W zasadzie wszyscy powinniśmy być Grzegorzowi Schetynie niezmiernie wdzięczni, że przypomniał nam z pełnym zaangażowaniem jak mierną i co tu dużo mówić nikczemną partią jest Platforma. Zero pozytywnego programu, tylko nienawiść i wręcz krwiożercza żądza odwetu. Pogróżki, inwektywy, brednie większe i mniejsze, zapętlone i wyrażane bez żadnych zahamowań i bez najmniejszej żenady.
U nas niestety posłowie przyzwyczaili nas do kompletnego braku szacunku dla sejmowej mównicy. To nie jest miejsce skąd można powiedzieć wszystko zgodnie z aktualną fanaberią czy potrzebą plebejskiej pyskówki. Tutaj słowa powinno się ważyć, bo to jest miejsce gdzie nadaje się godność Rzeczypospolitej. Albo tę godność jej się odbiera. To czego dopuścił się przewodniczący Platformy wykracza poza wszelkie nawet mało wyśrubowane normy w naszym parlamencie. Są dwa rozwiązania: albo mijał się z prawdą z premedytacją albo rozstał się całkowicie z realiami czyli z rozumem. Jeden z głównych macherów idei kręcenia lodów mianujący się na rzecznika wszystkich Polaków, to paradne. To on reprezentuje społeczeństwo, a nie PiS, od którego społeczeństwo się odwróciło. Teoria, że PiS nie ma prawa rządzić, bo został wybrany przez nikły procent obywateli jest wyjątkowo głupia. Na tej zasadzie to żadna z dotychczasowych partii nie powinna sprawować władzy, bo były wybierane przez jeszcze mniejszy odsetek Polaków. Do tej pory żadne ugrupowanie nie mogło się obyć bez koalicji.
Śmieszności Grzegorzowi Schetynie dodaje fakt, że występował jak ten światły Europejczyk, nominat innego wspaniałego męża naszego kontynentu Donalda Tuska. Jeśli to właśnie ci panowie mają być nosicielami cech europejskich, to nic dobrego na tę Europę nie czeka. Na pewno trudno dopatrzeć w tych dwóch dosyć smętnych postaciach etosu rycerskiego. A Grzegorz Schetyna pokazał, że nawet bejsbolem tak perfekcyjnie fechtuje, że potrafi sam sobie dotkliwie przyłożyć.
Najbardziej komiczne na swój sposób jest, że Platforma rzuciła na pierwszą linię to co miała najlepszego. Takiego byśmy mieli premiera, gdyby ta partia wygrała wybory.
Ręce się do Boga składają, że udało się to towarzycho osunąć od władzy. Dzięki takim wystąpieniom jak to w ramach konstruktywnego wotum nieufności, narasta pewność, że Polacy nie dadzą się już więcej omamić liberalnym farmazonom będącymi przykrywką do rozkradania państwa.
Czego to Platforma by nie dała. I 500 zł na pierwsze dziecko i trzynasta emeryturę. Jaka szkoda, że podczas ośmiu lat rządów, potrafili tylko bezwzględnie odbierać dzieci biednym ludziom, podnieśli wiek emerytalny nawet kobietom do 67 roku życia, a pieniądze z OFE sprzeniewierzyli.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W zasadzie wszyscy powinniśmy być Grzegorzowi Schetynie niezmiernie wdzięczni, że przypomniał nam z pełnym zaangażowaniem jak mierną i co tu dużo mówić nikczemną partią jest Platforma. Zero pozytywnego programu, tylko nienawiść i wręcz krwiożercza żądza odwetu. Pogróżki, inwektywy, brednie większe i mniejsze, zapętlone i wyrażane bez żadnych zahamowań i bez najmniejszej żenady.
U nas niestety posłowie przyzwyczaili nas do kompletnego braku szacunku dla sejmowej mównicy. To nie jest miejsce skąd można powiedzieć wszystko zgodnie z aktualną fanaberią czy potrzebą plebejskiej pyskówki. Tutaj słowa powinno się ważyć, bo to jest miejsce gdzie nadaje się godność Rzeczypospolitej. Albo tę godność jej się odbiera. To czego dopuścił się przewodniczący Platformy wykracza poza wszelkie nawet mało wyśrubowane normy w naszym parlamencie. Są dwa rozwiązania: albo mijał się z prawdą z premedytacją albo rozstał się całkowicie z realiami czyli z rozumem. Jeden z głównych macherów idei kręcenia lodów mianujący się na rzecznika wszystkich Polaków, to paradne. To on reprezentuje społeczeństwo, a nie PiS, od którego społeczeństwo się odwróciło. Teoria, że PiS nie ma prawa rządzić, bo został wybrany przez nikły procent obywateli jest wyjątkowo głupia. Na tej zasadzie to żadna z dotychczasowych partii nie powinna sprawować władzy, bo były wybierane przez jeszcze mniejszy odsetek Polaków. Do tej pory żadne ugrupowanie nie mogło się obyć bez koalicji.
Śmieszności Grzegorzowi Schetynie dodaje fakt, że występował jak ten światły Europejczyk, nominat innego wspaniałego męża naszego kontynentu Donalda Tuska. Jeśli to właśnie ci panowie mają być nosicielami cech europejskich, to nic dobrego na tę Europę nie czeka. Na pewno trudno dopatrzeć w tych dwóch dosyć smętnych postaciach etosu rycerskiego. A Grzegorz Schetyna pokazał, że nawet bejsbolem tak perfekcyjnie fechtuje, że potrafi sam sobie dotkliwie przyłożyć.
Najbardziej komiczne na swój sposób jest, że Platforma rzuciła na pierwszą linię to co miała najlepszego. Takiego byśmy mieli premiera, gdyby ta partia wygrała wybory.
Ręce się do Boga składają, że udało się to towarzycho osunąć od władzy. Dzięki takim wystąpieniom jak to w ramach konstruktywnego wotum nieufności, narasta pewność, że Polacy nie dadzą się już więcej omamić liberalnym farmazonom będącymi przykrywką do rozkradania państwa.
Czego to Platforma by nie dała. I 500 zł na pierwsze dziecko i trzynasta emeryturę. Jaka szkoda, że podczas ośmiu lat rządów, potrafili tylko bezwzględnie odbierać dzieci biednym ludziom, podnieśli wiek emerytalny nawet kobietom do 67 roku życia, a pieniądze z OFE sprzeniewierzyli.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/334977-zamiast-wystrzalu-z-aurory-grzegorz-schetyna-pyknal-z-kapiszona-swad-sie-jedno-ostal