Sprawy zaszły za daleko. Kwestią czasu jest już tylko, kiedy jakiś dziennikarz, albo nawet kobieta-dziennikarka, zostaną zaatakowani przez krewkich zwolenników jakiejś opcji politycznej i znajdą się w szpitalu, by ratować zdrowie czy nawet życie.
Spotykamy kolejny przypadek wyładowywania kipiącej nienawiści do ludzi mediów publicznych. Ale przecież nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy wśród sympatyków rządzącej partii nie znajdą się fałszywi obrońcy, pełni agresji wobec ludzi mediów, sprzyjających obecnej opozycji. Ta broń jest obosieczna. Tego też nie można stracić z pola widzenia.
Blisko sześć lat temu dwaj młodzi mężczyźni owładnięci nienawiścią – a pewnie i skłonnością do agresji i destrukcji, zwani potocznie chuliganami – podczas Marszu Niepodległości podpalili wóz transmisyjny TVN. Widziałem fragment zachowania im podobnych, którzy próbowali ten samochód rozkołysać, po to aby go przewrócić. Niemal trzy lata później obydwaj „polityczni przeciwnicy lewicy” bądź wrogowie stacji, która „przekazuje całą prawdę całą dobę” – być może nieuświadamiający sobie do końca z jakich pobudek dokonali groźnego kryminalnego aktu, wrzucając do wnętrza pojazdu płonącą racę, zostali skazani na dwa lata więzienia i pokrycie strat w wysokości 1,5 mln złotych.
W ostatniej dekadzie te złe nasiona nienawiści rozrzucają jednak przede wszystkim ludzie Platformy Obywatelskiej. Dziś rano w Poznaniu przeciwnicy obecnej władzy pobili operatora telewizji publicznej, grożąc jednocześnie w sposób bandycki dziennikarzom, którzy przyjechali wykonywać swoją pracę. Relacjonować urzędową imprezę, związaną z działalnością kulturalną władz miasta. Prawdopodobnie byli to jacyś dwaj młodzi mężczyźni. Obydwaj mieli noże i pojemniki z gazem. Kiedy próbowano ich uspokoić, jeden z nich zaczął krzyczeć:
Pokazać ci, k…a, jak się podcina gardło? Jemu k…a poderżnę.
Stało się to dzień po obradach Sejmu, z którego wylewała się fala nienawiści wobec obecnego obozu rządzącego, głównie ze strony opozycji. Akurat wczoraj przede wszystkim z ust jednego z liderów Platformy Obywatelskiej, Sławomira Neumanna. Oto urywki z seansu szefa Klubu Parlamentarnego PO pod adresem PiS:
Arogancja, buta, pycha bezczelne nieustanne kłamstwo – to symbol waszych rządów. Kiedy Polacy słyszą waszych ministrów – to słyszą same kłamstwa. Zafundowaliście Polakom cztery lata koszmaru, prawdziwego koszmaru. Posługujecie się jednym wielkim bezczelnym kłamstwem. Wasze nosy codziennie się wydłużają.
Czy to znaczy, że napad dwóch agresywnych typków w Poznaniu został dokonany na zlecenie Sławomira Neumanna. Oczywiste, że nie. Gorzej już byłoby z ustaleniem, jaki promil tej agresji u poznańskich chuliganów został zaszczepiony przez polityków w rodzaju Neumanna.
Jestem niemal pewien, że ten cyniczny lider PO na taki zarzut odpowiedziałby:
To PiS i Kaczyński są winni tej napaści na dziennikarzy. Gdyby nie kłamali codziennie, nigdy bym takiego oskarżenia nie wysunął. To ich rządy doprowadziły do wzrostu agresji w ludziach. Do rozgoryczenia Polaków, którzy boją się wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej. Więc o co panu chodzi?
— zapytałby mnie, wiedząc doskonale, że upowszechnia fałsz. Dziś mówi tak wzorem swojego lidera, który żyje teraz z brukselskiej pensji, ale ukształtował pewien typ polityka, pewien model uprawiania polityki. Takiej, w którym podstawowym narzędziem jest kłamstwo właśnie i nienawiść. I cynizm.
Krąg takich polityków w Platformie się rozszerza z każdym tygodniem. Można mówić już o szkole kłamców i cyników w tej partii. Obok wyrasta jej nie do końca udana siostra Nowoczesna, która jednakże próbuje ją naśladować.
Kiedy jednak dojdzie do prawdziwego nieszczęścia, a ono wisi w powietrzu, napędzane nienawiścią do obecnej władzy, PO i Nowoczesna jako winnego będą wskazywać PiS. Tego jestem pewien. Choć też raczej pewne, że to nie zwolennicy PiS dokonują ataków na lokale tej partii i siedziby parlamentarne jej członków. Podobnie jak dziś, to nie sympatycy PiS pobili dziennikarza telewizji publicznej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/334900-winnych-nie-bedzie-kwestia-czasu-jest-kiedy-dziennikarz-zostanie-zaatakowany-przez-zwolennikow-jakiejs-opcji-politycznej