Sędziowie powinni zachować najwyższą powściągliwość w kontaktach z opinią publiczną. Nie powinni udzielać wywiadów, pojawiać się w mediach, korzystać z mediów społecznościowych w takim zakresie, który będzie dostępny dla szerokiego grona odbiorców
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS.
wPolityce.pl: Panie pośle, czy sędziowie mogą strajkować?
Bartłomiej Wróblewski: Sędziom strajkować nie wolno. Wynika to z art. 178 ust. 3 Konstytucji oraz ustaw. Jest to konsekwencja założenia, że niezawisłość sędziego jest nierozerwalnie związana z pewnymi ograniczeniami. Jednocześnie przepisy przewidują szczególne korzyści związane z urzędem sędziego, w szczególności stabilne wysokie uposażenie.
I liczne przywileje w trakcie pełnienia swoich obowiązków i po przejściu w stan spoczynku.
Tak, ale tym przywilejom towarzyszą określone ograniczenia. Składają się one na zasadę apolityczności sędziów, czego wyrazem są zakaz przynależności do partii politycznych, związków zawodowych i prowadzenia działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadą niezawisłości sędziowskiej. W mojej ocenie, choć nie wszyscy podzielają ten pogląd, wynika z tego, że sędziowie powinni zachować najwyższą powściągliwość w kontaktach z opinią publiczną. Nie powinni udzielać wywiadów, pojawiać się w mediach, korzystać z mediów społecznościowych w takim zakresie, który będzie dostępny dla szerokiego grona odbiorców. Jestem w tej sprawie stanowczy, ponieważ tego rodzaju aktywności nieuchronnie prowadzą do obniżenia autorytetu i konkretnego sędziego, a szerzej całej władzy sądowniczej.
Wczoraj te uprawnienia zostały złamane.
Mieliśmy do czynienia nie tyle ze złamaniem wprost tego zakazu, co z jego obejściem. Sędziowie przerwali pracę i uczestniczyli w naradach ogłoszonych przez prezesów sądów. Wydaje mi się to mało budujący przykład. Sędziowie pokazali, że gdy przepisy są dla nich niekorzystne, gotowi są je obchodzić. Zamiast bronić autorytetu prawa, sami go podkopują takimi działaniami.
Sędziowie w Polsce mają jeszcze autorytet?
Ze statystyk wynika, że reputacja sądów jest zła. Widzimy też, że od lat się systematycznie pogarsza. W sondażach krytycznie wypowiada się o sądach 50% obywateli, a często nawet więcej. Nie może to oznaczać, że mamy się godzić na dalsze osłabianie autorytetu władzy sądowniczej, bo ostatecznie wszyscy na tym stracimy. Jeśli chodzi o wczorajsze wydarzenia, rujnująca ten autorytet jest i sama forma protestu, ale także jak wiemy z doniesień medialnych, kilkadziesiąt udokumentowanych przypadków wymuszania na sędziach udziału w proteście. Skoro wiemy o takiej liczbie nacisków, możemy zakładać, że ich ilość była zapewne dużo większa. Presja na sędziów, żeby brali udział w proteście ze strony prezesów sądów, czy szerzej ze strony środowiska sędziowskiego miała jak się wydaje charakter masowy.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sędziowie powinni zachować najwyższą powściągliwość w kontaktach z opinią publiczną. Nie powinni udzielać wywiadów, pojawiać się w mediach, korzystać z mediów społecznościowych w takim zakresie, który będzie dostępny dla szerokiego grona odbiorców
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS.
wPolityce.pl: Panie pośle, czy sędziowie mogą strajkować?
Bartłomiej Wróblewski: Sędziom strajkować nie wolno. Wynika to z art. 178 ust. 3 Konstytucji oraz ustaw. Jest to konsekwencja założenia, że niezawisłość sędziego jest nierozerwalnie związana z pewnymi ograniczeniami. Jednocześnie przepisy przewidują szczególne korzyści związane z urzędem sędziego, w szczególności stabilne wysokie uposażenie.
I liczne przywileje w trakcie pełnienia swoich obowiązków i po przejściu w stan spoczynku.
Tak, ale tym przywilejom towarzyszą określone ograniczenia. Składają się one na zasadę apolityczności sędziów, czego wyrazem są zakaz przynależności do partii politycznych, związków zawodowych i prowadzenia działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadą niezawisłości sędziowskiej. W mojej ocenie, choć nie wszyscy podzielają ten pogląd, wynika z tego, że sędziowie powinni zachować najwyższą powściągliwość w kontaktach z opinią publiczną. Nie powinni udzielać wywiadów, pojawiać się w mediach, korzystać z mediów społecznościowych w takim zakresie, który będzie dostępny dla szerokiego grona odbiorców. Jestem w tej sprawie stanowczy, ponieważ tego rodzaju aktywności nieuchronnie prowadzą do obniżenia autorytetu i konkretnego sędziego, a szerzej całej władzy sądowniczej.
Wczoraj te uprawnienia zostały złamane.
Mieliśmy do czynienia nie tyle ze złamaniem wprost tego zakazu, co z jego obejściem. Sędziowie przerwali pracę i uczestniczyli w naradach ogłoszonych przez prezesów sądów. Wydaje mi się to mało budujący przykład. Sędziowie pokazali, że gdy przepisy są dla nich niekorzystne, gotowi są je obchodzić. Zamiast bronić autorytetu prawa, sami go podkopują takimi działaniami.
Sędziowie w Polsce mają jeszcze autorytet?
Ze statystyk wynika, że reputacja sądów jest zła. Widzimy też, że od lat się systematycznie pogarsza. W sondażach krytycznie wypowiada się o sądach 50% obywateli, a często nawet więcej. Nie może to oznaczać, że mamy się godzić na dalsze osłabianie autorytetu władzy sądowniczej, bo ostatecznie wszyscy na tym stracimy. Jeśli chodzi o wczorajsze wydarzenia, rujnująca ten autorytet jest i sama forma protestu, ale także jak wiemy z doniesień medialnych, kilkadziesiąt udokumentowanych przypadków wymuszania na sędziach udziału w proteście. Skoro wiemy o takiej liczbie nacisków, możemy zakładać, że ich ilość była zapewne dużo większa. Presja na sędziów, żeby brali udział w proteście ze strony prezesów sądów, czy szerzej ze strony środowiska sędziowskiego miała jak się wydaje charakter masowy.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/336596-nasz-wywiad-wroblewski-nie-mozemy-sie-godzic-na-dalsze-oslabianie-autorytetu-wladzy-sadowniczej-bo-wszyscy-na-tym-stracimy?strona=1