Zapewne każdy rząd, po mniej więcej roku sprawowania władzy, przechodzi kryzys. Albo wzlot albo upadek. W przypadku tego rządu myślę, że mamy do czynienia z pewnymi zawirowaniami
— powiedział w programie „RZECZoPOLITYCE” prof. Kazimierz Kik, politolog, nauczyciel akademicki, publicysta.
Zdaniem politologa, rząd PiS odczuwa w tym momencie pierwsze zderzenie szerokiego programu reform z rzeczywistością. W jego ocenie albo dojdzie do skorygowania konfliktogennych źródeł tego stanu rzeczy, bądź przerodzi się to w pogłębiające konflikty „politykowanie”.
Zmniejszyć linię tarć, ilość działań rządu, które prowadzą do konfliktowania społeczeństwa. Skupić się na priorytetach. Priorytety, a nie szeroki front
— wylicza niezbędne dla rządzących działania prof. Kik.
Politolog ocenił także aktywność w sferze dyplomacji ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szef MSZ tłumaczy wypowiedź o fałszerstwie wyboru Tuska na szefa RE: Można go zakwestionować - są takie ekspertyzy
Wydaje mi się, że przez jego działania przebija się raczej frustracja niż koncepcja. (…) To nie jest polityka pana Waszczykowskiego. To jakaś polityka, która nie jest ani proeuropejska, trudno ją też nazwać propolską. To jakaś mieszanka, z jednej strony frustracji, a z drugiej zamieszania, dokąd zmierzamy
— mówił Kik.
To dyplomacja w pewnym sensie destrukcji. Nie buduje obrazu Polski i nie zwiększa potencjału. Wytrawna dyplomacja buduje, a nie pali mosty. Działania Waszczykowskiego wyglądają raczej na palenie mostów
— ocenił politolog.
W jego ocenie minister Waszczykowski nie realizuje własnej polityki, lecz jako „polityk wynajęty”, działa w imieniu swojego ugrupowania. Jak podkreślił Kik, czynnikiem nadrzędnym decydującym o kierunku formacji rządzącej jest jej prezes, Jarosław Kaczyński. I dobrze jest, zauważa politolog, że lider PiS nie pełni funkcji premiera.
Kaczyński premierem? Nie sądzę. Myślę, że ta pozycja jest dobra dla Jarosława Kaczyńskiego. To nie chodzi o to, że za nic nie odpowiada. Na czele tej formacji stoi człowiek, który ma lepszy z dystansu ogląd ukierunkowania polityki na wszystkich azymutach Polski. Wkomponowanie go w politykę rządową oznaczałoby stracenie dystansu i wkomponowanie go w problemy bez możliwości analizowania z zewnątrz
— ocenił Kik.
On jest odpowiedzialny jako szef formacji, która w skutek jego polityki albo będzie miała kontynuację albo przegra
— dodał.
Czytaj również na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zapewne każdy rząd, po mniej więcej roku sprawowania władzy, przechodzi kryzys. Albo wzlot albo upadek. W przypadku tego rządu myślę, że mamy do czynienia z pewnymi zawirowaniami
— powiedział w programie „RZECZoPOLITYCE” prof. Kazimierz Kik, politolog, nauczyciel akademicki, publicysta.
Zdaniem politologa, rząd PiS odczuwa w tym momencie pierwsze zderzenie szerokiego programu reform z rzeczywistością. W jego ocenie albo dojdzie do skorygowania konfliktogennych źródeł tego stanu rzeczy, bądź przerodzi się to w pogłębiające konflikty „politykowanie”.
Zmniejszyć linię tarć, ilość działań rządu, które prowadzą do konfliktowania społeczeństwa. Skupić się na priorytetach. Priorytety, a nie szeroki front
— wylicza niezbędne dla rządzących działania prof. Kik.
Politolog ocenił także aktywność w sferze dyplomacji ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szef MSZ tłumaczy wypowiedź o fałszerstwie wyboru Tuska na szefa RE: Można go zakwestionować - są takie ekspertyzy
Wydaje mi się, że przez jego działania przebija się raczej frustracja niż koncepcja. (…) To nie jest polityka pana Waszczykowskiego. To jakaś polityka, która nie jest ani proeuropejska, trudno ją też nazwać propolską. To jakaś mieszanka, z jednej strony frustracji, a z drugiej zamieszania, dokąd zmierzamy
— mówił Kik.
To dyplomacja w pewnym sensie destrukcji. Nie buduje obrazu Polski i nie zwiększa potencjału. Wytrawna dyplomacja buduje, a nie pali mosty. Działania Waszczykowskiego wyglądają raczej na palenie mostów
— ocenił politolog.
W jego ocenie minister Waszczykowski nie realizuje własnej polityki, lecz jako „polityk wynajęty”, działa w imieniu swojego ugrupowania. Jak podkreślił Kik, czynnikiem nadrzędnym decydującym o kierunku formacji rządzącej jest jej prezes, Jarosław Kaczyński. I dobrze jest, zauważa politolog, że lider PiS nie pełni funkcji premiera.
Kaczyński premierem? Nie sądzę. Myślę, że ta pozycja jest dobra dla Jarosława Kaczyńskiego. To nie chodzi o to, że za nic nie odpowiada. Na czele tej formacji stoi człowiek, który ma lepszy z dystansu ogląd ukierunkowania polityki na wszystkich azymutach Polski. Wkomponowanie go w politykę rządową oznaczałoby stracenie dystansu i wkomponowanie go w problemy bez możliwości analizowania z zewnątrz
— ocenił Kik.
On jest odpowiedzialny jako szef formacji, która w skutek jego polityki albo będzie miała kontynuację albo przegra
— dodał.
Czytaj również na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/333319-kaczynski-powinien-byc-premierem-prof-kik-wkomponowanie-go-w-polityke-rzadowa-oznaczaloby-stracenie-dystansu