Szef MSWiA Mariusz Błaszczak zarzucił w środę organizacjom samorządowym angażowanie się w spór polityczny po stronie „totalnej opozycji”. Według niego tym właśnie jest zapowiedź udziału samorządowców w organizowanej przez PO 6 maja „antyrządowej” manifestacji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dziwowisko! „Cześć, to ja Ewa Kopacz” - była premier zaprasza na Marsz Wolności w obronie normalnych długich weekendów. WIDEO
Podczas środowego posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego wywiązał się spór miedzy szef MSWiA a przedstawicielami samorządów dotyczący tej kwestii. Samorządowcy podkreślali, że w proteście nie wezmą udziału korporacje samorządowe, ale poszczególni samorządowcy - ci, którzy chcą zaprotestować przeciwko działaniom rządu zmierzającym do centralizowania państwa.
6 maja odbędzie się manifestacja zorganizowana przez Platformę Obywatelską o charakterze antyrządowym. Oczywiście partia polityczna, która jest w sporze z rządem, ma jak najbardziej prawo do organizowania takich manifestacji. Ale w informacjach prasowych pojawiają się korporacje samorządowe, które również, jak głoszą ich przedstawiciele, w tej manifestacji będą brali udział. Stąd chciałem państwu zadać pytanie, czy nie widzą państwo sprzeczności w zaangażowaniu w spór polityczny
— zwracał się Błaszczak do samorządowców podczas posiedzenie Komisji.
Jak podkreślił, „w ten spór polityczny zaangażowani są przedstawiciele gmin, miast, powiatów, województw, a nie konkretni politycy, bo przecież część z państwa jest politykami”.
Czy nie uważacie państwo, że jest to przekroczenie kolejnej granicy apolityczności samorządów poprzez właśnie udział w proteście, który jest organizowany przez konkretną partię polityczną?
— pytał szef MSWiA. Jak zaznaczył, PO sama siebie - ustami swego lidera Grzegorza Schetyna - nazywa „opozycją totalną”.
Według Błaszczaka, udział wójtów, burmistrzów, prezydentów miast i marszałków województw w tej manifestacji, oznacza zaangażowanie także mieszkańców w walkę z rządem.
Różnimy się w poglądach tak jest, było i będzie, ale wpisywanie mieszkańców państwa miast do PO, a tak to można odczytywać, jest w moim przekonaniu nadużyciem
— stwierdził Błaszczak.
Dyrektor Biura Związku Miast Polskich Andrzej Porawski odpowiadając na zarzuty ministra odparł, że ogólnopolskie oraz regionalne organizacje samorządowe zrzeszone w Ogólnopolskim Porozumieniu Organizacji Pozarządowych zorganizowały w Warszawie w połowie marca spotkanie samorządowe. Jak dodał, nie było to spotkanie polityczne, przyjechali na nie ci, którzy chcieli. Zaznaczył, że reprezentacji osób z PiS nie było, ale byli przedstawiciele także tej partii.
Porawski poinformował, że na tym spotkaniu zawiązał się Samorządowy Komitet Protestacyjny, który „nie protestuje przeciwko rządowi, ale protestuje przeciwko tym zmianom legislacyjnym - zarówno już przeprowadzonym, jak i planowanym czy zapowiedzianym - które zmierzają do centralizacji niektórych spraw w państwie”.
Ten spór ma charakter polityczny oczywiście, dlatego że różne partie mają różne podejście do sposobu funkcjonowania państwa
— powiedział. Zaznaczył, że protest samorządowców nie jest jednak skierowany przeciwko rządowi, z którym samorządowcy współpracują w wielu kwestiach, chociażby przy realizacji programu 500+.
Część z nas chce wziąć udział w marszu 6 maja nie pod szyldem partii politycznej, takiej czy innej, tylko jako Samorządowy Komitet Protestacyjny. Wezmą udział ci, którzy chcą, a nie korporacje samorządowe jako takie, ponieważ są w nich ludzie, którzy nie chcą wziąć udziału w tym marszu i wprost to mówią. My to szanujemy i nikogo do niczego nie przymuszamy
— podkreślił Porawski.
Dodał, że Samorządowy Komitet Protestacyjny jest jednym z partnerów tej manifestacji podobnie jak ZNP, czy organizacje prawnicze.
