Myślę, że to jednak coś jest z profesjonalizmem tych służb w BOR, może i także w żandarmerii, jak widać. Moi kierowcy, nawet jak jechaliśmy na sygnale, nigdy nie wjeżdżali tak jak kula na czerwonym świetle, trzeba się spokojnie rozejrzeć: jest droga, to przejeżdżam, nie - to mimo wszystko się zatrzymuję, itd.
— twierdził na antenie RMF FM gen. Stanisław Koziej, były szef BBN.
W rozmowie pojawił się również temat Eurokorpusu.
Jeżeli wychodzimy z niego, wycofujemy się na jakieś bardzo marginalne pozycje, to odcinamy sobie jedną z nitek łączących nas z Zachodem. A to jest w sensie strategicznym wielki błąd, bo im bliżej Zachodu, im więcej tych nici, mostów, pajęczyn, nawet najdrobniejszych, tym lepiej
— mówił generał.
Polityka kadrowa nie jest najmocniejszą stroną w siłach zbrojnych od dawna
— przyznał Koziej.
Nie zabrakło jednak histerycznej krytyki obecnego kierownictwa resortu obrony.
Ale to wszystko, co robi obecny obóz rządzący, MON, sam minister obrony narodowej swoimi różnymi wypowiedziami, to powoduje już nawet na Zachodnie u naszych sojuszników, że nawet jakaś drobna rzecz, która jest niedobra, urasta do wielkiej sprawy
— grzmiał.
Gen. Koziej odniósł się również do incydentu w Łucku.
Zaryzykowałbym, dlatego że sprawa stosunków polsko-ukraińskich jest bardzo delikatna, łatwa do naruszenia, do zachwiania. I po naszej stronie, i po ukraińskiej stronie są środowiska, ludzie, osoby, które z różnych względów - często usprawiedliwionych, często nieusprawiedliwionych - są skonfliktowane
— powiedział.
Były szef BBN przyznał, że Rosjanie mogą zachwiać stosunkami polsko-ukraińskimi.
Mogą, dlatego że to jest dobra metoda, żeby zaszkodzić Ukrainie w pierwszej kolejności. Pokazać Ukrainę jako nawiązującą do tych dawnych tradycji mocno nacjonalistycznych. A tutaj - na styku polsko-ukraińskich relacji - łatwo to wywołać, dlatego ja bym się nie zdziwił, gdyby śledztwo wykazało, że to była jakaś prowokacja
— powiedział.
Koziej skomentował tez relacje prezydenta z szefem MON.
Mam bardzo słabe nadzieje, że prezydent usłyszy od Macierewicza co innego niż dotychczas: Że wszystko jest ok, w porządku, nie martw się, a tak w ogóle to się nie wtrącaj
— stwierdził.
Chciałbym usłyszeć, że uzgodnili główne kierunki zadań dla sił zbrojnych na następny rok (…). Myślę, że to będzie głównym tematem rozmów między ministrem a prezydentem z udziałem szefa BBN. Jestem ciekawy, jakie zadania postawi zwierzchnik sił zbrojnych - czy on tu narzuci jakoś swoją wizję, czy też będzie tylko żyrował pomysły szefa MON zakup samolotów dla VIP
— dywagował Koziej.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Myślę, że to jednak coś jest z profesjonalizmem tych służb w BOR, może i także w żandarmerii, jak widać. Moi kierowcy, nawet jak jechaliśmy na sygnale, nigdy nie wjeżdżali tak jak kula na czerwonym świetle, trzeba się spokojnie rozejrzeć: jest droga, to przejeżdżam, nie - to mimo wszystko się zatrzymuję, itd.
— twierdził na antenie RMF FM gen. Stanisław Koziej, były szef BBN.
W rozmowie pojawił się również temat Eurokorpusu.
Jeżeli wychodzimy z niego, wycofujemy się na jakieś bardzo marginalne pozycje, to odcinamy sobie jedną z nitek łączących nas z Zachodem. A to jest w sensie strategicznym wielki błąd, bo im bliżej Zachodu, im więcej tych nici, mostów, pajęczyn, nawet najdrobniejszych, tym lepiej
— mówił generał.
Polityka kadrowa nie jest najmocniejszą stroną w siłach zbrojnych od dawna
— przyznał Koziej.
Nie zabrakło jednak histerycznej krytyki obecnego kierownictwa resortu obrony.
Ale to wszystko, co robi obecny obóz rządzący, MON, sam minister obrony narodowej swoimi różnymi wypowiedziami, to powoduje już nawet na Zachodnie u naszych sojuszników, że nawet jakaś drobna rzecz, która jest niedobra, urasta do wielkiej sprawy
— grzmiał.
Gen. Koziej odniósł się również do incydentu w Łucku.
Zaryzykowałbym, dlatego że sprawa stosunków polsko-ukraińskich jest bardzo delikatna, łatwa do naruszenia, do zachwiania. I po naszej stronie, i po ukraińskiej stronie są środowiska, ludzie, osoby, które z różnych względów - często usprawiedliwionych, często nieusprawiedliwionych - są skonfliktowane
— powiedział.
Były szef BBN przyznał, że Rosjanie mogą zachwiać stosunkami polsko-ukraińskimi.
Mogą, dlatego że to jest dobra metoda, żeby zaszkodzić Ukrainie w pierwszej kolejności. Pokazać Ukrainę jako nawiązującą do tych dawnych tradycji mocno nacjonalistycznych. A tutaj - na styku polsko-ukraińskich relacji - łatwo to wywołać, dlatego ja bym się nie zdziwił, gdyby śledztwo wykazało, że to była jakaś prowokacja
— powiedział.
Koziej skomentował tez relacje prezydenta z szefem MON.
Mam bardzo słabe nadzieje, że prezydent usłyszy od Macierewicza co innego niż dotychczas: Że wszystko jest ok, w porządku, nie martw się, a tak w ogóle to się nie wtrącaj
— stwierdził.
Chciałbym usłyszeć, że uzgodnili główne kierunki zadań dla sił zbrojnych na następny rok (…). Myślę, że to będzie głównym tematem rozmów między ministrem a prezydentem z udziałem szefa BBN. Jestem ciekawy, jakie zadania postawi zwierzchnik sił zbrojnych - czy on tu narzuci jakoś swoją wizję, czy też będzie tylko żyrował pomysły szefa MON zakup samolotów dla VIP
— dywagował Koziej.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/333566-koziej-rosjanie-moga-zachwiac-stosunkami-polsko-ukrainskimi-to-jest-dobra-metoda-zeby-zaszkodzic-ukrainie-w-pierwszej-kolejnosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.