Musimy przekonywać Polaków naszą ciężką pracą i efektami naszych rządów, a kto to będzie robił to jest drugorzędne. Ostatnie sondaże nie pokazują tąpnięcia w poparciu dla PiS

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Dziedziczak, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

wPolityce.pl: Opozycja ma prawo zgłaszania wotum nieufności o odwołanie rządu. Tylko jaki to miało pana zdaniem sens? Wiadomo było, że ten wniosek nie ma szans na poparcie.

Tak jak pan powiedział, takie jest prawo opozycji. Jednak muszę przyznać, że argumentacja pana Grzegorza Schetyny była bardzo płytka. Ponadto głosowanie nad wnioskiem nie pokazało jedności opozycji, ale jej słabość, zarówno intelektualną jak i organizacyjną. Nasz rząd wyszedł z tego wydarzenia zwycięsko, bo pani premier Beata Szydło była bez porównania lepiej przygotowana do debaty. W jej wypowiedzi można było znaleźć mnóstwo argumentów, a nie sloganów. Rząd pokazał zdecydowaną przewagę w parlamencie, znacznie większą niż wszyscy się tego spodziewali.

Wniosek i debata umocniły Grzegorza Schetynę w roli lidera opozycji kosztem Ryszarda Petru?

Rola pana Schetyna wzrosła kosztem lidera Nowoczesnej, jednak ani wniosek, ani debata nie umocniły go w roli lidera opozycji, alternatywy dla rządu i kandydata na premiera.

Co sądzi pan o zarzutach Schetyny, że PiS spycha Polskę w stronę Białorusi i Rosji?

Nie ma to najmniejszego związku z rzeczywistością. Jesteśmy rządem, który jest kreatorem i gwarantem polityki transatlantyckiej i europejskiej. Przypomnę, że to przedstawiciele naszego środowiska, czyli rząd Jana Olszewskiego złożył wniosek o przyjęcie Polski do NATO. Idole pana Schetyny z Lechem Wałęsą na czele wnioskowali kuriozalny projekt NATO-bis. Gdyby został zrealizowany, sprawiłby, że bylibyśmy w orbicie wpływów moskiewskich.

Co rząd powinien teraz zrobić, kiedy Platforma się wzmacnia? Może czas na rekonstrukcję?

Takie decyzje podejmuje pani premier. Natomiast my musimy przekonywać Polaków naszą ciężką pracą i efektami naszych rządów, a kto to będzie robił to jest drugorzędne. Ostatnie sondaże nie pokazują tąpnięcia w poparciu dla PiS.

Not. TP