Jesteśmy przeciwni centralizacji, po prostu. Proszę nie traktować tego jako demonstrację antyrządową, natomiast polityczną jak najbardziej, bo to jest spór polityczny, panie ministrze
— powiedział Porawski. Zaznaczył, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego, bo jeśli chodzi o niektóre sprawy taki spór polityczny miał miejsce także pod poprzednimi rządami.
Błaszczak podziękował Porawskiemu za „zniuansowanie sytuacji”, jednak według niego „odbiór jest jednoznaczny: totalna opozycja, która występuje przeciwko rządowi i przedstawiciele korporacji samorządowych, które biorą udział w tej manifestacji”.
Oczywiście prawa do manifestowania nikt nikomu nie zabiera. Jako Jan Kowalski, Jan Nowak każdy może manifestować, ale w mojej ocenie nadużyciem jest wpisywanie korporacji samorządowych w manifestację antyrządową, tym bardziej, że można to odczytywać w ten sposób, że przedstawiciele samorządów wpisują mieszkańców swoich miast, gmin, powiatów, czy województw w spór polityczny, w zaangażowanie przeciwko rządowi. A to już jest potężne nadużycie
— powiedział szef MSWiA.
Szef Związku Gmin Wiejskich RP Marek Olszewski zaznaczył, że jest dla niego „pewnym zaskoczeniem”, że manifestacja 6 maja została zrejestrowana przez PO, bo „ZGW RP akurat trzyma się bardzo apartyjności”. Jednocześnie podkreślił, że z punktu samorządowców udział w tej manifestacji to próba zasygnalizowania, że „ta bardziej centralistyczna wizja państwa samorządowi nie odpowiada”.
Pewnie byłoby lepiej, gdyby to wyrażenie poglądu przez korporacje samorządowe odbyło się w akcji organizowanej wyłącznie przez samorząd, ale tak się stało, że na ten sam dzień skrzyknęło się więcej środowisk
— dodał.
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski zaznaczył, że nie jest członkiem PO, ale nie widzi powodu, żeby nie miał iść razem z Platformą Obywatelską w demonstracji.
Proszę przyjąć nasze prawo do protestowania i do wyboru z kim chcemy protestować. To jest nasze prawo demokratyczne
— podkreślił prezydent Sopotu.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Zaznaczył, że samorządowcy krytykowali a nawet skarżyli do Trybunału Konstytucyjnego niektóre rozwiązania przyjmowane przez poprzedni rząd PO-PSL. Według Karnowskiego samorządy mają obecnie kilka „dobry powodów” do protestowania. Wymienił „pośpiesznie” przygotowaną i przeprowadzoną reformę edukacyjną, która samorządy chcą realizować, ale która „w straszliwy sposób” je obciąża, brak konsultowania z samorządami projektów poselskich, które bezpośrednio ich dotyczą, jak chociażby ustawa dot. metropolii warszawskiej.
Prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz zaznaczył, że generalnie nie jest zwolennikiem demonstrowania na ulicach, ale słowa szefa MSWiA skłoniły go do reakcji.
Nie można powiedzieć, że jeżeli jakiś wójt przyjedzie na zgromadzenie uliczne organizowane 6 maja protestować przeciwko centralizacji państwa, to wpisze swoich mieszkańców do PO. To jest nadużycie i jeżeli tak będziemy ze sobą rozmawiali, to trudnej nam będzie załatwiać sprawy merytoryczne
— powiedział Frankiewicz.
„Marsz wolności” - pod takim hasłem przejdzie 6 maja ulicami Warszawy organizowana przez PO manifestacja sił opozycyjnych: partii, samorządowców i związków zawodowych. W marszu, oprócz działaczy Platformy Obywatelskiej, mają wziąć udział m.in. Polskie Stronnictwo Ludowe, Związek Nauczycielstwa Polskiego, a także powołany w marcu ogólnopolski Samorządowy Komitet Protestacyjny, zrzeszający federacje samorządowe, sprzeciwiający się wszelkim próbom „ponownej centralizacji państwa”.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337319-blaszczak-do-organizacji-samorzadowych-wspolpracujacych-z-opozycja-czy-nie-uwazacie-panstwo-ze-jest-to-przekroczenie-kolejnej-granicy-apolitycznosci