Skoro nie ma alternatywy politycznej dla Białorusi, a Łukaszence nie można odebrać władzy, to próba prowadzenia normalnego sąsiedztwa wydaje się jedynym i słusznym działaniem
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl profesor Marek Kornat, polski historyk, sowietolog, kierownik Zakładu Dziejów Dyplomacji i Systemów Totalitarnych w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie oraz na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Panie profesorze zaskoczyła Pana skala manifestacji w Rosji?
Tak i nie. Pamiętajmy, że Rosja ma swoją specyfikę historyczną. Ludność wielkich miast stołecznych - Moskwy i Petersburga zawsze wykazywała większą mobilności i świadomość społeczną niż mieszkańcy prowincji. Tak było w przeszłości i tak jest dzisiaj. Manifestacje, które odbyły się w ostatnich dniach potwierdzają tę prawidłowość. Z drugiej strony widzimy, że Rosjanie się zmobilizowali i wyszli na ulicę pomimo dużego poparcia społecznego, który zdobył reżim Putina. Uzyskał je m.in. dzięki eliminacji opozycji, a także dzięki zdobyczom terytorialnym kosztem Ukrainy (Krym). W związku z tym wyjście na ulice Rosjan mnie raczej zaskoczyło, ponieważ uważałem, że jest na to jeszcze za wcześnie.
Wspomniał Pan o różnej świadomości Rosjan żyjących w dużych miastach i na prowincji. Publicyści podkreślają, że szczególnie wyjście Rosjan właśnie na prowincji jest czymś niezwykłym.
Jest to dla osób obserwujących sytuację Rosji z zewnątrz nie małe zaskoczenie. Podobnym zaskoczeniem był rozpad ZSRR. Może i tym razem dojdzie do nieprzewidzianych wydarzeń, które zmienią Rosję. Przestrzegałbym jednak przed mówieniem o istotnym przełomie w Rosji. To może być sprawa przyszłości. Moim zdaniem Władimir Putin władzy łatwo nie odda. Ma on głęboką świadomość, że musiałby ponieść konsekwencje decyzji jakie podejmował, kiedy sprawował władzę. Jeżeli miałbym coś przypuszczać, to raczej poświęcenie Miedwiediewa niż zgodę Putina na demokratyczne reformy czy ustępstwa. Obecnie wydaje się to niemożliwe.
Rosjanie wyszli na ulicę odpowiadając na apel Aleksieja Nawalnego, ale czy nie możemy mówić o tym, że Rosjanie mają już dosyć Rosji Putina?
Na dzień dzisiejszy posiadamy za mało informacji, aby móc to dokładnie ocenić. Z całą pewnością brak perspektyw na przyszłość, a także świadomość Rosjan, że nic się w ich kraju nie zmieni, budzi w nich złość, która w jakiejś mierze popycha ich do działania. Dochodzą także informacje o wysokiej korupcji wśród rosyjskich urzędników, co tylko wzmaga niezadowolenie obywateli.
Za lidera opozycji w Rosji uznaje się Aleksieja Nawalnego, który został zatrzymany. Jaka jest sytuacja opozycji w Federacji Rosyjskiej?
Przyznam, że nie wiązałem wielkich nadziei z rosyjską opozycja, która na dodatek mogłaby podjąć realną walkę o władzę. Wydawało się, że w Rosji może istnieć jedynie opozycja koncesjonowana lub całkowicie zmarginalizowana. Aleksiej Nawalny z całą pewnością jest odważnym człowiekiem i gotowym do działania. Świadczy o tym jego zaangażowanie w demaskowanie korupcji władzy. Patrząc jednak na historię Rosji i ustrój jaki mamy w tym kraju, należy przypuszczać, że zmiana nie nastąpi na drodze wykształtowania się silnej demokratycznej partii, która powalczy o wygraną w wyborach. Prędzej należy oczekiwać, że zmiana dokona się poprzez działania uliczne, niezadowolenie i sprzeciw społeczny na większą skalę.
Jak w świetle ostatnich manifestacji maluje się poparcie Rosjan dla Putina?
Mówiąc o poparciu dla Putina wśród Rosjan należy zaznaczyć, że pamiętają oni jeszcze o nieudanej prezydenturze Borysa Jelcyna, która skutecznie zohydziła Rosjanom demokrację. Z kolei młode pokolenie Rosjan o Jelcynie słyszało już tylko z książki, więc ich ten problem nie dotyka. Z drugiej strony mamy jednak przyłączenie Krymu do Rosji, co w optyce Rosjan jest sukcesem. Wydaje mi się, że dużo Rosjan kieruje się tymi dwoma doświadczeniami.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Skoro nie ma alternatywy politycznej dla Białorusi, a Łukaszence nie można odebrać władzy, to próba prowadzenia normalnego sąsiedztwa wydaje się jedynym i słusznym działaniem
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl profesor Marek Kornat, polski historyk, sowietolog, kierownik Zakładu Dziejów Dyplomacji i Systemów Totalitarnych w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie oraz na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Panie profesorze zaskoczyła Pana skala manifestacji w Rosji?
