Tak zwani przeciwnicy reformy edukacji są głośni, bo protesty i zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum edukacyjne są w dużej mierze napędzane przez opozycję, która od przegranych wyborów szuka sposobów na obalenie rządu. Przez to może się wydawać, że przeciwników reformy jest więcej.
Jednak z ogłoszonego niedawno sondażu CBOS wynika – tak jak i z wielu wcześniejszych badań – że zdecydowana większość ankietowanych opowiada się za likwidacją gimnazjów i przywróceniem ośmioletniej szkoły podstawowej oraz czteroletniej szkoły średniej. Choć obawy budzi tempo wprowadzanych zmian, to jednak za reformą opowiada się 57 proc. ankietowanych, przeciwko jest 24 proc.
Zresztą podobnie preferencje układają się wśród osób z którymi rozmawiam. Od zdecydowanej większości rodziców, spotykanych w szkole czy na placu zabaw słyszę, że to dobrze, że dzieci zostają w tej samej szkole, w tym samy środowisku. To bowiem zdaniem większości rodziców, moim także, pozwoli uniknąć wielu problemów wychowawczych, wynikających ze zmiany środowiska w tym wieku. Cieszę się także, że nauczyciele, którzy już dobrze poznali dzieci w szkole podstawowej, będą mogli z nimi wciąż pracować, rozwijając ich talenty. Największe obawy pod adresem reformy wyrażają ci rodzice, którzy mają dzieci w gimnazjum. Oni szczególnie boją się o ich przyszłość i ewentualną kumulację w 2019 roku.
Od początku ogólnopolskiej dyskusji na temat reformy edukacji rozpoczętej hasłem „likwidacja gimnazjów”, w głównym nurcie debaty słuchać było głównie głosy przeciwników i środowisk postulujących zachowanie status quo. Rzadko do szerszej dyskusji docierały takie opinie, jaką wyraził na antenie Radia Koszalin dyrektor jednego z koszalińskich liceów.
Dzisiaj polski uczeń, w tym systemie, który jeszcze funkcjonuje to jest człowiek – specjalista od rozwiązywania testów i możemy się chwalić niesamowitymi wynikami w Europie, tylko co z tego? Oni nie potrafią mówić, czytać i nie potrafią rozumieć otaczającego świata, interpretować zjawisk, które zachodzą w tym świecie
– alarmował Wiktor Kamieniarz, dyrektor II LO im. Władysława Broniewskiego, nie pozostawiając suchej nitki na dotychczasowym modelu systemu oświaty.
Ogłoszony na dziś protest nauczycieli przelał czarę goryczy wśród rodziców i nauczycieli, którzy zaczęli mówić o swoim proteście wobec protestu.
Potężną hipokryzją wykazuje Sławomir Broniarz, który mówi, że walczy o dobro dzieci, jednocześnie naraża je na bezpieczeństwo, którym są przymusowe wagary w niektórych szkołach. Poza tym gdy za czasów Platformy pracę straciło aż 45 tysięcy nauczycieli i zamknięto 1146 szkół, wtedy szef ZNP nie widział problemu.
Sławomir Broniarz bardziej niż przyszłością dzieci zainteresowany jest własną przyszłością. To polityk z krwi i kości, który powie wszystko, czegokolwiek będą wymagać okoliczności polityczne, nawet jeśli będzie musiał zmienić zdanie o 180 stopni.
ZNP zachęca rodziców i nauczycieli do protestów. A prezes Broniarz już wie czy jest za czy przeciw?
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Tak zwani przeciwnicy reformy edukacji są głośni, bo protesty i zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum edukacyjne są w dużej mierze napędzane przez opozycję, która od przegranych wyborów szuka sposobów na obalenie rządu. Przez to może się wydawać, że przeciwników reformy jest więcej.
Jednak z ogłoszonego niedawno sondażu CBOS wynika – tak jak i z wielu wcześniejszych badań – że zdecydowana większość ankietowanych opowiada się za likwidacją gimnazjów i przywróceniem ośmioletniej szkoły podstawowej oraz czteroletniej szkoły średniej. Choć obawy budzi tempo wprowadzanych zmian, to jednak za reformą opowiada się 57 proc. ankietowanych, przeciwko jest 24 proc.
Zresztą podobnie preferencje układają się wśród osób z którymi rozmawiam. Od zdecydowanej większości rodziców, spotykanych w szkole czy na placu zabaw słyszę, że to dobrze, że dzieci zostają w tej samej szkole, w tym samy środowisku. To bowiem zdaniem większości rodziców, moim także, pozwoli uniknąć wielu problemów wychowawczych, wynikających ze zmiany środowiska w tym wieku. Cieszę się także, że nauczyciele, którzy już dobrze poznali dzieci w szkole podstawowej, będą mogli z nimi wciąż pracować, rozwijając ich talenty. Największe obawy pod adresem reformy wyrażają ci rodzice, którzy mają dzieci w gimnazjum. Oni szczególnie boją się o ich przyszłość i ewentualną kumulację w 2019 roku.
Od początku ogólnopolskiej dyskusji na temat reformy edukacji rozpoczętej hasłem „likwidacja gimnazjów”, w głównym nurcie debaty słuchać było głównie głosy przeciwników i środowisk postulujących zachowanie status quo. Rzadko do szerszej dyskusji docierały takie opinie, jaką wyraził na antenie Radia Koszalin dyrektor jednego z koszalińskich liceów.
Dzisiaj polski uczeń, w tym systemie, który jeszcze funkcjonuje to jest człowiek – specjalista od rozwiązywania testów i możemy się chwalić niesamowitymi wynikami w Europie, tylko co z tego? Oni nie potrafią mówić, czytać i nie potrafią rozumieć otaczającego świata, interpretować zjawisk, które zachodzą w tym świecie
– alarmował Wiktor Kamieniarz, dyrektor II LO im. Władysława Broniewskiego, nie pozostawiając suchej nitki na dotychczasowym modelu systemu oświaty.
Ogłoszony na dziś protest nauczycieli przelał czarę goryczy wśród rodziców i nauczycieli, którzy zaczęli mówić o swoim proteście wobec protestu.
Potężną hipokryzją wykazuje Sławomir Broniarz, który mówi, że walczy o dobro dzieci, jednocześnie naraża je na bezpieczeństwo, którym są przymusowe wagary w niektórych szkołach. Poza tym gdy za czasów Platformy pracę straciło aż 45 tysięcy nauczycieli i zamknięto 1146 szkół, wtedy szef ZNP nie widział problemu.
Sławomir Broniarz bardziej niż przyszłością dzieci zainteresowany jest własną przyszłością. To polityk z krwi i kości, który powie wszystko, czegokolwiek będą wymagać okoliczności polityczne, nawet jeśli będzie musiał zmienić zdanie o 180 stopni.
ZNP zachęca rodziców i nauczycieli do protestów. A prezes Broniarz już wie czy jest za czy przeciw?
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/333808-slawomir-broniarz-robi-polityke-kosztem-bezpieczenstwa-dzieci-na-jego-nieszczescie-do-opozycji-dociera-fakt-ze-rzad-pis-nie-pozwoli-sie-obalic-na-ulicy