Zrealizowany z rozmachem i profesjonalizmem Kongres Innowatorów w Warszawie powinien stać się punktem zwrotnym i przejściem obozu rządowego do szeroko rozumianej ofensywy. Żaden z obserwatorów rzeczywistości politycznej nie może bowiem mieć wątpliwości, że ostatnie dni, jeśli nie tygodnie, upłynęły ekipie Prawa i Sprawiedliwości pod znakiem wyraźnej zadyszki.
Zadyszki, na którą złożyło się wiele spraw, błędów i niedociągnięć. Nieudana brukselska ofensywa w sprawie kandydatury Donalda Tuska (o samej sprawie pisałem w innym miejscu) była impulsem, który dał sporo wiatru w opozycyjne żagle. Do tego doszły niezrozumiane decyzje personalne, koszmarne lapsusy językowe, wreszcie wkradająca się buta, której efekty dobrze opisał w swoim tekście Łukasz Adamski. Niektórych z tych problemów można było uniknąć, inne są nieodłączną cechą takiego, a nie innego modelu władzy, jeszcze inne to naturalne kłopoty, z którymi zmaga się każda ekipa rządząca.
Kluczowe pytanie dotyczy reakcji na tę zadyszkę. Pierwszym, niemal intuicyjnym odruchem była nerwowość, która pojawiła się w szeregach PiS i rządu. Kilka nieprzychylnych sondaży (choć tąpnięcie dla PiS było w granicach błędu statystycznego, to raczej sukces PO, która zdemolowała Nowoczesną), do tego mało przychylne opinie publicystów, nieco zrozumiałej euforii po stronie Platformy i jej elektoratu… I poczucie pewności prysnęło dość szybko.
Kongres Innowatorów połączony ze szczytem Grupy Wyszehradzkiej to dobra okazja, by przejść do ofensywy. Impreza profesjonalna, poziomem organizacji i klasą zaproszonych gości sięgająca najlepszych wzorców, powinna być wyraźnym sygnałem, w którym kierunku powinien zmierzać rząd. Tym bardziej, że kongres połączony jest choćby z takim, mimo wszystko mało zauważonym wydarzeniem jak podniesienie polskich ratingów przez agencję Moody’s. Rząd nie bardzo umiał się tym chwalić, tak jak nie umie chwalić się innymi realnymi osiągnięciami, które znikają gdzieś w natłoku awantur i niesnasek. Zbyt łatwo daje spychać się do defensywy, w której bez ustanku musi tłumaczyć się z kolejnych wpadek językowych szefa MSZ, dziwnych wpływów Bartłomieja Misiewicza i ogólnego poczucia chaosu.
Brakuje w tym wszystkim elementarnej spójności w komunikacji ze społeczeństwem, a gdy trzeba - także zarządzaniem kryzysowym. Szybko wyczuli to zwolennicy restauracji III RP - zwłaszcza że sami umieją, gdy trzeba, grać w sposób zharmonizowany. PiS z kolei potrafi dobrze opakować swój przekaz. Ale znów - brakuje ludzi, przygotowania, wyczucia? A może wszystkiego po trochu.
Obóz rządowy to fascynujące połączenie pełnej profesjonalizmu, ambitnej firmy z realiami wyjętymi żywcem z „Ucha Prezesa”. Te dwie rzeczywistości stale się przeplatają, co daje pełny obraz tej ekipy. Odpowiedź na pytanie, które z tych skrzydeł okaże się silniejsze przyniesie również rozwiązanie szarady dotyczącej poziomu skuteczności ekipy rządowej i (od)budowy zaufania w społeczeństwie.
-
W najnowszym numerze tygodnika „wSieci” specjalny dodatek przygotowany na Kongres Innowatorów Europy Środkowo-Wschodniej, będący kolejnym szczytem Grupy Wyszehradzkiej. Polecamy!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/333356-kongres-innowatorow-to-dobry-moment-by-oboz-rzadowy-przeszedl-ze-swojej-zadyszki-do-ofensywy-inaczej-zla-passa-bedzie-trwac-i-trwac