Chociaż zachwyty nad wyborem Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej można uznać za infantylne przechwałki, to jednak w wykonaniu polityków Platformy Obywatelskiej są całkowicie zrozumiałe. Inaczej jest w przypadku Nowoczesnej.
Ugrupowanie Ryszarda Petru zaczęło licytować się z platformersami na głośniejsze wiwatowanie ku czci byłego premiera i krytykowanie partii rządzącej. Ba, na zwykłym punktowaniu się nie skończyło. Padły słowa o wstydzie, zagrażaniu polskiej racji stanu, itp., itd.
Chociaż takie frazy dobrze pasują do partii o profilu liberalno-demokratycznym, to jednak w obecnej sytuacji stanowią wyłącznie wchodzenie w buty PO, co nie służy ugrupowaniu Ryszarda Petru. Tusk jest nierozerwalnie kojarzony z szyldem Platformy, więc PR-owy wolontariat Petru i spółki uprawiany po wyborze byłego premiera na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej sprzyja tylko i wyłącznie największej partii opozycyjnej.
Ostatnie wyniki sondaży wskazują na gwałtowny spadek poparcia dla Nowoczesnej (w jednym badaniu nawet o 13 punktów proc.!) przy jednoczesnym wzroście dla Platformy. W takiej sytuacji oczywiste wydawałoby się wbijanie szpilek konkurencyjnej partii, która dociera do tego samego elektoratu. Tak się jednak nie dzieje. Ryszard Petru i jego współpracownicy kontynuują antypisowską agitkę oddając przysługę Grzegorzowi Schetynie, który tym bardziej lubi Donalda Tuska, im dalej jest od niego.
PiS nie jest bowiem konkurencją dla Nowoczesnej. I nie chodzi bynajmniej o słupki poparcia czy obsadzenie kluczowych stanowisk, ale docelową grupę wyborców, która jest zupełnie inna. Wyborca ceniący sobie socjalny przekaz PiS-u nie poprze partii pozującej na liberalną, a z kolei zwolennik Ryszarda Petru nie kupi negowania osiągnięć transformacji ustrojowej. To dwa, zupełnie odmienne światy. Otoczenie Nowoczesnej jest tożsame z otoczeniem Platformy, zwłaszcza w obecnej wersji. To świat modnych, zamkniętych osiedli, willi – sielanka ludzi z rozrzewnieniem patrzących na dorobek III RP, w której wznieśli się na szczyt. Negowanie jej dokonań traktują jak zamach na własne szczęście i osiągnięcia.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Chociaż zachwyty nad wyborem Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej można uznać za infantylne przechwałki, to jednak w wykonaniu polityków Platformy Obywatelskiej są całkowicie zrozumiałe. Inaczej jest w przypadku Nowoczesnej.
Ugrupowanie Ryszarda Petru zaczęło licytować się z platformersami na głośniejsze wiwatowanie ku czci byłego premiera i krytykowanie partii rządzącej. Ba, na zwykłym punktowaniu się nie skończyło. Padły słowa o wstydzie, zagrażaniu polskiej racji stanu, itp., itd.
Chociaż takie frazy dobrze pasują do partii o profilu liberalno-demokratycznym, to jednak w obecnej sytuacji stanowią wyłącznie wchodzenie w buty PO, co nie służy ugrupowaniu Ryszarda Petru. Tusk jest nierozerwalnie kojarzony z szyldem Platformy, więc PR-owy wolontariat Petru i spółki uprawiany po wyborze byłego premiera na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej sprzyja tylko i wyłącznie największej partii opozycyjnej.
Ostatnie wyniki sondaży wskazują na gwałtowny spadek poparcia dla Nowoczesnej (w jednym badaniu nawet o 13 punktów proc.!) przy jednoczesnym wzroście dla Platformy. W takiej sytuacji oczywiste wydawałoby się wbijanie szpilek konkurencyjnej partii, która dociera do tego samego elektoratu. Tak się jednak nie dzieje. Ryszard Petru i jego współpracownicy kontynuują antypisowską agitkę oddając przysługę Grzegorzowi Schetynie, który tym bardziej lubi Donalda Tuska, im dalej jest od niego.
PiS nie jest bowiem konkurencją dla Nowoczesnej. I nie chodzi bynajmniej o słupki poparcia czy obsadzenie kluczowych stanowisk, ale docelową grupę wyborców, która jest zupełnie inna. Wyborca ceniący sobie socjalny przekaz PiS-u nie poprze partii pozującej na liberalną, a z kolei zwolennik Ryszarda Petru nie kupi negowania osiągnięć transformacji ustrojowej. To dwa, zupełnie odmienne światy. Otoczenie Nowoczesnej jest tożsame z otoczeniem Platformy, zwłaszcza w obecnej wersji. To świat modnych, zamkniętych osiedli, willi – sielanka ludzi z rozrzewnieniem patrzących na dorobek III RP, w której wznieśli się na szczyt. Negowanie jej dokonań traktują jak zamach na własne szczęście i osiągnięcia.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/331335-nowoczesna-przegrywa-na-wlasne-zyczenie-petru-musi-zapomniec-o-portugalskim-sloncu-bo-nad-jego-poletkiem-mocno-zaswiecilo-slonce-peru