Przyjazd Donalda Tuska na przesłuchanie i towarzyszące temu wydarzeniu show na Dworcu Centralnym i trasie przemarszu do prokuratury powiedziały sporo o polskiej polityce. O emocjach, jakie są po stronie opozycji, nostalgii dużej części dziennikarzy wspominających z rozrzewnieniem czasy Tuska, niepokoju polityków PiS przed piarowymi sztuczkami byłego premiera… Wniosków można wyciągnąć sporo.
Ale mało zauważony został wątek dotyczący samej Platformy Obywatelskiej. Grzegorz Schetyna chłodno odniósł się do pomysłu witania Tuska na Centralnym. Na pytanie, dlaczego nie pojawił się przy Pendolino z Grasiem, rzucił dziennikarzom, że przywitał Tuska korespondencyjnie.
Bardzo szorstka przyjaźń? Grzegorz Schetyna witał Donalda Tuska w Warszawi KORESPONDENCYJNIE! WIDEO
Ale intuicyjna i zrozumiała niechęć Schetyny to nie wszystko. W partii ujawniły się przy tej okazji podziały, które na co dzień zasypywane są okrągłymi słowami o dobru Platformy i „projektu”; tym bardziej, że ostatnie sondaże dały Platformie wyraźną przewagę nad Nowoczesną. Reakcja na przyjazd Tuska wyostrzyła jednak rozłam, którego nie da się na dłuższą metę zagadać. W czym rzecz? „Schetynowcy” oficjalnie opowiadają o ważnej roli Tuska, zemście politycznej PiS i pełnym wsparciu dla byłego premiera. Ale wystarczy wyłączyć dyktafony i kamery, by usłyszeć ubolewania dotyczące tego, jak zachowali się inni politycy PO.
Współpracownicy i zwolennicy Schetyny mają bowiem pretensje do Ewy Kopacz i jej stronników, którzy pojawili się na Centralnym, by powitać byłego szefa Platformy. Nie uzgodnili tego z kierownictwem partii, a przy tym dali wyraz tęsknocie za czasami i liderem, którzy minęli.
Jeden ze współpracowników Schetyny mówi bez ogródek:
„Młodych” od nas jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Trzaskowski, Pomaska, Szczerba, Nitras… Szukają wrażeń i miejsc, gdzie da się zrobić ciekawe selfie i wrzucić film na Facebooka albo Twittera. Ale co tam robili ludzie poważni, decyzyjni, Gośka Kidawa-Błońska, Ewka Kopacz?
— zastanawia się polityk Platformy.
Co ciekawe, „schetynowcy” kpią też z tego, w jaki sposób na pojawienie się byłych kolegów z PO zareagował sam Tusk. A w zasadzie… nie zareagował.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim było to, jak zachował się Donek. Nawet do nich nie wyszedł, nawet na nich nie spojrzał. Zaplanował sobie show od Sopotu do Warszawy, od rana do wieczora, co było w jego stylu. Zresztą i PiS nie wiedział jak zareagować. Ale Gośka, Ewka… zostali na tym peronie z Kijowskim, liderem KOD kapeli od handlu kobietami… Jak Himilsbach z angielskim
— śmieje się nasz rozmówca.
I coś w tym jest. Z drugiej jednak strony zwolennicy obecnego szefa PO nie mają zbyt wielu powodów do śmiechu. Duża część posłów Platformy wysłała bowiem w środę ważny sygnał do Grzegorza Schetyny: uznajemy Twoje przywództwo tylko tymczasowo, z braku laku. I przy najbliższej okazji wbijemy nóż w plecy.
Tylko przecież sam Schetyna wie o tym od początku. Prędzej czy później zareaguje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/336440-przyjazd-tuska-uwypuklil-podzialy-w-po-schetynowcy-co-na-tym-peronie-robila-ewka-goska-tusk-nawet-sie-do-nich-nie-odwrocil