Nie ma żadnych formalnych, prawnych możliwości blokowania decyzji, jakie podjęła wczoraj Rada Europejska - powiedział jej przewodniczący Donald Tusk, odnosząc się do odmowy poparcia wniosków ze szczytu UE przez premier Beatę Szydło.
Traktuję te niektóre opinie czy sformułowania, które pojawiły się wczoraj w Warszawie, jako wyraz raczej negatywnej emocji, niż rzeczywistego stosunku do sprawy. Myślę, że jak te emocje opadną, to znowu będą gotowi do normalnej współpracy
— powiedział Tusk dziennikarzom w Brukseli po zakończeniu rozmów w gronie przywódców 27 krajów.
Wobec odmowy poparcia wniosków przez Polskę po zakończeniu czwartkowego szczytu UE przyjęto „konkluzje przewodniczącego Rady Europejskiej” poparte przez 27 państw. Premier Szydło jeszcze przed zakończeniem szczytu mówiła dziennikarzom, że według niej nieprzyjęcie wniosków przez wszystkie państwa UE będzie oznaczać, że szczyt UE będzie nieważny.
Wykładnia, jaka znajduje się na oficjalnej stronie internetowej Rady, głosi, że „Rada Europejska przyjmuje konkluzje na każdym posiedzeniu”. Jest to dokument wskazujący na kierunki polityczne UE, a nie akt prawny sam w sobie. Jednak od 2004 r. konkluzje są umieszczane w rejestrze publicznym oficjalnych dokumentów.
Sam wybór szefa Rady Europejskiej nie wywołał tylu emocji na szczycie, co odmowa poparcia przez Polskę wniosków. Tusk nie chciał opowiadać o kulisach końcówki szczytu, podczas której, jak relacjonowali dyplomaci, doszło do ostrej wymiany zdań między szefową polskiego rządu a liderami kilku innych państw unijnych.
Dyskusja pod koniec dnia była rzeczywiście ostra, ale m.in. dlatego się spotykamy w zamkniętym gronie, żeby nie powtarzać szczególnie takich mocnych opinii
— powiedział szef Rady Europejskiej.
Z nocnej relacji dyplomatów wynika, że kiedy Szydło powiedziała, iż nie poprze wniosków, skrytykował ją premier Belgii Charles Michel, który miał użyć słów „dziecinne podejście”, aby opisać powstałą sytuację.
Premier broniła się, podkreślając, że odwołuje się do podstawowych zasad, które powinny obwiązywać w UE. Odpowiedział jej prezydent Francji Francois Hollande, który - według relacji dyplomatów - miał powiedzieć: „wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne”.
Szydło mówiła też, że Polska jest niesłuchana w UE, na co włączyła się kanclerz Niemiec Angela Merkel, która oświadczyła, że gdyby Polska nie była wysłuchiwana, to od 11 lat nie byłoby konkluzji ze szczytu. Miała również powiedzieć, żeby Szydło nie powtarzała tego samego w kółko i żeby polski rząd zaprzestał antyniemieckich ataków.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie ma żadnych formalnych, prawnych możliwości blokowania decyzji, jakie podjęła wczoraj Rada Europejska - powiedział jej przewodniczący Donald Tusk, odnosząc się do odmowy poparcia wniosków ze szczytu UE przez premier Beatę Szydło.
Traktuję te niektóre opinie czy sformułowania, które pojawiły się wczoraj w Warszawie, jako wyraz raczej negatywnej emocji, niż rzeczywistego stosunku do sprawy. Myślę, że jak te emocje opadną, to znowu będą gotowi do normalnej współpracy
— powiedział Tusk dziennikarzom w Brukseli po zakończeniu rozmów w gronie przywódców 27 krajów.
Wobec odmowy poparcia wniosków przez Polskę po zakończeniu czwartkowego szczytu UE przyjęto „konkluzje przewodniczącego Rady Europejskiej” poparte przez 27 państw. Premier Szydło jeszcze przed zakończeniem szczytu mówiła dziennikarzom, że według niej nieprzyjęcie wniosków przez wszystkie państwa UE będzie oznaczać, że szczyt UE będzie nieważny.
Wykładnia, jaka znajduje się na oficjalnej stronie internetowej Rady, głosi, że „Rada Europejska przyjmuje konkluzje na każdym posiedzeniu”. Jest to dokument wskazujący na kierunki polityczne UE, a nie akt prawny sam w sobie. Jednak od 2004 r. konkluzje są umieszczane w rejestrze publicznym oficjalnych dokumentów.
Sam wybór szefa Rady Europejskiej nie wywołał tylu emocji na szczycie, co odmowa poparcia przez Polskę wniosków. Tusk nie chciał opowiadać o kulisach końcówki szczytu, podczas której, jak relacjonowali dyplomaci, doszło do ostrej wymiany zdań między szefową polskiego rządu a liderami kilku innych państw unijnych.
Dyskusja pod koniec dnia była rzeczywiście ostra, ale m.in. dlatego się spotykamy w zamkniętym gronie, żeby nie powtarzać szczególnie takich mocnych opinii
— powiedział szef Rady Europejskiej.
Z nocnej relacji dyplomatów wynika, że kiedy Szydło powiedziała, iż nie poprze wniosków, skrytykował ją premier Belgii Charles Michel, który miał użyć słów „dziecinne podejście”, aby opisać powstałą sytuację.
Premier broniła się, podkreślając, że odwołuje się do podstawowych zasad, które powinny obwiązywać w UE. Odpowiedział jej prezydent Francji Francois Hollande, który - według relacji dyplomatów - miał powiedzieć: „wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne”.
Szydło mówiła też, że Polska jest niesłuchana w UE, na co włączyła się kanclerz Niemiec Angela Merkel, która oświadczyła, że gdyby Polska nie była wysłuchiwana, to od 11 lat nie byłoby konkluzji ze szczytu. Miała również powiedzieć, żeby Szydło nie powtarzała tego samego w kółko i żeby polski rząd zaprzestał antyniemieckich ataków.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330982-tusk-znowu-krytykuje-polske-tym-razem-za-odmowe-poparcia-wnioskow-nie-ma-prawnych-mozliwosci-blokowania-decyzji-szczytu-ue
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.