Pokusa zawsze występuje i kolejne ugrupowania jej ulegają, ale pewnie co do oceny skali tego zjawiska będziemy się różnić. Każdy będzie wytykał błędy swoim przeciwnikom
— mówi portalowi wPolityce.pl Bogusław Sonik, poseł PO.
wPolityce.pl: Nowoczesna chyba się na Was obraziła… Petru i spółce nie spodobało się, że PO wskazała Grzegorza Schetynę jako kandydata na premiera.
Bogusław Sonik (PO): Polityka jest pewnego rodzaju wolnym rynkiem, więc każdy prowadzi swoją działalność na własną rękę i podejmuje decyzje podporządkowane interesowi własnej partii. Szczególnie na tym etapie, kiedy zgłasza się wniosek o konstruktywne wotum nieufności, przedstawienie kandydata na premiera jest czymś oczywistym. Później oczywiście można rozmawiać z mniejszymi ugrupowaniami szukając jak największej ilości głosów.
Po co w ogóle składać wniosek o konstruktywne wotum nieufności, skoro i tak jest skazany na porażkę? Arytmetyka sejmowa nie pozostawia złudzeń.
Takie opinie niczego wnoszą. To po co w ogóle jest polityka/ po co jest argumentowanie, i przekonywanie, próba szukania zwolenników, przekonywania do swojego programu , skoro można zamknąć drzwi i powiedzieć: skoro oni wygrali , to czekamy 4 lata. W takiej sytuacji obywatele zapomną, że istnieją jakieś inne ugrupowanie niż obóz rządzący. To normalna praktyka polityczna i okazja do tego, żeby również przedstawić obecnemu rządowi krytyczne uwagi, do których będzie musiał się odnieść.
Czy nie lepiej jednak zwracać na siebie uwagę inicjatywami ustawodawczymi? Nawet wiceszef PO Tomasz Siemoniak miał problem w studiu RMF FM ze wskazaniem pozytywnych propozycji ze strony PO.
Przyjdzie na to czas. Gdy starcie toczy się o podstawowe wartości w polityce i obronę instytucji zawłaszczanych w oczach opozycji przez większość parlamentarną, to „nie czas żałować róż, kiedy płoną lasy”. Trzeba zajmować się najważniejszymi kwestiami. Proszę też nie czarować mówieniem o projektach ustaw, bo przecież te propozycje są odsyłane na poziomie komisji do kosza.
Dla potencjalnych wyborców inicjatywy ustawodawcze mogą być jednak lepszym wabikiem niż wystawianie Grzegorza Schetyny na stanowisko premiera. Co się stało choćby z wolnorynkowymi postulatami PO, jakie Wasza partia przedstawiała jeszcze na początku XXI wieku?
Im więcej jest chętnych do opowiadania się za silną gospodarką, mniejszymi podatkami i wolnym rynkiem, tym lepiej. Wtedy te opinie zyskują na popularności, natomiast teraz skupiamy się na kwestiach zasadniczych dla przyszłości demokracji w Polsce, właśnie na tym polu toczy się kluczowe starcie między obozem rządzącym a PO.
Skoro mówimy o demokracji w Polsce, to warto zwrócić uwagę na sytuację mediów. Politycy PO zarzucają politykom PiS naciski na media publiczne, a tymczasem to za czasów Waszych rządów wyrzucano z TVP niewygodnych dziennikarzy. Hipokryzja?
To częsta pokusa rządzących. Zawsze wydaje się, że media będą gwarantować popularność i sukces wyborczy. Okazuje się to jednak złudne. Nie tylko w Polsce. Przez kilka lat mieszkałem we Francji i miałem okazję zaobserwować batalię, jaka toczyła się ws. odseparowania władzy od mediów publicznych. Częściowo to się udało. Ta pokusa zawsze występuje i kolejne ugrupowania jej ulegają, ale pewnie co do oceny skali tego zjawiska będziemy się różnić. Każdy będzie wytykał błędy swoim przeciwnikom. Mam jednak wrażenie, że ta skala jest obecnie większa niż podczas dotychczasowych rządów.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pokusa zawsze występuje i kolejne ugrupowania jej ulegają, ale pewnie co do oceny skali tego zjawiska będziemy się różnić. Każdy będzie wytykał błędy swoim przeciwnikom
— mówi portalowi wPolityce.pl Bogusław Sonik, poseł PO.
wPolityce.pl: Nowoczesna chyba się na Was obraziła… Petru i spółce nie spodobało się, że PO wskazała Grzegorza Schetynę jako kandydata na premiera.
