Już dwa miesiące temu mieliśmy posiedzenie komisji kultury na temat kapitału zagranicznego na rynkach medialnych w Polsce. Dyskutowaliśmy, czy jego skala ma dla nas jakieś znaczenie i czy jest niebezpieczna. Nie po raz pierwszy przekonujemy się, że tak. Nie ma co ukrywać, że 70 procent kapitału zagranicznego, to kapitał niemiecki
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Elżbieta Kruk, posłanka PiS i członek Rady Mediów Narodowych.
wPolityce.pl: Minister Gliński zapowiedział w ciągu sześciu miesięcy ustawę o mediach. Uda się w tym terminie stworzyć taki projekt?
Elżbieta Kruk: Mam taką nadzieję. Nie potrzeba chyba nawet na to tyle czasu dlatego, że są wzorce, a my nie możemy wychodzić poza to, co obowiązuje nas w Unii Europejskiej. Najbezpieczniej jest nam odwzorować te rozwiązania, które są zastosowane. Będzie informacja ministra kultury o planowanych zapisach dekoncentracyjnych, więc powinniśmy się z niej dowiedzieć czegoś więcej.
O jakie dokładnie wzorce chodzi?
Nie wiem, czy można zdradzać szczegóły, lepiej poczekać aż będzie projekt gotowy. Niewątpliwie będą to zapisy dekoncentracyjne, wzorowane szczególnie na zapisach ustaw niemieckich, francuskich i brytyjskich.
Tych najbardziej restrykcyjnych, które nie pozwalają na kumulację i przesadny rozwój danego kapitału?
Mimo wszystko nie jestem najwłaściwszym adresatem tego pytania, bo jednak autorem ustawy jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i jego prowadzący. Zapraszam na komisję, będzie informacja od ministra i porozmawiamy na ten temat. Planuje ją zwołać około południa w środę.
Jak przyjęła pani list Dekana?
To skandaliczne, żeby właściciel koncernu medialnego i to jeszcze z obcym kapitałem przedstawiał instrukcję dla polskich dziennikarzy, którzy z nim pracują. To pokazuje traktowanie Polski trochę jako kolonii medialnej. Już dwa miesiące temu mieliśmy posiedzenie komisji kultury na temat kapitału zagranicznego na rynkach medialnych w Polsce. Dyskutowaliśmy, czy jego skala ma dla nas jakieś znaczenie i czy jest niebezpieczna. Nie po raz pierwszy przekonujemy się, że tak. Nie ma co ukrywać, że 70 procent kapitału zagranicznego, to kapitał niemiecki.
Który ma realny wpływ na nasze wewnętrzne sprawy poprzez sterowanie wyborcami?
Tak. To próba sterowania wyborcami w Polsce. Inaczej tego nie nazwę jak traktowanie naszego kraju, jako medialnej kolonii. To zresztą było dosyć oczywiste, przez lata próbowano nam bowiem wmawiać, że kapitał nie ma narodowości. Prawda jest zupełnie odwrotna, nie dość, że ma narodowość, to reprezentuje jeszcze określone interesy państwa, z którego pochodzi. To właśnie dzisiaj obserwujemy.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Już dwa miesiące temu mieliśmy posiedzenie komisji kultury na temat kapitału zagranicznego na rynkach medialnych w Polsce. Dyskutowaliśmy, czy jego skala ma dla nas jakieś znaczenie i czy jest niebezpieczna. Nie po raz pierwszy przekonujemy się, że tak. Nie ma co ukrywać, że 70 procent kapitału zagranicznego, to kapitał niemiecki
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Elżbieta Kruk, posłanka PiS i członek Rady Mediów Narodowych.
wPolityce.pl: Minister Gliński zapowiedział w ciągu sześciu miesięcy ustawę o mediach. Uda się w tym terminie stworzyć taki projekt?
Elżbieta Kruk: Mam taką nadzieję. Nie potrzeba chyba nawet na to tyle czasu dlatego, że są wzorce, a my nie możemy wychodzić poza to, co obowiązuje nas w Unii Europejskiej. Najbezpieczniej jest nam odwzorować te rozwiązania, które są zastosowane. Będzie informacja ministra kultury o planowanych zapisach dekoncentracyjnych, więc powinniśmy się z niej dowiedzieć czegoś więcej.
O jakie dokładnie wzorce chodzi?
Nie wiem, czy można zdradzać szczegóły, lepiej poczekać aż będzie projekt gotowy. Niewątpliwie będą to zapisy dekoncentracyjne, wzorowane szczególnie na zapisach ustaw niemieckich, francuskich i brytyjskich.
Tych najbardziej restrykcyjnych, które nie pozwalają na kumulację i przesadny rozwój danego kapitału?
Mimo wszystko nie jestem najwłaściwszym adresatem tego pytania, bo jednak autorem ustawy jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i jego prowadzący. Zapraszam na komisję, będzie informacja od ministra i porozmawiamy na ten temat. Planuje ją zwołać około południa w środę.
Jak przyjęła pani list Dekana?
To skandaliczne, żeby właściciel koncernu medialnego i to jeszcze z obcym kapitałem przedstawiał instrukcję dla polskich dziennikarzy, którzy z nim pracują. To pokazuje traktowanie Polski trochę jako kolonii medialnej. Już dwa miesiące temu mieliśmy posiedzenie komisji kultury na temat kapitału zagranicznego na rynkach medialnych w Polsce. Dyskutowaliśmy, czy jego skala ma dla nas jakieś znaczenie i czy jest niebezpieczna. Nie po raz pierwszy przekonujemy się, że tak. Nie ma co ukrywać, że 70 procent kapitału zagranicznego, to kapitał niemiecki.
Który ma realny wpływ na nasze wewnętrzne sprawy poprzez sterowanie wyborcami?
Tak. To próba sterowania wyborcami w Polsce. Inaczej tego nie nazwę jak traktowanie naszego kraju, jako medialnej kolonii. To zresztą było dosyć oczywiste, przez lata próbowano nam bowiem wmawiać, że kapitał nie ma narodowości. Prawda jest zupełnie odwrotna, nie dość, że ma narodowość, to reprezentuje jeszcze określone interesy państwa, z którego pochodzi. To właśnie dzisiaj obserwujemy.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/332207-nasz-wywiad-kruk-o-liscie-dekana-to-proba-sterowania-wyborcami-w-polsce-to-traktowanie-naszego-kraju-jako-medialnej-kolonii