Łukasz Piebiak, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, wystosował list do sędziów, którzy w dniu jutrzejszym szykują się do strajku, który ma przybrać formę dwugodzinnych „zebrań” sędziów. Jednocześnie ujawnia też szokujące praktyki niektórych prezesów sądów, którzy de facto zmuszają podwładnych do uczestnictwa w proteście.
Łukasz Piebiak, który sam jest sędzią przypomina kolegom o ich podstawowej powinności.
Istotą sędziowskiego urzędu jest służba obywatelom i Państwu, a nie własnemu środowisku. Jest nią zapewnienie obywatelom konstytucyjnego prawa do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki.
– pisze Łukasz Piebiak.
Wiceminister podkreśla, że protest może być uciążliwością dla osób, które jutro w południe mają uczestniczyć w rozprawach sądowych. Sugeruje, by protest, czyli zebrania sędziów przeprowadzić np. w sobotę.
Szanuję Państwa prawo do nieskrępowanego wypowiadania się na temat dotyczący Waszych spraw. Jednak proszę, aby zapowiedziane na 20 kwietnia zebrania sędziów odbyły się w sposób, który nie będzie uciążliwy dla obywateli. W szczególności dla osób mających tego dnia wyznaczoną wokandę, świadków, interesantów sądowych czy pracowników sądów. Proszę o to, aby wyznaczone w większości na godzinę 12 zebrania przesunąć na godzinę późniejszą, poza porą orzekania, albo np. na sobotę.
– czytamy w liście Łukasza Piebiaka.
Łukasz Piebiak twierdzi, że protest trwać będzie nawet wie godziny co całkowicie zdezorganizuje pracę sądów i będzie sporym utrudnieniem dla stron.
Byłoby smutnym paradoksem, gdyby zebrania sędziów zdezorganizowały pracę sądów, wpisując się w medialny obraz „sędziowskiej korporacji dbającej tylko o własne interesy kosztem obywateli”. Przeciwko takiemu wizerunkowi przecież Państwo protestujecie. Z treści proponowanych porządków zebrań, a także zarządzeń prezesów sądów, które do mnie docierają – np. Pani Prezes Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy Anny Janas – wynika, że należy się liczyć nawet z dwugodzinną przerwą w pracy.
– pisze Piebiak w swoim liście do sędziów.
Rodzi to obawy zakłóceń w pracy znacznie poważniejszych niż zapowiadane przez organizatorów akcji, ze szkodą dla Polaków szukających tego dnia sprawiedliwości w sądach. Proszę wziąć pod uwagę zwłaszcza interes tych, którzy dojeżdżają na sprawy sądowe z odległych miejscowości. Taki wyjazd łączy się ze znacznymi utrudnieniami w pracy i w życiu rodzinnym. Nie może zabraknąć wobec tych ludzi empatii. Lekceważenie ich nie służy odbudowie autorytetu sądów i samych sędziów, na czym – jak wierzę – nam wszystkim bardzo zależy.
– podkreśla.
CZYTAJ TAKŻE:Wiceminister Jaki o proteście sędziów: Sędziowie nie są sami dla siebie, jak im się wydaje. Pełnią służbę dla ludzi
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Łukasz Piebiak, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, wystosował list do sędziów, którzy w dniu jutrzejszym szykują się do strajku, który ma przybrać formę dwugodzinnych „zebrań” sędziów. Jednocześnie ujawnia też szokujące praktyki niektórych prezesów sądów, którzy de facto zmuszają podwładnych do uczestnictwa w proteście.
Łukasz Piebiak, który sam jest sędzią przypomina kolegom o ich podstawowej powinności.
Istotą sędziowskiego urzędu jest służba obywatelom i Państwu, a nie własnemu środowisku. Jest nią zapewnienie obywatelom konstytucyjnego prawa do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki.
– pisze Łukasz Piebiak.
Wiceminister podkreśla, że protest może być uciążliwością dla osób, które jutro w południe mają uczestniczyć w rozprawach sądowych. Sugeruje, by protest, czyli zebrania sędziów przeprowadzić np. w sobotę.
Szanuję Państwa prawo do nieskrępowanego wypowiadania się na temat dotyczący Waszych spraw. Jednak proszę, aby zapowiedziane na 20 kwietnia zebrania sędziów odbyły się w sposób, który nie będzie uciążliwy dla obywateli. W szczególności dla osób mających tego dnia wyznaczoną wokandę, świadków, interesantów sądowych czy pracowników sądów. Proszę o to, aby wyznaczone w większości na godzinę 12 zebrania przesunąć na godzinę późniejszą, poza porą orzekania, albo np. na sobotę.
– czytamy w liście Łukasza Piebiaka.
Łukasz Piebiak twierdzi, że protest trwać będzie nawet wie godziny co całkowicie zdezorganizuje pracę sądów i będzie sporym utrudnieniem dla stron.
Byłoby smutnym paradoksem, gdyby zebrania sędziów zdezorganizowały pracę sądów, wpisując się w medialny obraz „sędziowskiej korporacji dbającej tylko o własne interesy kosztem obywateli”. Przeciwko takiemu wizerunkowi przecież Państwo protestujecie. Z treści proponowanych porządków zebrań, a także zarządzeń prezesów sądów, które do mnie docierają – np. Pani Prezes Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy Anny Janas – wynika, że należy się liczyć nawet z dwugodzinną przerwą w pracy.
– pisze Piebiak w swoim liście do sędziów.
Rodzi to obawy zakłóceń w pracy znacznie poważniejszych niż zapowiadane przez organizatorów akcji, ze szkodą dla Polaków szukających tego dnia sprawiedliwości w sądach. Proszę wziąć pod uwagę zwłaszcza interes tych, którzy dojeżdżają na sprawy sądowe z odległych miejscowości. Taki wyjazd łączy się ze znacznymi utrudnieniami w pracy i w życiu rodzinnym. Nie może zabraknąć wobec tych ludzi empatii. Lekceważenie ich nie służy odbudowie autorytetu sądów i samych sędziów, na czym – jak wierzę – nam wszystkim bardzo zależy.
– podkreśla.
CZYTAJ TAKŻE:Wiceminister Jaki o proteście sędziów: Sędziowie nie są sami dla siebie, jak im się wydaje. Pełnią służbę dla ludzi
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/336222-wiceminister-sprawiedliwosci-pisze-list-do-sedziow-szykujacych-sie-do-strajku-sluzycie-obywatelom-i-panstwu-a-nie-wlasnemu-srodowisku