Bogusław Sonik (PO): Polityka jest pewnego rodzaju wolnym rynkiem, więc każdy prowadzi swoją działalność na własną rękę i podejmuje decyzje podporządkowane interesowi własnej partii. Szczególnie na tym etapie, kiedy zgłasza się wniosek o konstruktywne wotum nieufności, przedstawienie kandydata na premiera jest czymś oczywistym. Później oczywiście można rozmawiać z mniejszymi ugrupowaniami szukając jak największej ilości głosów.
Po co w ogóle składać wniosek o konstruktywne wotum nieufności, skoro i tak jest skazany na porażkę? Arytmetyka sejmowa nie pozostawia złudzeń.
Takie opinie niczego wnoszą. To po co w ogóle jest polityka/ po co jest argumentowanie, i przekonywanie, próba szukania zwolenników, przekonywania do swojego programu , skoro można zamknąć drzwi i powiedzieć: skoro oni wygrali , to czekamy 4 lata. W takiej sytuacji obywatele zapomną, że istnieją jakieś inne ugrupowanie niż obóz rządzący. To normalna praktyka polityczna i okazja do tego, żeby również przedstawić obecnemu rządowi krytyczne uwagi, do których będzie musiał się odnieść.
Czy nie lepiej jednak zwracać na siebie uwagę inicjatywami ustawodawczymi? Nawet wiceszef PO Tomasz Siemoniak miał problem w studiu RMF FM ze wskazaniem pozytywnych propozycji ze strony PO.
Przyjdzie na to czas. Gdy starcie toczy się o podstawowe wartości w polityce i obronę instytucji zawłaszczanych w oczach opozycji przez większość parlamentarną, to „nie czas żałować róż, kiedy płoną lasy”. Trzeba zajmować się najważniejszymi kwestiami. Proszę też nie czarować mówieniem o projektach ustaw, bo przecież te propozycje są odsyłane na poziomie komisji do kosza.
Dla potencjalnych wyborców inicjatywy ustawodawcze mogą być jednak lepszym wabikiem niż wystawianie Grzegorza Schetyny na stanowisko premiera. Co się stało choćby z wolnorynkowymi postulatami PO, jakie Wasza partia przedstawiała jeszcze na początku XXI wieku?
Im więcej jest chętnych do opowiadania się za silną gospodarką, mniejszymi podatkami i wolnym rynkiem, tym lepiej. Wtedy te opinie zyskują na popularności, natomiast teraz skupiamy się na kwestiach zasadniczych dla przyszłości demokracji w Polsce, właśnie na tym polu toczy się kluczowe starcie między obozem rządzącym a PO.
Skoro mówimy o demokracji w Polsce, to warto zwrócić uwagę na sytuację mediów. Politycy PO zarzucają politykom PiS naciski na media publiczne, a tymczasem to za czasów Waszych rządów wyrzucano z TVP niewygodnych dziennikarzy. Hipokryzja?
To częsta pokusa rządzących. Zawsze wydaje się, że media będą gwarantować popularność i sukces wyborczy. Okazuje się to jednak złudne. Nie tylko w Polsce. Przez kilka lat mieszkałem we Francji i miałem okazję zaobserwować batalię, jaka toczyła się ws. odseparowania władzy od mediów publicznych. Częściowo to się udało. Ta pokusa zawsze występuje i kolejne ugrupowania jej ulegają, ale pewnie co do oceny skali tego zjawiska będziemy się różnić. Każdy będzie wytykał błędy swoim przeciwnikom. Mam jednak wrażenie, że ta skala jest obecnie większa niż podczas dotychczasowych rządów.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/332572-nasz-wywiad-sonik-o-zawlaszczaniu-tvp-za-rzadow-po-to-czesta-pokusa-rzadzacych-zawsze-wydaje-sie-ze-media-gwarantuja-popularnosc-i-sukces