Jest źle. Jest strasznie. Jest beznadziejnie. „Gazeta Wyborcza” pisze bardzo krytycznie o Antonim Macierewiczu. Trwa wycinka wiewiórek, drzewa umierają stojąc, a Bartłomiej Misiewicz, mimo młodzieńczego „bandziocha”, stał się bardziej nieuchwytny niż Batman. Ludzie, którzy od lat powtarzają, że nie wierzą w PiS, przestali wierzyć jeszcze bardziej. Słupki spadają, wszystkim oprócz PO i SLD, którym rośnie.
Nauczyciele strajkują, co czwarty – konkretnie. I dlatego właśnie cywilizacja unijna nauczyła nas już tego, że prawdziwa demokracja, taka totalnie autentyczna, polega na rządach mniejszości, nie większości. Na prawie po stokroć bardziej dbającym o zdrowie i kondycję psychofizyczną mordercy, gwałciciela, złodzieja niż bliskich ofiary, zgwałconej, okradzionego. Ale są mniejszości bardziej zwycięskie, że na tę seksualną nie wskażę palcem. W Ameryce powinna rządzić mniejszość, bo ludzie źle wybrali. W Polsce – wiadomo, Węgry też mogłyby już się obudzić itp. itd. Większość w nowoczesnej demokracji może się dokładnie w owo „de” jak demokracja pocałować.
Więc jest źle. Co prawda PiS, mimo nawalanki permanentnej, przy której wszystko wcześniej to była „betka”, wciąż w sondażach prowadzi, ale to już tylko kwestia czasu, gdy Misiek Kamiński z Andrzejem Morozowskim zarządzą drugą edycję swojej książki „Koniec PiS”, której premierę zapodali już w 2012 roku. Teraz będzie, jak znalazł.
Żegnajcie zatem, dobra zmiano i ty ostatni, pisowski rządzie. Żegnajcie wyborcy, wszystko się skończyło. No i żegnaj, twardy elektoracie, „pisowski betonie”, który do końca będziesz przekonany o swoich racjach, nawet wtedy, gdy po raz sześćset dwudziesty drugi ktoś ogłasza właśnie w TVN i nie tylko rychły koniec twojej ulubionej partii.
Jedno jest pewne – jeszcze kilka artykułów o rychłym końcu i Jarosław Kaczyński sam zrezygnuje, oddając władzę Adamowi Michnikowi, by było tak, jak było, a może nawet jeszcze „lepiej”. Bo nie liczcie, kochani profetyści, że gdy w końcu spełnią się, ku Waszej czarnej rozpaczy, Wasze czarne przepowiednie, ominie Was kompleksowa weryfikacja, a potem smutny los pospolitych „pisiorów”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/333891-koniec-pis-pozamiatane-kaczynski-gasi-swiatlo