„Lwice Nowoczesnej” - pod tak poetyckim tytułem w Forcie Sokolnickiego na warszawskim Żoliborzu cztery posłanki partii Ryszarda Petru opowiadały mieszkańcom stolicy o swoich pomysłach na Polskę.
Parlamentarzystki .N opowiadały o Polsce jakimś dwudziestu ośmiu mieszkańcom - bo tylu, wraz z rodzinami samych zainteresowanych i burmistrzem Żoliborza, przyciągnęło spotkanie. Byłoby dwudziestu dziewięciu, ale jeden z mężczyzn wyszedł przed rozpoczęciem spotkania, ponieważ myślał, że to szkolna wywiadówka.
Ale dość złośliwości. Posłanki Joanna Scheuring-Wielgus, Monika Rosa, Kornelia Wróblewska i Kamila Gasiuk-Pihowicz opowiadały przez kilkadziesiąt minut o tym, jak żyć pod rządami Prawa i Sprawiedliwości. Niełatwe to życie, sądząc z opowieści. Zwłaszcza w opozycji.
Poniżej wynotowane wypowiedzi…
Scheuring-Wielgus (opowiadająca m.in., że jej syn „załamał się”, bo dostał wezwanie przed komisję wojskową):
Na posłów i posłanki Nowoczesnej jest skierowany największy hejt. Stwierdziłam, że trzeba ten temat wrzucić do debaty publicznej. (…) Chciałam przekonać media, że zjawisko mowy nienawiści rozprzestrzenia się w tempie błyskawicznym i trzeba się tym zająć, bo może dojść do tragedii. To temat, który zajmuje mi bardzo dużo czasu. Udało mi się zainteresować media tym, że mowa nienawiści jest czymś, co nam zagraża.(…)
Sejm powinien zostać zarzucony ustawami na temat kobiet. Jestem ubrana na czarno, bo miałam spotkanie z kobietami z małych miejscowości, które chciały opowiedzieć o problemach, jakie spotkały ich po uczestnictwie w marszach kobiet. (…) Dowiedziałam się strasznych historii - kobietom grożą za udział w marszach, dostają groźby od osób spotykanych na ulicy. Postanowiłyśmy, że będziemy wspólnie reagować ponad podziałami, gdy PiS będzie chciało zawłaszczyć nasze prawa. Albo coś z nimi zrobić ustawą. Albo innym gestem. (…) Domagamy się od PiS, by nie ingerować w nasze życie.
Gasiuk-Pihowicz o „szaleńczej władzy” PiS:
Wymiar sprawiedliwości jest niszczony na wiele sposobów. Przychodzi mi do głowy powiedzenie Gandhiego: najpierw Cię ignorują, potem się z Ciebie śmieją, potem z Tobą walczą, potem wygrywasz. I PiS tak robi - najpierw ignorowano walczących o demokrację, później było wyśmiewanie, Ciamajdan, a teraz jest etap walki. To straszenie posłów karami, policjantami podczas protestu. Stukot policyjnych butów na dziedzińcu sejmowym będę pamiętała przez długi czas…
PiS zrobi wszystko, by zabić w nas nadzieję. „Mamy media, pieniądze, służby - nie macie po co podnosić głowę, bo będziemy rządzili na wieki”. Temu służy też Misiewicz - by pokazać, że nawet z taką butą nic nam nie zrobicie. Musimy przejść długi marsz, okazując sobie wsparcie. (…) Przed nami 2,5 roku wyzwań, ciągłego działania.
Co ciekawe i charakterystyczne dla tego spotkania, pytania od uczestników - sympatyków Nowoczesnej - były bardzo krytyczne. Punktowano na przykład to, że partia Petru pozbawiła się na własne życzenie subwencji budżetowej:
Gasiuk-Pihowicz odpowiadała:
Nowoczesna ze względu na mniejsze środki finansowe może się wydawać, że jest w trudniejszej pozycji. Ale nie straconej. Naszą siłą jest zapał do działania i energia. (…) Z tego miejsca proszę o wsparcie finansowe, ale chciałabym zwrócić też uwagę na to, że to, co nas odróżnia to energia, zapał i pomysłowość
Scheuring-Wielgus:
Pieniądze są często zgubne, bo politycy się rozleniwiają i odwracają się od ludzi. (…) Brak pieniędzy może być utrudnieniem, ale nie jest przeszkodą, by wygrać. Lepiej wygrać pokonując pewne płotki niż biegnąc prosto, po łatwiźnie.
Kolejne pytanie od widza… i kolejna krytyka. A mianowicie pytanie, czy posłanki Nowoczesnej dostrzegają bardzo dobry wpływ programu 500+ wprowadzonego przez rząd Beaty Szydło.
PIS trafił celnie w obszary społeczne. Same dobre skutki 500+ przerosły inicjatorów. Na przykład w obszarze kobiet - dzięki 500+ mają możliwość ucieczki z przemocowych domów. (…) Czy jesteście w stanie ograniczyć liberalne punkty programowe?
