Przez ponad rok „Gazeta Wyborcza” z właściwą sobie „przenikliwością” polityczną premiowała Ryszarda Petru i traktowała go jako swego najważniejszego pupila. Jednocześnie marginalizowano na Czerskiej Grzegorza Schetynę. Niezłe sondaże PO przeraziły jednak ekipę Adama Michnika. Teraz „przestrzegają” więc oni przed Schetyną w roli zwycięzcy wyborów parlamentarnych. Redakcja „GW” kreśli więc koalicyjne plany, nie zostawiając na liderze PO suchej nitki.
A jeśli PO jednak wygra? To będzie pyrrusowe zwycięstwo: bez nadziei na Polskę lepszą niż przed rządami PiS. Powrócą słabości i patologie, które tak wkurzyły wyborców, że w 2015 r. dali władzę Jarosławowi Kaczyńskiemu.
– czytamy w komentarzu Marka Beylina z „GW”.
CZYTAJ TAKŻE: Czerska zafascynowana Kasprzakiem i Obywatelami RP. A ci zapowiadają: „Wejść na teren Sejmu w 10 tys. osób - to by było coś!”
Publicysta z Czerskiej wypomina tez liderowi Platformy Obywatelskiej, że nie ma on politycznej charyzmy i nie posiada żadnej wizji politycznej.
Schetyna jest bowiem mistrzem polityki budującej świetlaną przyszłość skrajnym siłom. Wykazał talent w grach gabinetowych, wycinaniu wewnątrzpartyjnych konkurentów i konsolidowaniu władzy. Jest też ostrym wojownikiem. Ale przez półtora roku bycia w opozycji nie sformułował żadnego ciekawego poglądu, jak miałaby wyglądać Polska po PiS.
– czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Widać, że fochy redakcji wobec Schetyny są tak duże, że redaktor z Czerskiej nie zawahał się też uderzyć w słabe wystąpienie przewodniczącego PO w trakcie piątkowej debaty o wotum nieufności.
Ten brak wizji i wyobraźni potwierdził w piątek w Sejmie. Jego wystąpienie było tak rutyniarskie i bezbarwne, jak mocny okazał się atak Beaty Szydło na PO. To jednak sztuka, by wypaść gorzej niż premier.
– pisze Beylin.
Co ciekawe, publicysta „Gazety Wyborczej jest zdania, że zwycięstwo Schetyny oznacza powrót do złych praktyk tej partii z czasów, gdy rządziła krajem. „Gazeta Wyborcza” jakoś nie zauważała tych patologii, gdy w trakcie rządów PO - PSL mogła liczyć na krociowe profity ze spółek skarbu państwa i innych instytucji państwowych.
Obawiam się więc, że zwycięska PO pod przywództwem Schetyny wykaże swe złe cechy. Pozbawiona idei i linii będzie się koniunkturalnie chybotać od problemu do problemu. Ujrzymy też, jak niegdyś, festiwal obietnic oraz brak woli, by je realizować. A także rozkwit aroganckiego partyjniactwa, wszak baronowie Platformy jedynie przycichli, lecz wciąż są łasi na wszelakie konfitury. Niewiele da wtedy przekonywanie, zresztą zgodne z prawdą, że za PO czają się mroczne antydemokratyczne siły.
– czytamy na łamach „GW”.
„Mroczne antydemokratyczne siły w PO”?, „aroganckie partyjniactwo”? „Gazeta Wyborcza” jak ognia boi się Grzegorza Schetyny, który nawet gdyby wygrał jakimś cudem wybory, to nie zapomni „Czerskiej” miesięcy marginalizowania go i ośmieszania. Schetyna paradoksalnie przysłużył się właściwemu poglądowi na kwestie politycznej „lojalności” redakcji Michnika. Ta redakcja nie zna takiego określenia. W zależności do swoich interesów, „sprzeda” każdego politycznego sojusznika. Ryszard Petru powinien mieć tego świadomość. O tej przysłowiowej wręcz nielojalności przekonał się ostatnio Mateusz Kijowski, którego „GW” bezpardonowo i publicznie skreśliła.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/335106-nawet-czerska-nie-chce-rzadow-schetyny-jesli-po-samodzielnie-wygra-wybory-to-bedzie-pyrrusowe-zwyciestwo-bez-nadziei-na-polske-lepsza