No i z czego się tak cieszycie Platformersi i Nowocześni? Że Tusk został wybrany na drugą kadencję przewodniczącym Rady Europejskiej? No i co z tego będziecie mieli? Może panie i panowie z opozycji totalnej mają nadzieję, że Unia obali rząd Prawa i Sprawiedliwości i będzie znów tak jak było. Albo Polska pozbawiona zostanie za karę funduszy strukturalnych, a nawet wydalona z UE? I co, powrócą do władzy i będą rządzić upadłym państwem, upadłym dzięki zabiegom Tuska, Timmermansa i Junckera. To się skończy tak jak skończyła się Zielona Wyspa, a rządzący będą mieli do wyboru między polskim narodem i demokracją autorytarną Putina. Tego samego Putina, którym opozycja straszy Polaków, a Bruksela Francuzów, Węgrów i Amerykanów. Słyszymy to codziennie i do znudzenia. Jest to ple,ple,ple, które ma przykryć dramatyczny kryzys Unii i niemocy jej „przywództwa” w obliczu problemów nie do rozwiązania. Z Putinem lub bez Putina na ustach, zmierza liberalno - lewacka organizacja wzajemnych korzyści do rozwiązania … się. Pozostanie tylko „twarde jądro”, a reszta będzie wreszcie żyć normalnie, wolna od poprawności politycznej, antychrześcijaństwa i genderyzmu.
Jedyną korzyścią z wyboru Tuska na drugą kadencję jest zatrzymanie go w Brukseli. Bo gdyby wrócił, to wyciąłby Schetynę, Trzaskowskiego i Halickiego, premierem zostałaby Ewa Kopacz, a on, „Król Europy” zostałby królem Polski, to znaczy prezydentem RP. Marzyć każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej. Opozycja spodziewa się bowiem entuzjastycznego powitania ze strony narodu, który niestety dla niej żyje w świecie realnym, a nie w świecie marzeń, choć ideologicznie rzecz traktując, pracowała przez 26 lat na rzecz zdziecinnienia narodu, do jej poziomu, czyli poziomu piaskownicy politycznej. A życie w naszym kraju toczy się dalej. Gospodarka się rozwija w niebywałym tempie, spada bezrobocie, rośnie konsumpcja, rodzi się coraz więcej dzieci dzięki 500 plus. Widzą to i doceniają w Komisji Europejskiej, widać, że tam też są normalni ludzie. W opublikowanym właśnie „Country Raport 2017” KE chwali rozwój polskiej gospodarki, Polska nadrabia zaległości w bardzo szybkim tempie, przewiduje wzrost PKB w latach 2017-2018 o 3,2 procent, czyli powyżej średniej unijnej. Nasz kraj jest coraz bardziej atrakcyjny dla turystów zagranicznych, m.in. dlatego, że jest krajem bezpiecznym, który nie przyjmuje muzułmańskich imigrantów ekonomicznych. I z tego oraz z innych powodów jest wybierana przez zagranicznych inwestorów, czyli jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Do tego stopnia, że wicepremier i minister finansów Mateusz Morawiecki został zaproszony na szczyt G20 - grupy najbogatszych krajów świata, co zdarzyło się po raz pierwszy w historii RP.
Ideologia ideologią, ale najważniejszy jest biznes. Im Polska będzie bogatsza, tym będzie się bardziej liczyć na arenie międzynarodowej. Nasza totalna opozycja nie ma bladego pojęcia o gospodarce, niczego się nie nauczyła od swego idola Billa Clintona, który mimo liberalno-lewicowych poglądów obyczajowych nie oderwał się całkiem od rzeczywistości, umieszczając w Białym Domu na swoim biurku hasełko „Gospodarka, głupcze!”. Takie mamy czasy, kapitalistyczne, a przecież o to naszemu establishmentowi chodziło. Lecz jego reformy nie miały na celu reformy gospodarki ale reformę własnych skorumpowanych kieszeni. Było postawić na Okrągłym Stole zamiast Balcerowicza hasło „gospodarka, głupcy!” A tak doprowadziliście kraj na skraj gospodarczej zapaści, z której wyprowadza nas rząd PiS-u.
I co, z czym chcecie politycy opozycji wraz z waszymi internetowymi trollami wyjść do narodu? Naród was spisał na straty i mało sobie robi z naciąganych na siłę sondaży poparcia. Nie tylko nie obalicie rządu Beaty Szydło teraz, natychmiast, ale nie wygracie następnych wyborów, a Tusk będzie musiał żyć z piętnem niemieckiego lokaja, o czym wiedzą już w UE wszyscy, a także o jego udziale w rozmaitych aferach. Dla zachowania politycznego status quo jest on wygodny, bo to taki suplement diety, co to brukselskim elitom nie pomoże ale i nie zaszkodzi. A rządy państw członkowskich UE poza polskim i węgierskim są liberalne, lewicowe i im podobne, siedzą w niemieckiej kieszeni, która rządzi UE, więc grają z Brukselą w jednej drużynie. Lecz do czasu, zbliżają się wybory w kilku krajach i może dojść do niespodzianek. Czego Brukseli, Tuskowi i jego berlińskim patronom z całego serca życzę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330934-gospodarka-glupcy-jedyna-korzyscia-z-wyboru-tuska-na-druga-kadencje-jest-zatrzymanie-go-w-brukseli