— pytał jeden z uczestników.
Kornelia Wróblewska (posłanka .N) nie pozostawiała złudzeń i bardzo ostro skrytykowała program 500+ i jego efekty:
Za 500 zł nie wynajmie się mieszkania i nie ułoży sobie życia. Tym kobietom jest trudno odejść z takiego domu. Dużo zajmowałam się przemocą wobec kobiet, znam pewne rzeczy z autopsji, wiem, jak to wygląda. Jak jeżdżę po wschodnich terenach dotkniętych biedą, to wyciągam inne wnioski. Nie ma żadnych badań dot. wzrostu narodzeń dzięki 500+, wiele kobiet rezygnuje z pracy i zostaje w domu. Nie tylko kobiet. Robiłam objazd terenów wschodnich - wójtowie mówią, że to, co się dzieje to masakra, bo nie ma ludzi do pracy! Ci ludzie nie chcą pracować! Te pieniądze wydatkują na pewno nie na dzieci, kupują samochody, wyjeżdżają na wakacje… Nie taki był cel tego wszystkiego.
Uczestnik jednak dopytywał - że przecież zmniejszyło się wyraźnie ubóstwo, powoływał się na badania jednego z naukowców UW w tej kwestii… Na próżno.
Posłanka Wróblewska - przy aprobacie swoich koleżanek - mówiła tak:
Część ludzi wybrała sobie sposób na życie z opieki społecznej. Takie rodziny mają nawet dochód na rodzinę 4-5 tys. złotych, bo są to pieniądze z funduszów społecznych. Nie chcą iść do pracy, wolą sobie urodzić kolejne dziecko i obniżyć dochód na rodzinę. Naszym problemem jest mentalność: po co pracować, skoro mogę wziąć za darmo…
Gasiuk-Pihowicz dodawała:
Program 500+ w jakimś sensie wyszedł na pomoc ludziom ubogim. Jako Nowoczesna stoimy na stanowisku, że pieniądze powinny pójść z budżetu dla tych, którzy potrzebują. A ten program trafia do nas, posłanek zarabiających 10 tys. złotych, a nie trafia do matki wychowującej samotnie dziecko z dochodem 1,6 tys. złotych. To 500 złotych długu na każde dziecko. Tych pieniędzy nie ma w budżecie. (…) Ja też się temu sprzeciwiam, myśląc o dobru przyszłych pokoleń. Nie może być niesprawiedliwych programów!
Jest jeszcze jedna uwaga - PiS widzi kobiety w tradycyjnych rolach i 500+ się w to wpisuje. To program, który zatrzymuje kobiety w domu! Bo taka jest ich tradycyjna rola. Podwyższenie wieku do 7 lat to również zatrzymanie kobiet w domu o rok dłużej! Bo to rola kobiet od czasów Piastów, że tak powiem… Wiek emerytalny - podobnie. To, co pomaga się wyrwać z kręgu przemocowego to stabilność finansowa. Zdobywa się ją przez pracę, a nie przez bycie w domu. Rolą państwa jest zachęcanie do aktywności zawodowej
— oceniła.
Padła również wyraźna zapowiedź w sprawie wieku emerytalnego:
Wrócimy do wieku emerytalnego na poziomie 67. (…) Ten system tego nie wytrzyma, musimy myśleć o tym już teraz.
Kolejne pytanie z publiczności było ostrą krytyką lidera - Ryszarda Petru.
Scheuring-Wielgus broniła swojego szefa:
Nie znam lidera po 1989 roku, który by tak wyraźnie postawił na kobiety. Połowa jedynek na listach to były kobiety. Nie znam innego lidera, który by tak wyraźnie postawił na kobiety. Proszę pokazać mi kobiety, na które stawia Schetyna!
Wpadki? Pokazujemy ludzką twarz polityka - gdy zaczynał Tusk albo Schetyna, to nie było internetu. Dziś maszyna trolli - nie tylko ze strony PiS, robi wszystko, by nas zohydzić społeczeństwu! Wyobraźmy sobie, że w 1989 roku są dwie drużyny piłkarskie - PiS i PO. Nie ma znaczenia, czy jesteśmy przeciwnikiem PO czy PiS - obie partie będą robić wszystko, by nas nie wpuścić na boisko
— zaznaczyła pani poseł.
Ostra, jednoznaczna krytyka programu 500+, zapowiedź podwyższenia wieku emerytalnego, połajanki wysyłane w kierunku Platformy… Aż dziw (i szkoda), że tak otwarte wypowiedzi nie pojawiają się w codziennych wywiadach polityków Nowoczesnej. A może to właśnie początek takiej otwartej ofensywy?
Marcin Fijołek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/332573-tylko-u-nas-co-zapowiadaja-lwice-nowoczesnej-na-spotkaniu-z-wyborcami-sugestia-likwidacji-500-ludzie-nie-chca-isc-do-pracy-wola-sobie-urodzic-kolejne-dziecko