Z racji tej niesamowitej nagonki, która została wykorzystana na PiS przy użyciu mojego nazwiska - złożyłem oświadczenie o rezygnacji z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości. Wszelkie sukcesy rządu premier Beaty Szydło, zwłaszcza socjalne, które poprawiają byt Polaków, były przykrywane przez media, często oparte na kłamstwach, ale wykorzystując moje nazwisko. Złożyłem rezygnację, by nie obarczać całej Zjednoczonej Prawicy
— powiedział Bartłomiej Misiewicz po wyjściu z siedziby PiS, gdzie miało miejsce posiedzenie komisji partyjnej w jego sprawie.
Wcześniej przed komisją stawił się też minister Antoni Macierewicz, który spędził w siedzibie PiS kilka godzin.
Misiewicz, były rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej zaznaczył też w krótkiej rozmowie z dziennikarzami:
Chciałem przeprosić Polaków, że muszą to oglądać. Nie zawsze jest tak, jak piszą o tym media, ale by pokazywać sukcesy Zjednoczonej Prawicy, rezygnuję z członkostwa w partii
— ocenił Misiewicz.
Do sprawy odniosła się szybko rzecznik PiS, Beata Mazurek:
W czwartek po godzinie 11 w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie rozpoczęło się posiedzenie komisji ds. wyjaśnienia zarzutów stawianych Bartłomiejowi Misiewiczowi i okoliczności powoływania go na pełnione funkcje.
Sam Misiewicz przed wejściem na posiedzenie komisji powiedział dziennikarzom m.in., że gazety napisały na jego temat nieprawdę, to jest naruszenie dóbr osobistych i trzeba zastanowić się nad krokami prawnymi.
Z kolei jeden z trzech członków komisji minister, koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński pytany przez dziennikarzy przed rozpoczęciem posiedzenia, podkreślił, że dopiero rozpoczyna ona prace.
I byłoby czymś niestosownym i niewłaściwym gdybym wygłaszał jakiekolwiek komentarze w tej sprawie
— dodał. Zaznaczył jednocześnie, że bierze udział w pracach komisji jako wiceprezes PiS, a nie jako minister, koordynator służb specjalnych.
Komentarz oczywiście, i rekomendacje w tej sprawie będą przekazane państwu po zakończeniu prac komisji
— dodał Kamiński.
Jak poinformował wcześniej PAP inny z członków komisji, poseł PiS Marek Suski, w czwartek stawić ma się przed komisja również szef MON Antoni Macierewicz. Dopytywany czy poza Macierewiczem i Misiewiczem w czwartek wyjaśnienia przed komisją złożą kolejne osoby stwierdził: „to zostanie ustalone na posiedzeniu”.
O decyzjach ws. zawieszeniu Misiewicza w prawach członka PiS i o powołaniu komisji ds. zbadania stawianych mu zarzutów, poinformowała w środę rzeczniczka PiS Beata Mazurek. W skład komisji weszło trzech przedstawicieli PiS - dwaj wiceprezesi partii Joachim Brudziński i Mariusz Kamiński oraz poseł Suski, który też jest członkiem Komitetu Politycznego partii.
Bezpośrednim impulsem do powołania komisji były doniesienia prasowe, że Misiewicz został zatrudniony w państwowej spółce Polska Grupa Zbrojeniowa, gdzie miałby zarabiać 50 tys. zł miesięcznie. Informacjom dotyczącym wysokości wynagrodzenia zaprzeczał rzecznik PGZ. W środę wieczorem spółka poinformowała o rozwiązaniu umowy o pracę z Misiewiczem za porozumieniem stron ze skutkiem natychmiastowym. Jak dodano rozwiązanie umowy nastąpiło na wniosek Misiewicza, „któremu nie przysługuje odprawa”.
W środę po południu odbyło się spotkanie prezesa PiS z Antonim Macierewiczem, które dotyczyło informacji przekazanych przez media ws. Misiewicza.
Odbyła się rozmowa, która dotyczyła Bartłomieja Misiewicza i informacji, o których pisały media. Jarosław Kaczyński wyraził swoje zdanie w tej sprawie
— powiedziała PAP rzeczniczka PiS Beata Mazurek po zakończeniu tego spotkania.
Z kolei we wtorek prezydent Andrzej Duda spotkał się z premier Beatą Szydło, oraz szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim i szefem MON. Podczas spotkania - jak relacjonował w rozmowie z PAP szef prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski - prezydent „w sposób stanowczy i jednoznaczny wyraził swoje krytyczne stanowisko w sprawie kariery Bartłomieja Misiewicza i jego nowej posady w Polskiej Grupie Zbrojeniowej”.
Jak zaznaczył Magierowski, prezydent „już zresztą wcześniej mówił publicznie o swoich wątpliwościach co do kompetencji Bartłomieja Misiewicza”.
Pan prezydent uznał, że skoro Bartłomiej Misiewicz nie jest już urzędnikiem MON, sprawą powinna zająć się partia
— dodał Magierowski.
lw, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/335572-misiewicz-po-wyjsciu-z-nowogrodzkiej-rezygnuje-z-czlonkostwa-w-pis-chcialem-przeprosic-polakow-ze-musza-to-ogladac