W październiku 2016 roku Energa przedłużyła umowę sponsorską z Czarnymi Słupsk na trzy lata. Zadowoleni prezesi uścisnęli sobie dłonie, błysnęły flesze aparatów. Domknięty deal firmowały uśmiechy przed kamerą i standardowa mowa trawa o ogromnym sukcesie. Zaledwie trzy miesiące później Andrzej Twardowski, prezes Czarnych, zrezygnował ze swojej funkcji ze względu na śledztwo prokuratorskie dotyczące „nieprawidłowości finansowych”. Pod tym niewiele znaczącym eufemizmem ukryto zarzuty o ustawianie meczów i niejasne malwersacje, w które zamieszani mieli być Czarni Słupsk. W tym samym czasie Energa poinformowała, że poważnie rozważa „możliwość rozwiązania umowy sponsorskiej”, bo ponosi „wizerunkowe straty”.
Czarni Słupsk są związani sponsorskim kontraktem z Energą już od 12 lat. Choć z reguły nowe umowy podpisywano na rok, to w 2016 r. Dariusz Kaśków, ówczesny prezes zarządu Energa SA, zobowiązał się płacić Czarnym przez trzy lata.
Chcemy wspierać ulubieńców naszych klientów. Z drugiej strony drużyna i mecze promują naszą markę, a hala sportowa czy koszulki zawodników są doskonałym nośnikiem reklamowym
— mówił wówczas Grzegorz Ksepko, wiceprezes Zarządu Energa SA.
Ostatnia dekada to dla Czarnych Słupsk okres niezwykłego prosperity i największych sukcesów w historii klubu. Energa jako sponsor tytularny dawała kasę, a Czarni wygrywali. Czterokrotnie wywalczyli brązowe medale Mistrzostw Polski w koszykówce, a także zadebiutowali w rozgrywkach na poziomie europejskim.
Wszystko wyglądało pięknie aż do połowy lutego 2017 roku. To wówczas w materiale TVP Gdańsk zasugerowano, że ówczesny prezes Czarnych Słupsk Andrzej Twardowski i polityk Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna mieli brać udział w „ustawianiu meczów”. Telewizja miała też dotrzeć do informacji, że dwie osoby w klubie Czarni Słupsk trafiły pod lupę Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Grzegorz Schetyna, lider Platformy Obywatelskiej, to były prezes Śląska Wrocław, bardzo wpływowa osoba w polskiej koszykówce. Z Andrzejem Twardowskim łączy go wieloletnia przyjaźń.
W rozmowie z portalem polskikosz.pl Twardowski zaprzeczał oskarżeniom o ustawianie meczów:
To jakaś absolutna insynuacja, niczym nieuzasadnione oszczerstwo.
— mówił.
Odnosił się również do przyjaźni ze Schetyną:
W polityce najważniejsze są skuteczność i granie fair. I ja tak gram – wszyscy wiedzą, że przyjaźnię się z przewodniczącym PO, ale nie mam żadnego problemu, by siąść do dyskusji czy negocjacji z przeciwną opcją.
— wyjawiał.
Kiedy Energa zagroziła zerwaniem umowy, Twardowski podał się do dymisji. W swoim oświadczeniu napisał, że Czarni znaleźli się w trudnym położeniu „za sprawą generalnego menadżera”. To przez niego, zdaniem byłego prezesa Czarnych, „klub padł ofiarą niezgodnych z prawem działań”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W październiku 2016 roku Energa przedłużyła umowę sponsorską z Czarnymi Słupsk na trzy lata. Zadowoleni prezesi uścisnęli sobie dłonie, błysnęły flesze aparatów. Domknięty deal firmowały uśmiechy przed kamerą i standardowa mowa trawa o ogromnym sukcesie. Zaledwie trzy miesiące później Andrzej Twardowski, prezes Czarnych, zrezygnował ze swojej funkcji ze względu na śledztwo prokuratorskie dotyczące „nieprawidłowości finansowych”. Pod tym niewiele znaczącym eufemizmem ukryto zarzuty o ustawianie meczów i niejasne malwersacje, w które zamieszani mieli być Czarni Słupsk. W tym samym czasie Energa poinformowała, że poważnie rozważa „możliwość rozwiązania umowy sponsorskiej”, bo ponosi „wizerunkowe straty”.
Czarni Słupsk są związani sponsorskim kontraktem z Energą już od 12 lat. Choć z reguły nowe umowy podpisywano na rok, to w 2016 r. Dariusz Kaśków, ówczesny prezes zarządu Energa SA, zobowiązał się płacić Czarnym przez trzy lata.
Chcemy wspierać ulubieńców naszych klientów. Z drugiej strony drużyna i mecze promują naszą markę, a hala sportowa czy koszulki zawodników są doskonałym nośnikiem reklamowym
— mówił wówczas Grzegorz Ksepko, wiceprezes Zarządu Energa SA.
Ostatnia dekada to dla Czarnych Słupsk okres niezwykłego prosperity i największych sukcesów w historii klubu. Energa jako sponsor tytularny dawała kasę, a Czarni wygrywali. Czterokrotnie wywalczyli brązowe medale Mistrzostw Polski w koszykówce, a także zadebiutowali w rozgrywkach na poziomie europejskim.
Wszystko wyglądało pięknie aż do połowy lutego 2017 roku. To wówczas w materiale TVP Gdańsk zasugerowano, że ówczesny prezes Czarnych Słupsk Andrzej Twardowski i polityk Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna mieli brać udział w „ustawianiu meczów”. Telewizja miała też dotrzeć do informacji, że dwie osoby w klubie Czarni Słupsk trafiły pod lupę Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Grzegorz Schetyna, lider Platformy Obywatelskiej, to były prezes Śląska Wrocław, bardzo wpływowa osoba w polskiej koszykówce. Z Andrzejem Twardowskim łączy go wieloletnia przyjaźń.
W rozmowie z portalem polskikosz.pl Twardowski zaprzeczał oskarżeniom o ustawianie meczów:
To jakaś absolutna insynuacja, niczym nieuzasadnione oszczerstwo.
— mówił.
Odnosił się również do przyjaźni ze Schetyną:
W polityce najważniejsze są skuteczność i granie fair. I ja tak gram – wszyscy wiedzą, że przyjaźnię się z przewodniczącym PO, ale nie mam żadnego problemu, by siąść do dyskusji czy negocjacji z przeciwną opcją.
— wyjawiał.
Kiedy Energa zagroziła zerwaniem umowy, Twardowski podał się do dymisji. W swoim oświadczeniu napisał, że Czarni znaleźli się w trudnym położeniu „za sprawą generalnego menadżera”. To przez niego, zdaniem byłego prezesa Czarnych, „klub padł ofiarą niezgodnych z prawem działań”.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337127-za-co-placi-energa-problemy-z-czarnymi-slupsk-salata-i-grzegorzem-schetyna