Szefowa polskiego rządu pytana przez dziennikarzy, jaka jest jej opinia na temat konieczności „ruszenia” traktatów europejskich, odpowiedziała:
W „białej księdze” Komisji Europejskiej pokazane jest pięć scenariuszy. W jednym z nich pokazano, że być może jest konieczność utworzenia nowych traktatów. Mówił o tym, także dziś w czasie obiadu, prezydent Włoch, że możliwość otwarcia traktatów istnieje.
Dodała też:
Mówimy o tym dlatego, że UE ma problemy. Powiedzieliśmy,że nie należy bać się rozmowy szerokiej, pokazywania różnych scenariuszy, w tym zmiany traktatów. Ten temat pozostaje otwarty. Jeżeli w czasie rozmów będzie taka wola i będzie taka konieczność, ażeby mówić o nowym traktacie, to należy to po prostu zrobić.
Ważne, żeby podjąć reformy, a jakie narzędzia zostaną użyte, to już inna sprawa Ale tu musi być konsensus tych, którzy siadają do stołu
— oceniła premier.
Wiceminister Konrad Szymański podkreślił, że podpisany dziś dokument nie pozwala na otwarcie furtek do podzielenia Europy.
Ta deklaracja nie daje dziś żadnych podstaw - ani prawnych, ani faktycznych do tego, żeby projekt podziału Europy przeprowadzać. Wręcz przeciwnie - umacnia przekonanie, że elastyczność musi odbywać się w ramach istniejących traktatów, a celem reformy UE jest zachowanie jej niepodzielnośc
— mówił.
Dlatego Polska dzisiejszą Deklarację uznaje nie za koniec pewnego sporu, a jedynie za etap sporu o przyszłość Europy i dlatego od dziś z wielką determinacją będziemy przypominali, że jakiekolwiek scenariusze podziału Europy nie rozwiązują żadnego z istotnych europejskich problemów, natomiast dokładają nowy problem - dokładają problem słabości Europy - tak w zakresie handlu, tak jak w zakresie zachowania modelu społeczno-gospodarczego, bezpieczeństwa wewnętrznego czy zewnętrznego
— powiedział Szymański.
Beata Szydło pytana o to, kiedy zapadła decyzja o akceptacji dokumentu, mówiła:
Nie było mojej zgody, dopóki nie miałam pewności, że polskie priorytety zostaną uwzględnione. Przed wylotem do Rzymu powiedziałam, że deklaracja zostanie podpisana. Zależało nam, by w deklaracji nie było zapisu o gender, na co absolutnie nie mogliśmy się zgodzić. Zależało nam też na zapisie o niepodzielnej UE, że polityka UE musi być zgodna z polityką NATO i o suwerenności państw narodowych.
Polska premier pytana z kolei o współpracę państw Grupy Wyszehradzkiej oceniła, że „jedność pozostaje niezachwiana”. Jeżeli chodzi o kwestię poparcia państwa V4 dla Donalda Tuska w czasie ostatniego szczytu w Brukseli, Szydło mówiła:
Nie było między nami umowy, że deklarujemy jedno stanowisko.
ak/PAP/wp.pl
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Szefowa polskiego rządu pytana przez dziennikarzy, jaka jest jej opinia na temat konieczności „ruszenia” traktatów europejskich, odpowiedziała:
W „białej księdze” Komisji Europejskiej pokazane jest pięć scenariuszy. W jednym z nich pokazano, że być może jest konieczność utworzenia nowych traktatów. Mówił o tym, także dziś w czasie obiadu, prezydent Włoch, że możliwość otwarcia traktatów istnieje.
Dodała też:
Mówimy o tym dlatego, że UE ma problemy. Powiedzieliśmy,że nie należy bać się rozmowy szerokiej, pokazywania różnych scenariuszy, w tym zmiany traktatów. Ten temat pozostaje otwarty. Jeżeli w czasie rozmów będzie taka wola i będzie taka konieczność, ażeby mówić o nowym traktacie, to należy to po prostu zrobić.
Ważne, żeby podjąć reformy, a jakie narzędzia zostaną użyte, to już inna sprawa Ale tu musi być konsensus tych, którzy siadają do stołu
— oceniła premier.
Wiceminister Konrad Szymański podkreślił, że podpisany dziś dokument nie pozwala na otwarcie furtek do podzielenia Europy.
Ta deklaracja nie daje dziś żadnych podstaw - ani prawnych, ani faktycznych do tego, żeby projekt podziału Europy przeprowadzać. Wręcz przeciwnie - umacnia przekonanie, że elastyczność musi odbywać się w ramach istniejących traktatów, a celem reformy UE jest zachowanie jej niepodzielnośc
— mówił.
Dlatego Polska dzisiejszą Deklarację uznaje nie za koniec pewnego sporu, a jedynie za etap sporu o przyszłość Europy i dlatego od dziś z wielką determinacją będziemy przypominali, że jakiekolwiek scenariusze podziału Europy nie rozwiązują żadnego z istotnych europejskich problemów, natomiast dokładają nowy problem - dokładają problem słabości Europy - tak w zakresie handlu, tak jak w zakresie zachowania modelu społeczno-gospodarczego, bezpieczeństwa wewnętrznego czy zewnętrznego
— powiedział Szymański.
Beata Szydło pytana o to, kiedy zapadła decyzja o akceptacji dokumentu, mówiła:
Nie było mojej zgody, dopóki nie miałam pewności, że polskie priorytety zostaną uwzględnione. Przed wylotem do Rzymu powiedziałam, że deklaracja zostanie podpisana. Zależało nam, by w deklaracji nie było zapisu o gender, na co absolutnie nie mogliśmy się zgodzić. Zależało nam też na zapisie o niepodzielnej UE, że polityka UE musi być zgodna z polityką NATO i o suwerenności państw narodowych.
Polska premier pytana z kolei o współpracę państw Grupy Wyszehradzkiej oceniła, że „jedność pozostaje niezachwiana”. Jeżeli chodzi o kwestię poparcia państwa V4 dla Donalda Tuska w czasie ostatniego szczytu w Brukseli, Szydło mówiła:
Nie było między nami umowy, że deklarujemy jedno stanowisko.
ak/PAP/wp.pl
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/332961-premier-szydlo-przyjecie-deklaracji-to-dopiero-pierwszy-krok-teraz-czas-na-czyny-naszym-obowiazkiem-jest-odnowa-wspolnoty?strona=2