Tak i nie. Pamiętajmy, że Rosja ma swoją specyfikę historyczną. Ludność wielkich miast stołecznych - Moskwy i Petersburga zawsze wykazywała większą mobilności i świadomość społeczną niż mieszkańcy prowincji. Tak było w przeszłości i tak jest dzisiaj. Manifestacje, które odbyły się w ostatnich dniach potwierdzają tę prawidłowość. Z drugiej strony widzimy, że Rosjanie się zmobilizowali i wyszli na ulicę pomimo dużego poparcia społecznego, który zdobył reżim Putina. Uzyskał je m.in. dzięki eliminacji opozycji, a także dzięki zdobyczom terytorialnym kosztem Ukrainy (Krym). W związku z tym wyjście na ulice Rosjan mnie raczej zaskoczyło, ponieważ uważałem, że jest na to jeszcze za wcześnie.
Wspomniał Pan o różnej świadomości Rosjan żyjących w dużych miastach i na prowincji. Publicyści podkreślają, że szczególnie wyjście Rosjan właśnie na prowincji jest czymś niezwykłym.
Jest to dla osób obserwujących sytuację Rosji z zewnątrz nie małe zaskoczenie. Podobnym zaskoczeniem był rozpad ZSRR. Może i tym razem dojdzie do nieprzewidzianych wydarzeń, które zmienią Rosję. Przestrzegałbym jednak przed mówieniem o istotnym przełomie w Rosji. To może być sprawa przyszłości. Moim zdaniem Władimir Putin władzy łatwo nie odda. Ma on głęboką świadomość, że musiałby ponieść konsekwencje decyzji jakie podejmował, kiedy sprawował władzę. Jeżeli miałbym coś przypuszczać, to raczej poświęcenie Miedwiediewa niż zgodę Putina na demokratyczne reformy czy ustępstwa. Obecnie wydaje się to niemożliwe.
Rosjanie wyszli na ulicę odpowiadając na apel Aleksieja Nawalnego, ale czy nie możemy mówić o tym, że Rosjanie mają już dosyć Rosji Putina?
Na dzień dzisiejszy posiadamy za mało informacji, aby móc to dokładnie ocenić. Z całą pewnością brak perspektyw na przyszłość, a także świadomość Rosjan, że nic się w ich kraju nie zmieni, budzi w nich złość, która w jakiejś mierze popycha ich do działania. Dochodzą także informacje o wysokiej korupcji wśród rosyjskich urzędników, co tylko wzmaga niezadowolenie obywateli.
Za lidera opozycji w Rosji uznaje się Aleksieja Nawalnego, który został zatrzymany. Jaka jest sytuacja opozycji w Federacji Rosyjskiej?
Przyznam, że nie wiązałem wielkich nadziei z rosyjską opozycja, która na dodatek mogłaby podjąć realną walkę o władzę. Wydawało się, że w Rosji może istnieć jedynie opozycja koncesjonowana lub całkowicie zmarginalizowana. Aleksiej Nawalny z całą pewnością jest odważnym człowiekiem i gotowym do działania. Świadczy o tym jego zaangażowanie w demaskowanie korupcji władzy. Patrząc jednak na historię Rosji i ustrój jaki mamy w tym kraju, należy przypuszczać, że zmiana nie nastąpi na drodze wykształtowania się silnej demokratycznej partii, która powalczy o wygraną w wyborach. Prędzej należy oczekiwać, że zmiana dokona się poprzez działania uliczne, niezadowolenie i sprzeciw społeczny na większą skalę.
Jak w świetle ostatnich manifestacji maluje się poparcie Rosjan dla Putina?
Mówiąc o poparciu dla Putina wśród Rosjan należy zaznaczyć, że pamiętają oni jeszcze o nieudanej prezydenturze Borysa Jelcyna, która skutecznie zohydziła Rosjanom demokrację. Z kolei młode pokolenie Rosjan o Jelcynie słyszało już tylko z książki, więc ich ten problem nie dotyka. Z drugiej strony mamy jednak przyłączenie Krymu do Rosji, co w optyce Rosjan jest sukcesem. Wydaje mi się, że dużo Rosjan kieruje się tymi dwoma doświadczeniami.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/333251-nasz-wywiad-prof-kornat-o-protestach-w-rosji-i-na-bialorusi-nie-mozna-mowic-o-przelomie-putin-i-lukaszenka-nie-oddadza-latwo-wladzy