„Niechętnie zabieram głos w tej sprawie, ale sądzę, że nieprzyzwoitością byłoby pominąć ją milczeniem” - tym zdaniem zaczął swój komentarz na naszym portalu Bronisław Wildstein. Mój znakomity kolega redakcyjny odniósł się w nim do wywiadu udzielonego Radiu Wnet przez redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” Tomasza Sakiewicza.
Jest to pełen pomówień i fałszów atak na dziennikarzy portalu wPolityce.pl
— skwitował dosadnie Wildstein. W tle jest sprawa smoleńskiej tragedii z 10 kwietnia 2010r., według Sakiewicza niezbyt wyraziście potraktowanej przez ówczesnego szefa „Wiadomości” TVP Jacka Karnowskiego, oraz nazbyt wyrazistej, również zdaniem redaktora Sakiewicza, bo krytycznej postawy dziennikarzy naszego portalu wobec działań ministra Antoniego Macierewicza w resorcie obrony narodowej. Zainteresowanych odsyłam zarówno do wywiadu Sakiewicza jak i komentarza Wildsteina.
Przyznam, że ja niechętnie zabieram głos w tej sprawie, ale także milczeć nie mogę. Nie mogę się bowiem nadziwić, co się - do cholery! - w naszym obozie dzieje…?
„Prawicowi dziennikarze rzucili się sobie do gardeł”,
— cieszy się w krzykliwym tytule polskojęzyczny „Fakt”, który na marginesie sprawy Bartłomieja Misiewicza opisał, jak to „Michał Karnowski zarzucił środowisku GP, że „ciągnie statek PiS na skały””, zaś „Tomasz Sakiewicz odpowiedział, że Karnowscy wpisują się w ‘szatański plan służb specjalnych’”. Tekst naszpikowany jest cytatami, co jedna strona drugiej stronie.
„Ani chybi w następnej odsłonie konfliktu obie strony zaczną wyzywać się od zdrajców”,
— kpi autor „Faktu” bez nazwiska w tekście sprzed trzech dni. O to chodziło? Osobiście polecam inną publikację pt. „Trudno zrozumieć ludzi, którzy proponują PiS samobójczą strategię „ślepego marszu”, bez oglądania się na reakcję społeczeństwa”
Jej autorem jest Jacek Karnowski właśnie, który w wyważony sposób, bez mentorstwa i wskazywania palcem traktuje o ryzykach wynikających z bezkrytycyzmu oraz błędów obozu rządzącego. Karnowski przestrzega w tym kontekście, że władza PiS „nie jest dana raz na zawsze”:
„Nie wynika ona z jakichś niezmiennych prawideł fizyki, nie jest i nigdy nie będzie gwarantowana. Może zniknąć równie gwałtownie, jak się pojawiła, i w równie spektakularnych okolicznościach”,
konstatuje, z czym zapewne każdy się zgodzi. Pamięć wyborców jest zawodna - afery, skandale, przekręty, nepotyzm, tak symboliczne dla sposobu sprawowania władzy przez spółkę PO-PSL nagrania z „Sowy i przyjaciół” nie będą wkrótce miały większego znaczenia. Ważne będą natomiast obecne zdarzenia, także te sztucznie kreowane i podsycane przez tzw. totalną opozycję, przy wsparciu jej redakcyjnych kauzyperdów. Kto nie ma tej świadomości, ten cierpi na syndrom trzech małp, albo jest po prostu głupcem. Grzech lepiejwiedzenia i arogancji prędzej czy później mści się utratą władzy. W przypadku rządu PiS oznaczałoby to przerwanie zapoczątkowanej dopiero odnowy zdeprawowanego państwa i powrót do „Sowy i przyjaciół”. Szacunek wobec powierzonej komuś władzy nie oznacza milczenia na różnorakie nieprawidłowości, których ona sama dostrzec nie potrafi lub nie chce. Oznacza:
„obowiązek prowadzenia polityki możliwie najodważniejszej, możliwie daleko idącej (…) ale przemyślanej, roztropnej, a nawet ostrożnej. Takiej, która bierze pod uwagę, że nawet drobne sprawy - a czasem głównie drobne sprawy - mogą wywołać burzę o nieprzewidzianych skutkach”,
— pisał Jacek Karnowski, pod czym - co do tego nie mam wątpliwości - podpisałby się także kolega redaktor Sakiewicz. A wracając do konkretu, twierdzenie:
„że krytyka szefa MON jest jednoznaczna z atakiem na wyjaśnienie tragedii smoleńskiej oraz armię polską, abstrahując już od swojej groteskowości, jest próbą zastraszenia”,
zakończył swój komentarz Wildstein, z czym i ja zgadzam się całkowicie, dodając jedynie od siebie, że w ślepy marsz wpisuje się nie tylko brak poczucia krytycyzmu i bezpodstawne oskarżycielstwo, lecz również arbitralność, zadufanie, nieprzejednanie i klapki na oczach… Komu i czemu - pytam - służy konflikt dziennikarzy na prawicy…?!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/336514-slepy-marsz-komu-i-czemu-sluzy-konflikt-dziennikarzy-na-prawicy