Jeden biega po mediach i ujawnia poufne informacje o działaniach szefostwa resortu obrony, a drugi opowiada niebezpieczne brednie o wycofaniu amerykańskiego kontyngentu z Polski. Generałowie Pytel i Skrzypczak prześcigają się we wrogiej polskiej armii propagandzie, która dziś służy tylko obcemu mocarstwu ze wschodu. Odstawieni od politycznej kroplówki, zrobią wszystko, by zdezawuować działania Antoniego Macierewicza i jego reformę polskiej armii.
W kolejce po laur najtwardszego krytyka szefostwa MON stanął dziś generał broni w stanie spoczynku Waldemar Skrzypczak, który w dzisiejszym wywiadzie snuł swoje czarne wizje po serii dymisji w polskiej armii. Zdaniem Skrzypczaka, naturalne po zmianie koncepcji MON odejścia wysokich oficerów, mają rzekomo stanowić realne zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.
Dowództwo NATO-wskie przygląda się temu, że z polskiego wojska odchodzą najbardziej doświadczeni ludzie, a na ich miejsce przychodzą osoby, które nie mogą się pochwalić żadnymi osiągnięciami. To może pociągnąć za sobą konsekwencje.
– stwierdził Skrzypczak w tvn24.
Dla potwierdzenia swojej „tezy” Skrzypczak użył ostatecznego argumentu, by zaatakować Antoniego Macierewicza.
To co się dzieje, to osłabienie naszej pozycji w NATO. Konsekwencje mogą być daleko idące. (…) wyprowadzenie wojsk amerykańskich z Polski
– stwierdził Skrzypczak w rozmowie z tvn24.
Argument o wyprowadzeniu amerykańskich jednostek z Polski to ostateczne potwierdzenie, że noszeni na rękach przez poprzedni rząd oficerowie nie mają żadnego poważnego argumentu przeciwko zmianom w polskiej armii. Naiwność sądu Skrzypczaka jest porażająca i wykracza daleko poza jego kompetencje.
To także przytyk do głębszej refleksji. Wysocy oficerowie wojska, od ponad dekady, owijali sobie kolejnych ministrów obrony narodowej wokół palców. To oni decydowali o awansach, a także przepływie olbrzymich kwot wydawanych na armię. Warto przypomnieć tu prezydenturę Bronisława Komorowskiego, który zblatowany z rzeszą oficerów, zdawał się praktycznie tylko na ich argumenty. Wspierał go w tym gen. Koziej i grupa zaufanych urzędników, których przeszłość i powiązania budziły i budzą wiele kontrowersji. To przyzwolenie polityczne pozwoliło na prawdziwą erupcję korupcji w polskiej armii i rozpolitykowaniu wyższej kadry oficerskiej, której przedstawiciele niemal na głos śmiali się z cywilnej kontroli nad armią.
Ten stan rzeczy zaowocował nie tylko wybuchem kilku głośnych afer korupcyjnych, ale także niesamowitą wręcz patologią w strukturach związanych z kontrwywiadem. Znów głośno mówi się o współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Rosji. Dowiadujemy się o samowoli rosyjskiej bezpieki, która niemal rozsiadła się kilka miesięcy po katastrofie smoleńskiej w gabinetach SKW. Szef wojskowej bezpieki, gen. Pytel, jak w amoku atakuje szefostwo MON, mimo zarzutów prokuratorskich za niewłaściwą współpracę z Rosjanami. Skąd ten zgiełk i wściekłość? To jasne. Panowie pokroju Pytla, Skrzypczaka i kilku innych mają klasyczny syndrom „odstawienia od koryta”. Skończyły się podejrzane nominacje oficerów, który już po kilku miesiącach, „uzbrojeni” w generalskie szlify, zasilali spółki związane z obronnością kraju.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jeden biega po mediach i ujawnia poufne informacje o działaniach szefostwa resortu obrony, a drugi opowiada niebezpieczne brednie o wycofaniu amerykańskiego kontyngentu z Polski. Generałowie Pytel i Skrzypczak prześcigają się we wrogiej polskiej armii propagandzie, która dziś służy tylko obcemu mocarstwu ze wschodu. Odstawieni od politycznej kroplówki, zrobią wszystko, by zdezawuować działania Antoniego Macierewicza i jego reformę polskiej armii.
