Porażka zawsze boli, zwłaszcza w sprawie tak prestiżowej. A to była sprawa dla polskiego rządu prestiżowa. Ale nie tylko: także sprawa całkiem konkretna, związana z pytaniem, czy rząd mógł zgodzić się bez walki na dalsze powierzenie stanowiska politykowi nieukrywającemu wrogości wobec obecnej ekipy.
I czy mógł zgodzić się na skandaliczną zasadę przepychania kandydata rządu, którego w Polsce już nie ma, wbrew rządowi, który jest.
Nie traćmy z oczu sprawy podstawowej: Polska nie poparła polityka, który obecnej Polski szczerze nie znosi. Żądanie, by czynić inaczej, jest wezwaniem do schizofrenii, która nie tylko realnie nic nie daje, ale która szkodzi, do tego zamazując obraz.
Dziś opozycja tryumfuje, jakby wygrała wybory w kraju. Do tego jednak jeszcze, pamiętajmy, daleko.
Ta batalia będzie miała swoje konsekwencje. Ona wróci.
Wróci do Donalda Tuska, który wybrał drogę na skróty, podwieszając się pod niemiecką dominację w Europie. Można powiedzieć, że wysiadł na złym przystanku. W przeciwieństwie do Jacka Saryusz-Wolskiego, który wysiadł na przystanku Polska.
Wróci także do naszego rządu. Można być najmądrzejszym na świecie, ale jeśli nie ma się w sobie dzielności i odporności na presję, niczego się nie osiągnie, zwłaszcza w polityce.
Polski rząd - z panią premier na czele, z szefami naszej dyplomacji - pokazał, że umie walczyć, umie przetrzymać bardzo silny nacisk pysznego mocarstwa. To nie jest byle co - to spory kapitał.
Przyszłość Unii jest niepewna, wstrząsają nią napięcia konkretne i obiektywne, nie związane z czyjąś wolą lub jej brakiem (islam, euro, migracje, podziały). Polska, która udowodniła, że naprawdę jest podmiotowa, ma przed sobą wielką przyszłość.
Wnioski trzeba wyciągać, ale trzeba jasno powiedzieć: naprawdę możemy być dumni z rządu, który potrafi pojechać do Brukseli i jasno przedstawić swoje stanowisko. Może w sprawie dla tych, co nie żyli w Polsce w latach 2007-2015, zwłaszcza w roku 2010 nieczytelnej, ale jednak.
Powtarzam: ten marcowy wieczór jeszcze do nas wróci. I wtedy wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330869-polska-ktora-udowodnila-ze-naprawde-jest-podmiotowa-ze-nie-ugina-sie-pod-presja-ma-przed-soba-wielka-przyszlosc