Jeżeli potwierdzą się doniesienia radia RMF FM możliwe, że w końcu będziemy żyć w kraju zbliżonym do normalności. Dopóki nie zostanie przywrócona w Polsce elementarna sprawiedliwość i nie powróci kara śmierci za najcięższe zbrodnie, nie nazwę Polski krajem ze sprawiedliwym wymiarem sprawiedliwości.
Przekroczenie granic obrony koniecznej podczas bronienia się przed włamywaczami nie będzie karane. – podał dziś RMF FM. Takiej zmiany w prawie chce podobno Ministerstwo Sprawiedliwości. Nowe przepisy mają nam pomóc skuteczniej się bronić, kiedy intruz wtargnie do naszego mieszkania, domu lub na teren przylegający do budynku. W końcu!- chciałoby się krzyknąć. Zrobię to jak Sejm uchwali tak potrzebną zmianę przepisów.
Dziś święte prawo do obrony własności i rodziny nie funkcjonuje. To sędzia ocenia czy w starciu z bandziorem, który napadł nasz dom „przekroczyliśmy granicę obrony koniecznej”. Jest to patologia naszego wymiaru sprawiedliwości i uderzenie w fundamentalne prawo do ochrony własnej rodziny. Zdarzały się wyroki za uszkodzenie zdrowia (sic!) napastnika, albo jego słuszne zabicie. Według radia ministerstwo chce, by w sytuacji obrony przed włamywaczem „wszystkie chwyty były dozwolone”. Sąd ma się zająć tylko najbardziej drastycznymi przypadkami. Jakimi? Np. gdyby ktoś strzelił do włamywacza, który już się poddał.
Projekt miałby zostać przyjęty już maju.
Mieszkając w małym amerykańskim miasteczku na północy stanu Nowy Jork nie mogłem wyjść ze zdumienia dlaczego moi amerykańscy przyjaciele nie zamykają swojego domu. Nie robili tego nawet wyjeżdżając na cały dzień do pracy. „Nie chcemy być niewolnikami we własnym domu”- mówili mi. Podkreślam, że mieszkają w małej społeczności, a nie metropolii, gdzie zostawienie otwartego mieszkania jest z wiadomych powodów nie do pomyślenia.
Tłumaczyli mi, że nie zamykają domu, bowiem przestępca wie, że może zostać bezkarnie zastrzelony na ich posesji. „Jeżeli jest na tyle zdeterminowany by na nią wejść i nacisnąć klamkę domu, to znaczy, że zamierza nas sterroryzować bronią albo zabić. W takim wypadku i tak jest gotowy by wyważyć zamek”- mówili.
Jest w tym logika. Jest w tym też cała istota amerykańskiej mentalności. Mentalności ludzi wolnych, którzy wiedzą, że nikt nie ochroni ich rodziny i domu, jeżeli sami będą bezbronni. Jeżeli projekt ministerstwa rzeczywiście zostanie zrealizowany ,to mogę powiedzieć, że mamy do czynienia nie z dobrą, ale z cholernie dobrą zmianą. Może ona nawet zmienić mentalność Polaków. A to jest nie do przecenienia.
„Won z mojego trawnika!”- może będziemy mieli prawo jak Kowalski z filmu Eastwooda. Oby.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/336976-w-koncu-bedzie-mozna-skutecznie-walczyc-z-bandytami-we-wlasnym-domu-won-z-mojego-trawnika