Walka polityczna od dawna ubarwiona jest rozmaitymi porównaniami, przenośniami, czasem wzbogacana nawet diatrybą, ale to już wymaga pewnego umysłowego trudu. Na ogół młóci się przeciwnika czym popadnie, jeśli brakuje polotu, czy pomysłu, to dobry i kij, a cep też się często przydaje.
Przeczytałem dziś, że profesor Leszek Balcerowicz krótko i nadzwyczaj zwięźle zarzucił premier Beacie Szydło kiepski postępek. I od razu kropnął z grubej rury: Szydło brutalnie naśladuje Łukaszenkę. Zatem nie tylko naśladuje, ale czyni to brutalnie. Ponieważ na pytanie o źródło finansowania programu 500+ premier odpowiedziała zwięźle – wystarczy nie kraść. I właśnie tym prof. Leszek Balcerowicz poczuł się, z jemu tylko wiadomego powodu, wielce oburzony. Uznał, że jest to atak na wszelkiego rodzaju reformatorów, ale czy potrafiłby wymienić choć jedną reformę poprzedniego rządu, która przyniosłaby cokolwiek dobrego Polakom, polskiej gospodarce?
Nie od rzeczy też przypomnieć, że przy okazji reformowania gospodarki, właśnie za czasów prof. Balcerowicza, wiele firm sprzedano bezkarnie za czapkę gruszek, by tuż po transakcji, nagle i ponoć niespodziewanie, ich wartość urosła znacznie. Przykłady są dobrze znane, więc szkoda czasu na retrospekcję.
I w takich to okolicznościach profesor Leszek B. rzucił myśl, której nie powstydziłby się sam prezes Banku Zbożowego Nikodem D. - Szydło, jak Łukaszenko. Brawo!
-
Podwójny numer „wSieci” z dodatkiem na majówkę i nową mapą fotoradarów do kupienia w kioskach!
E - wydanie dostępne na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337120-prof-leszek-b-z-finezja-prezesa-nikodema-d-szydlo-brutalnie-nasladuje-lukaszenke