Dymisjonuje się ministrów, czy wiceministrów, natomiast jeżeli chodzi o sędziów, to jest ściśle określona procedura, która ewentualnie mogłaby skończyć się usunięciem pana sędziego z zawodu. Z tego, co wiem, nie wydaje mi się, żeby w tej sprawie takie rozstrzygniecie mogło zapaść. Rozumiem, że pan minister Jaki raczej zaapelował do sumienia pana sędziego Żurka, że takich sytuacji nie powinno być. I żeby raczej sam się zdymisjonował, ewentualnie zrezygnował z funkcji w KRS
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Adam Tomczyński z Wyższej Europejskiej Szkoły Prawa i Administracji.
wPolityce.pl: Jak komentuje Pan mecenas sprawę alimentów sędziego Żurka?
Mec. Adam Tomczyński: Na pewno kwota 500 zł na każde dziecko, która jak wynika z relacji w „Super Expressie” została tutaj zasądzona, jest bardzo niska biorąc pod uwagę zarobki pana sędziego Żurka. Z tego, co przed chwilą czytałem na portalu Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Żurek wyjaśnia, że płaci na każdą z córek alimenty w wysokości 1200 zł. Nie wiem czy to prawda, bo to jest oczywiście sporo więcej, ale jak podkreślam pan sędzia ma bardzo wysokie dochody. Bo to nie są dochody tylko i wyłącznie z funkcji sędziego, a to jest według mnie ok. 9 tys. zł na rękę, ale też dochody z uczestnictwa w Krajowej Radzie Sądownictwa.
Jak są one duże?
KRS spotyka się dość często, ok. 5-6 dni w każdym miesiącu, w związku z tym jest to dodatkowe wynagrodzenie, co najmniej równe średniej krajowej. W związku z czym w dalszym ciągu dla osoby zarabiającej dajmy na to 12-13 tys. zł nawet kwota 1200 zł alimentów na każde dziecko nie jest bardzo wysoka. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że pan sędzia ma także inne dziecko, niemniej znane mi są sprawy, gdzie wysokość alimentów była znacznie wyższa i bardziej przypominała tę zasądzoną przez Sąd Rejonowy w kwocie 1900 zł na jedno dziecko i 1400 zł na drugie dziecko.
Grożenie córce, że pozwie ją do sądu jeżeli nie odda mu 20 tys. zł, sędzia Żurek nazwał „taktyką procesową”. Spotkał się Pan kiedyś z podobną?
Oczywiście czytałem, że to miała być taktyka procesowa, ale ja bym raczej tę kwestię przemilczał. Powiedziałbym, że w tak specyficznej sytuacji rodzinnej i alimentacyjnej lepiej z punktu widzenia pana sędziego Żurka mówić jak najmniej. Rozumiem, że to była taktyka. Ale ta taktyka sprowadzała się tak naprawdę do jednego: mniej zapłacić swojemu dziecku i jeszcze otrzymać zwrot pieniędzy, które już się wypłaciło. Według mnie, gdyby pan sędzia Żurek wystąpił z takim powództwem do sądu, to by je przegrał. Rozstrzygnięcia sądów w takich sprawach nie są jednakowe. Jest wiele orzeczeń, zgodnie z którymi roszczenia alimentacyjne nie podlegają zwrotowi osobie, która nadpłaciła swoje zobowiązania.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dymisjonuje się ministrów, czy wiceministrów, natomiast jeżeli chodzi o sędziów, to jest ściśle określona procedura, która ewentualnie mogłaby skończyć się usunięciem pana sędziego z zawodu. Z tego, co wiem, nie wydaje mi się, żeby w tej sprawie takie rozstrzygniecie mogło zapaść. Rozumiem, że pan minister Jaki raczej zaapelował do sumienia pana sędziego Żurka, że takich sytuacji nie powinno być. I żeby raczej sam się zdymisjonował, ewentualnie zrezygnował z funkcji w KRS
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Adam Tomczyński z Wyższej Europejskiej Szkoły Prawa i Administracji.
wPolityce.pl: Jak komentuje Pan mecenas sprawę alimentów sędziego Żurka?
Mec. Adam Tomczyński: Na pewno kwota 500 zł na każde dziecko, która jak wynika z relacji w „Super Expressie” została tutaj zasądzona, jest bardzo niska biorąc pod uwagę zarobki pana sędziego Żurka. Z tego, co przed chwilą czytałem na portalu Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Żurek wyjaśnia, że płaci na każdą z córek alimenty w wysokości 1200 zł. Nie wiem czy to prawda, bo to jest oczywiście sporo więcej, ale jak podkreślam pan sędzia ma bardzo wysokie dochody. Bo to nie są dochody tylko i wyłącznie z funkcji sędziego, a to jest według mnie ok. 9 tys. zł na rękę, ale też dochody z uczestnictwa w Krajowej Radzie Sądownictwa.
Jak są one duże?
KRS spotyka się dość często, ok. 5-6 dni w każdym miesiącu, w związku z tym jest to dodatkowe wynagrodzenie, co najmniej równe średniej krajowej. W związku z czym w dalszym ciągu dla osoby zarabiającej dajmy na to 12-13 tys. zł nawet kwota 1200 zł alimentów na każde dziecko nie jest bardzo wysoka. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że pan sędzia ma także inne dziecko, niemniej znane mi są sprawy, gdzie wysokość alimentów była znacznie wyższa i bardziej przypominała tę zasądzoną przez Sąd Rejonowy w kwocie 1900 zł na jedno dziecko i 1400 zł na drugie dziecko.
Grożenie córce, że pozwie ją do sądu jeżeli nie odda mu 20 tys. zł, sędzia Żurek nazwał „taktyką procesową”. Spotkał się Pan kiedyś z podobną?
Oczywiście czytałem, że to miała być taktyka procesowa, ale ja bym raczej tę kwestię przemilczał. Powiedziałbym, że w tak specyficznej sytuacji rodzinnej i alimentacyjnej lepiej z punktu widzenia pana sędziego Żurka mówić jak najmniej. Rozumiem, że to była taktyka. Ale ta taktyka sprowadzała się tak naprawdę do jednego: mniej zapłacić swojemu dziecku i jeszcze otrzymać zwrot pieniędzy, które już się wypłaciło. Według mnie, gdyby pan sędzia Żurek wystąpił z takim powództwem do sądu, to by je przegrał. Rozstrzygnięcia sądów w takich sprawach nie są jednakowe. Jest wiele orzeczeń, zgodnie z którymi roszczenia alimentacyjne nie podlegają zwrotowi osobie, która nadpłaciła swoje zobowiązania.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/332392-nasz-wywiad-mec-tomczynski-o-skandalu-z-alimentami-rzecznika-krs-gdyby-wystapil-z-takim-powodztwem-do-sadu-to-by-je-przegral