądinąd świetne - przedsięwzięcie straciło impet. Dlatego w konkursie wybraliśmy organizację pozarządową Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus” na partnera do obsługi programu. Wierzę, że pomoże to w rozszerzeniu kręgu podmiotów, oferujących w ramach karty towary czy usługi. Są już pierwsze rezultaty. Do programu dołączyła jedna z dużych sieci handlowych, która – na razie okresowo – oferowała posiadaczom karty niższe ceny na owoce i warzywa. Liczę, że ta współpraca nabierze stałego charakteru, a zniżki dla dużych rodzin będą jeszcze bardziej atrakcyjne. Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus” od stycznia 2017 r., odkąd zajmuje się pozyskiwaniem partnerów Karty Dużej Rodziny, zawarł umowy z prawie 100 partnerami o zasięgu lokalnym. Obecnie trwają negocjacje z kolejnymi.
Czy dziś Karta jest atrakcyjną ofertą dla dużych rodzin?
Odpowiem tak: staje się coraz bardziej atrakcyjna. Wśród oferty pojawiają się w coraz większej liczbie dobra pożądane właśnie przez duże rodziny: dostawa internetu, usługi zdrowotne czy edukacyjne. Średnio miesięcznie wniosek o kartę składa ok. 5 tys. osób. Pracujemy nad tym, by od wakacji mogło to się odbywać również online.
Zapowiada pani, że przybędzie miejsc w żłobkach. Jak ma do tego dojść?
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przeznaczyło w tym roku na utworzenie i utrzymanie miejsc opieki w żłobkach, klubach dziecięcych i u dziennych opiekunów 151 mln zł. Dzięki temu powstanie ok. 12 tys. nowych miejsc opieki, a prawie 43 tys. otrzyma dofinansowanie do funkcjonowania. Nowością jest moduł 4 skierowany do podmiotów niegminnych, w ramach którego można było ubiegać się o dofinansowanie do tworzenia nowych miejsc opieki, a nie tylko - jak dotychczas - do ich funkcjonowania. Przygotowujemy także zmiany, ułatwiające tworzenie żłobków czy klubów dziecięcych oraz funkcjonowanie dziennych opiekunów. Rozważane jest przekazanie dodatkowych środków z Funduszu Pracy na aktywizację rodziców najmłodszych dzieci, przez poprawę dostępności miejsc opieki dla maluchów oraz obniżenie kosztów opłat ponoszonych przez rodziców, za miejsca w tych placówkach.
Rozmawiała: Dorota Łosiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337324-nasz-wywiad-elzbieta-rafalska-opozycja-nie-rozumie-istoty-programu-rodzina-500-pieniedzy-wystarczy-sa-zabezpieczone