Ileż to wspólnych idei łączy przeciwników rządu! Wiadomo, że trzeba bronić demokracji, bezapelacyjnie i wszelkimi siłami. Niech wstrętne pisiory znają prawdziwą siłę i pasję ludzi gotowych na największe poświęcenie, wliczając w nie także ryzyko utraty kontaktu z rzeczywistością, prawem, a nawet z najbliższą rodziną.

Cóż to bowiem za bojownik, który nie potrafi w imię celów najwyższych odrzucić głupkowatych dogmatów, charakteryzujących małomiasteczkową ciemnotę i moherowe zabobony! Aby zbliżyć się do społeczeństw w pełni demokratycznych i miłujących wolność ponad wszystko, trzeba trzeć tyłkiem o drzewce krzyża, profanować figurę św. Jana Pawła II. Jasne, że na scenie teatru opłacanego przez lud Warszawy, bo cóż znaczyłyby te dowody utraty rozumu pokazywane gdzieś w zaciszu parku, czy w największej nawet podziemiu?

Trzeba także zerwać z jakimkolwiek zwyczajem dbania o własne potomstwo. Ten barbarzyński zwyczaj, narzucony przez opętanych durną tradycją wsteczników, ma się nijak do szczytnych idei prawdziwej wolności. Mistrz zakonu, zwieńczony głową z kucykiem, ma już współbraci. Nie tylko podzielają oni treść haseł służących zwalczaniu rządu, ale także mają za nic zwyczaj płacenia alimentów na rzecz swych dzieci. Sędzia Żurek posunął się jeszcze głębiej od mistrza z KOD-u. Zażądał bowiem - jak podaje „Super Express” - zwrotu od córki wpłaconej sumy. Sędzia krakowskiego Sądu Okręgowego, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa rezolutnie objaśnił, że była to tylko taka taktyka procesowa.Panie sędzio, przecież Pan doskonale wie, że coś takiego nazywa się po prostu szantażem. Postąpić tak wobec własnej córki tylko dlatego, że ma się kolejne dzieci z kolejną żoną?

Takich właśnie mamy dziś sędziów. Na dodatek sprawujących najwyższe funkcje w korporacyjnym zgromadzeniu. Pewnie cały KOD takim wzorom przyklaśnie, ale ja klasnąłbym z tej okazji w … Nie będę kończył, bo ręce opadają. Wstyd i kompromitacja. Kolejne poniżenie tego pięknego zawodu. I właśnie tacy mistrzowie zabrali się do obrony demokracji. Pełna degrengolada!