W kolejce po laur najtwardszego krytyka szefostwa MON stanął dziś generał broni w stanie spoczynku Waldemar Skrzypczak, który w dzisiejszym wywiadzie snuł swoje czarne wizje po serii dymisji w polskiej armii. Zdaniem Skrzypczaka, naturalne po zmianie koncepcji MON odejścia wysokich oficerów, mają rzekomo stanowić realne zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.
Dowództwo NATO-wskie przygląda się temu, że z polskiego wojska odchodzą najbardziej doświadczeni ludzie, a na ich miejsce przychodzą osoby, które nie mogą się pochwalić żadnymi osiągnięciami. To może pociągnąć za sobą konsekwencje.
– stwierdził Skrzypczak w tvn24.
Dla potwierdzenia swojej „tezy” Skrzypczak użył ostatecznego argumentu, by zaatakować Antoniego Macierewicza.
To co się dzieje, to osłabienie naszej pozycji w NATO. Konsekwencje mogą być daleko idące. (…) wyprowadzenie wojsk amerykańskich z Polski
– stwierdził Skrzypczak w rozmowie z tvn24.
Argument o wyprowadzeniu amerykańskich jednostek z Polski to ostateczne potwierdzenie, że noszeni na rękach przez poprzedni rząd oficerowie nie mają żadnego poważnego argumentu przeciwko zmianom w polskiej armii. Naiwność sądu Skrzypczaka jest porażająca i wykracza daleko poza jego kompetencje.
To także przytyk do głębszej refleksji. Wysocy oficerowie wojska, od ponad dekady, owijali sobie kolejnych ministrów obrony narodowej wokół palców. To oni decydowali o awansach, a także przepływie olbrzymich kwot wydawanych na armię. Warto przypomnieć tu prezydenturę Bronisława Komorowskiego, który zblatowany z rzeszą oficerów, zdawał się praktycznie tylko na ich argumenty. Wspierał go w tym gen. Koziej i grupa zaufanych urzędników, których przeszłość i powiązania budziły i budzą wiele kontrowersji. To przyzwolenie polityczne pozwoliło na prawdziwą erupcję korupcji w polskiej armii i rozpolitykowaniu wyższej kadry oficerskiej, której przedstawiciele niemal na głos śmiali się z cywilnej kontroli nad armią.
Ten stan rzeczy zaowocował nie tylko wybuchem kilku głośnych afer korupcyjnych, ale także niesamowitą wręcz patologią w strukturach związanych z kontrwywiadem. Znów głośno mówi się o współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Rosji. Dowiadujemy się o samowoli rosyjskiej bezpieki, która niemal rozsiadła się kilka miesięcy po katastrofie smoleńskiej w gabinetach SKW. Szef wojskowej bezpieki, gen. Pytel, jak w amoku atakuje szefostwo MON, mimo zarzutów prokuratorskich za niewłaściwą współpracę z Rosjanami. Skąd ten zgiełk i wściekłość? To jasne. Panowie pokroju Pytla, Skrzypczaka i kilku innych mają klasyczny syndrom „odstawienia od koryta”. Skończyły się podejrzane nominacje oficerów, który już po kilku miesiącach, „uzbrojeni” w generalskie szlify, zasilali spółki związane z obronnością kraju.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/331728-komu-sluzy-rebelia-bylych-oficerow-gen-skrzypczak-z-syndromem-plk-mazguly-amerykanie-wycofaja-swoje-jednostki-z-polski