Marcin Fijołek na wpolityce.pl obnażył wczoraj kulisy kłamstwa w sprawie wypowiedzi Marie Le Pen o rzekomym sojuszu jej proputiowskiej partii z ugrupowaniem Jarosława Kaczyńskiego.
Tak krzyczy tytuł, nagłówek, lead… A w treści ani słowa. Okazuje się, że wszystko to jest, delikatnie mówiąc, nadinterpretacją. A mówiąc wprost - manipulacją. Tak się bowiem złożyło, że na spotkaniu z Le Pen była nasza redakcyjna koleżanka, Aleksandra Rybińska. Ola TO SAMO spotkanie z Le Pen opisała na naszym portalu kilka dni temu. I co? Szefowa Frontu Narodowego po prostu tego nie powiedziała, nie było słowa o sojuszu Frontu Narodowego z PiS, były mgliste zapowiedzi chęci prowadzenia dialogu. Takie same okrągłe zdania jak w przypadku każdego państwa i każdego polityka.
pisze mój redakcyjny kolega. Na manipulację „Rzeczpospolitej” (ostatecznie autor tekstu za nią przeprosił) odpowiedział sam Jarosław Kaczyński, który w bardzo ostrych słowach odciął się od sojuszu z francuskim postrachem Europy. Odpowiedź była nawet zbyt mocno niedyplomatyczna w kontekście tego, że Maria Le Pen może być realnie prezydentem Francji i będzie trzeba z nią prowadzić politykę. Niemniej jednak twarde stanowisko Kaczyńskiego, mówiące że polski rząd nie dąży do wyjścia z Unii, a Le Pen jest mu obca, dowodzi jak mocno Kaczyński chce podkreślić potrzebę obecności Polski w UE.
To jednak nie jest istotne. Machina propagandy ruszyła pełną parą. Dziwnym trafem Lisweek w tym samym czasie, gdy padły zmanipulowane słowa Le Pen, dał okładkę z Kaczyńskim palącym flagę Unii. Słowa Le Pen ochoczo podchwyciły wrogie rządowi media i ugniatały je na każdy możliwy sposób. Wpływowa amerykańska dziennikarka i żona Radosława Sikorskiego Anne Applebaum wypuściła w świat tweeta o chęci zniszczenia przez Le Pen Unii wraz z Orbanem i Kaczyńskim. Oczywiście również Fakty TVN ochoczo eksploatowały napompowany temat budując w głowie widza jedną myśl: a co jeżeli on naprawdę chce zrobić Polexit?
Widać wyraźnie, że po piarowej porażce rządu w sprawie wyboru Donalda Tuska opozycja dostała wiatru w żagle. Chodzi głównie o Platformę Obywatelską, która jako jedyna w tej chwili może myśleć o nawiązaniu walki z PiS. Zombiaków Ryszarda Petru i Mateusza Kijowskiego na razie wskrzesić nic w stanie nie jest. Trudno oczekiwać by potężne medialne zaplecze opozycji nie zostało zaprzęgnięte do walki z rządem na tym terenie. Po żenujących kompromitacjach opozycji w grudniu, niewypale KOD i zaskakującym braku reakcji Polaków na pohukiwanie „zagranicy”, opozycja nie ma wielkiego pola manewru.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Marcin Fijołek na wpolityce.pl obnażył wczoraj kulisy kłamstwa w sprawie wypowiedzi Marie Le Pen o rzekomym sojuszu jej proputiowskiej partii z ugrupowaniem Jarosława Kaczyńskiego.
Tak krzyczy tytuł, nagłówek, lead… A w treści ani słowa. Okazuje się, że wszystko to jest, delikatnie mówiąc, nadinterpretacją. A mówiąc wprost - manipulacją. Tak się bowiem złożyło, że na spotkaniu z Le Pen była nasza redakcyjna koleżanka, Aleksandra Rybińska. Ola TO SAMO spotkanie z Le Pen opisała na naszym portalu kilka dni temu. I co? Szefowa Frontu Narodowego po prostu tego nie powiedziała, nie było słowa o sojuszu Frontu Narodowego z PiS, były mgliste zapowiedzi chęci prowadzenia dialogu. Takie same okrągłe zdania jak w przypadku każdego państwa i każdego polityka.
pisze mój redakcyjny kolega. Na manipulację „Rzeczpospolitej” (ostatecznie autor tekstu za nią przeprosił) odpowiedział sam Jarosław Kaczyński, który w bardzo ostrych słowach odciął się od sojuszu z francuskim postrachem Europy. Odpowiedź była nawet zbyt mocno niedyplomatyczna w kontekście tego, że Maria Le Pen może być realnie prezydentem Francji i będzie trzeba z nią prowadzić politykę. Niemniej jednak twarde stanowisko Kaczyńskiego, mówiące że polski rząd nie dąży do wyjścia z Unii, a Le Pen jest mu obca, dowodzi jak mocno Kaczyński chce podkreślić potrzebę obecności Polski w UE.
To jednak nie jest istotne. Machina propagandy ruszyła pełną parą. Dziwnym trafem Lisweek w tym samym czasie, gdy padły zmanipulowane słowa Le Pen, dał okładkę z Kaczyńskim palącym flagę Unii. Słowa Le Pen ochoczo podchwyciły wrogie rządowi media i ugniatały je na każdy możliwy sposób. Wpływowa amerykańska dziennikarka i żona Radosława Sikorskiego Anne Applebaum wypuściła w świat tweeta o chęci zniszczenia przez Le Pen Unii wraz z Orbanem i Kaczyńskim. Oczywiście również Fakty TVN ochoczo eksploatowały napompowany temat budując w głowie widza jedną myśl: a co jeżeli on naprawdę chce zrobić Polexit?
Widać wyraźnie, że po piarowej porażce rządu w sprawie wyboru Donalda Tuska opozycja dostała wiatru w żagle. Chodzi głównie o Platformę Obywatelską, która jako jedyna w tej chwili może myśleć o nawiązaniu walki z PiS. Zombiaków Ryszarda Petru i Mateusza Kijowskiego na razie wskrzesić nic w stanie nie jest. Trudno oczekiwać by potężne medialne zaplecze opozycji nie zostało zaprzęgnięte do walki z rządem na tym terenie. Po żenujących kompromitacjach opozycji w grudniu, niewypale KOD i zaskakującym braku reakcji Polaków na pohukiwanie „zagranicy”, opozycja nie ma wielkiego pola manewru.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/331356-klamliwa-narracja-w-sprawie-polexitu-to-zapowiedz-kolejnego-etapu-walki-z-rzadem