Dziś rozważania o rekonstrukcji rządu to samodzielna akcja ludzi chcących zrobić przyjemność pani premier. Ale możliwe, że dojrzewa do niej czynnik decydujący, czyli Jarosław Kaczyński. Byłaby to dobra wiadomość – pisze w artykule w świątecznym numerze tygodnika „wSieci” Piotr Zaremba.
Autor tygodnika „wSieci” postanowił odnieść się do ostatnich medialnych spekulacji o możliwej rekonstrukcji rządu i ocenić jej ewentualne konsekwencje.
Czy Szydło ma zamiary wobec kogoś konkretnego jako kandydata do odstrzału? – Najwyżej nieśmiertelnego kandydata do dymisji Witolda Waszczykowskiego – odpowiada dziennikarzowi dobrze poinformowany polityk PiS. Szef MSZ, notabene wprowadzony kiedyś do rządu z gorącym poparciem pani premier, jest grzebany od miesięcy, a obwiniany raczej o niezręczne wypowiedzi niż realne dyplomatyczne wpadki. Prawda, że jego ostatni występ w sprawie „sfałszowanego wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej”, rzucony w momencie gdy jego obóz chciał się z tematu wyplątać, zaskoczył wszystkich. Niemniej gdyby dziś odwołano Waszczykowskiego, to stałby się raczej kozłem ofiarnym na ołtarzu kiepskich sondaży i pogarszających się nastrojów
— zauważa Zaremba
Publicysta przekonuje, że to nie premier Beata Szydło, a Jarosław Kaczyński będzie miał najważniejszy głos w możliwej rekonstrukcji gabinetu.
Jaki jest pogląd lidera partii rządzącej na rekonstrukcję? Z moich rozmów z ludźmi z jego otoczenia wynika, że nie chce jej dokonywać pod wpływem pierwszego wahnięcia się sondaży i pod presją debaty wokół wniosku PO o konstruktywne wotum nieufności dla rządu. Ale bierze ją pod uwagę za kilka miesięcy, a może jej nadać nawet charakter „systemowy”, tzn. szerszy, niż wynikałoby to z sugestii płynących z okolic Beaty Szydło. W takiej sytuacji również wypowiedź dotycząca Macierewicza może być przedstawiana jako ostrzeżenie. Choć naturalnie takie opowieści współpracowników prezesa także mogą być nastawione raczej na uniknięcie najdrastyczniejszych zmian. Wystarczyć ma samo groźne mruknięcie. Silni przywódcy w demokracjach zachodnich budowali sobie czasem wieloletnią pozycję systematycznym przesiewaniem własnych ekip. Tak przykładowo rządziła Anglią Margaret Thatcher. W warunkach polskich modniejsza była inna postawa. Donald Tusk, przykład najbardziej długotrwałego premiera, przez lata unikał zmian w rządzie, głosząc wobec swojego otoczenia teorię, że jedno odpuszczenie opinii publicznej przyniesie posypanie się całego układu
— pisze dziennikarz.
Więcej o możliwej rekonstrukcji rządu i ewentualnych zmianach w gabinecie Beaty Szydło w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, dostępnym w sprzedaży od 10 kwietnia, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/335583-higieniczne-przesiewanie-ministrow-zaremba-we-wsieci-czy-szydlo-ma-zamiary-wobec-kogos-konkretnego-jako-kandydata-do-odstrzalu