Ostentacyjny wybór Donalda Tuska wbrew stanowisku polskiego rządu to wbicie 27 siedmiu gwoździ do trumny cioci Unii.
Bezwstyd tego, co się dzisiaj wydarzyło w Brukseli będzie towarzyszył Unii Europejskiej do jej końca i to chyba rychłego. Kanclerz Merkel przemawiając w Bundestagu przed rozpoczęciem europejskiego szczytu oznajmiła radośnie:
Cieszę się na dalszą współpracę z Donaldem Tuskiem!
To jest pokazanie Europie kto tu rządzi. Już zdecydowałam, ktoś chce coś dodać? Aaa, Polacy! Jak zwykle z nimi jest kłopot.
Może dziwić bierna postawa pozostałych państw Europy. Żadnym z przywódców naszego kontynentu nie targnęła refleksja, że jeśli Polska nie popiera własnego rodaka, to może ma jakiś istotny powód. Może odłożyć głosowanie, przeanalizować sytuację… Nic z tych rzeczy.
W ten sposób elementarny brak moralności i uczciwości, a szczególnie lojalności wobec własnego kraju zostały uznane na forum Europy jako cechy niezwykle pozytywne, uprawniające do pełnienia ważnych funkcji.
Nasza hybrydowa opozycja wspierana przez hybrydowe media wpadła w euforię. Zdecydowanie na wyrost. Dzisiaj zakończyła się bajka o tym, że Tusk tutaj wróci w 2020 roku i wygra wybory prezydenckie. Kto zagłosuje na niemieckiego pupilka, który stanowisko brał z ręki Merkel?
Ponad to okazywanie satysfakcji, w momencie kiedy Niemcy potraktowali polską premier w sposób bezprecedensowy, w uczciwych obywatelach może tylko wzbudzić jeszcze większą niechęć do pajaców specjalizujących się w destrukcyjnych awanturach.
Akcja polskiego rządu polegająca na wystawieniu własnego kandydata była bardzo rozsądnym posunięciem. Zdemaskowała pozory europejskiej demokracji. Zmusiła możnych Unii, by zrzucili maski i pokazali oblicza aroganckich bufonów.
Do historii przejdą słowa pani premier Beaty Szydło:
„Nie zgodzę się na prymat siły nad zasadami. Nic o nas bez naszej zgody”.
Postawa naszej pani premier jest źródłem dumy dla każdego Polaka, który widzi sprawy takimi jakimi one są, a nie takimi jak mu je wpoją gazetowyborcze mózgopracze.
Jedno jest pewne, idzie trudny czas dla Europy. Polityka przyjmowania imigrantów z krajów muzułmańskich skończy się tragicznie. Te państwa, które zdecydowały się gościć obcokrajowców już mają z tym poważne problemy, tylko poprawność polityczna nie pozwala mówić o kompletnym braku asymilacji przyjezdnych.
Niemcy, Francja, Hiszpania i Włochy otwarcie informują o Europie dwóch prędkości czyli podziałowi na lepszych i gorszych.
Dzisiaj zakończył się mit idyllicznej Unii. Unia oparta na przywódcach zdradzających własny kraj idzie donikąd.
My się możemy wyłącznie cieszyć, że mamy władze, które dbają o nasze interesy, bo jak widać po dzisiejszym głosowaniu w Brukseli, nikt nam w krytycznej sytuacji nie pomoże. A widać, że atak na nas będzie przypuszczony. Niemcy zawsze traktowali nas z wyższością i dzisiejszy incydent potwierdza, że nic się nie zmieniło. Mamy być rynkiem zbytu, z gospodarką niekonkurencyjną dla zachodniego sąsiada.
To nie Polska dziś przegrała, to Unia Europejska pogrążyła się w swoim jałowym bezwładzie. Gnuśna dworskość zawsze prowadziła upadku.
9 marca skończyła się mrzonka o pięknej, zamożnej Unii, dbającej o każdego ze swoich członków i tej wiadomości nie można lekceważyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330864-po-brexicie-9-marca-to-najczarniejszy-dzien-unii-europejskiej-konczy-sie-okres-romantyczny-rozpoczyna-sie-bezpardonowa-gra-niemieckich-interesow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.