„Zabezpieczamy byt szpitali, które są potrzebne pacjentom – ta sieć jest potrzebna po to, by zagwarantować podstawowe bezpieczeństwo zdrowotne”- mówi w rozmowie z serwisem wPolityce.pl minister zdrowia - Konstanty Radziwiłł.
wPolityce.pl: Panie ministrze, rozmawiamy tuż po wspólnej konferencji prasowej, jaką zorganizował Pan z premierem Gowinem w sprawie sieci szpitali. Ale zanim o tej sprawie, dopytam o coś, co niepokoi Czytelników naszego portalu i niektóre organizacje pozarządowe. Chodzi o 9 mln złotych zapisanych w budżecie Ministerstwa Zdrowia na budowanie świadomości prokreacyjnych w szkołach. Czy i w jakim zakresie chodzi o edukację seksualną dla najmłodszych?
Konstanty Radziwiłł: Spokojnie. Żadnej edukacji seksualnej w szkołach za pieniądze ministerialne nie będziemy prowadzić. Takiego planu nie było i nie ma. Natomiast mamy w ramach Narodowego Programu Zdrowia, a zwłaszcza programu prokreacyjnego, środki na promocję zdrowia prokreacyjnego.
Panie ministrze, dobrze Pan wie, że pod taką promocję można podciągnąć absolutnie każdy pomysł, także ten mocno ideologiczny.
Tak, ale to nie jest zamówienie, które kończy się na takim sformułowaniu. Zapewniam, że żadne promocje ideologicznych projektów nie wchodzą w rachubę. To program o charakterze zdrowotnym – chodzi o promocję zachowań, które mają służyć płodności młodych ludzi w przyszłości. To pewien zestaw informacji i wiedzy, który jest konieczny. Jednym z problemów dot. niepłodności jest, niestety, również styl życia, czy bardzo długie opóźnianie decyzji o prokreacji.
Stąd – naszym zdaniem potrzebna jest informacja na ten temat. I tak jak bywa w wielu dziedzinach medycyny czy zdrowia – wiele zależy od stylu życia. Często bywa bowiem tak, że walka z problemami z płodnością zostaje podjęta zbyt późno. Stąd doradztwo na temat zachowań i stylu życia, które mogą doprowadzić do problemów z płodnością. Takie informacje są potrzebne, także po to żeby wyjaśnić na czym polega zdrowie prokreacyjne.
Krótko mówiąc, uspokaja Pan wszystkich tych, którzy obawialiby się obecności w szkołach ideologów gender za pieniądze podatników.
Ależ oczywiście. To jest program koncentrowany na zdrowiu, a nie ideologicznych przesłankach. Proszę być spokojnym.
Wróćmy do Pana konferencji prasowej. Po pewnym ping-pongu politycznym z Jarosławem Gowinem udało się Panom dojść do pewnego konsensusu.
To nie tyle konsensus, co praca nad jak najlepszymi rozwiązaniami. Te rozwiązania, które prezentujemy z panem premierem Gowinem pokazują, że ta dyskusja była potrzebna. Obawy pana premiera, że ryczałtowa forma wynagradzania szpitala mogłaby nie zachęcać go do pracy do jakiegoś stopnia zostały podzielone przeze mnie. Doszliśmy do wniosku, że w ustawie powinno być zapisane wprost, że ryczałt, jaki otrzymuje szpital, zależy od jego aktywności.
Część świadczeń wynagradzana będzie w tradycyjnej formie, za sztukę. Lista tych świadczeń została po tych dyskusjach i wspólnych negocjacjach rozszerzona, zawiera wiele różnych istotnych świadczeń.
Dzisiaj szacunkowo to, co będzie w tej części wynagrodzenia zależeć od liczby wykonanych świadczeń, to ponad 1/3 środków, które są kierowane do szpitali sieciowych. W niektórych obszarach – jak na przykład onkologicznych – te świadczenia będą wynosić połowę. Znikają zatem ryzyko i obawa, że szpital, który będzie bezczynny, i tak dostanie wynagrodzenie.
Przy wszystkich zmianach organizacji służby zdrowia powraca jednak zawsze jeden główny argument: brak pieniędzy, brak odpowiednich środków.
Potwierdzam to. Jednym z rozwiązań, jakie planujemy to mapa drogowa dochodzenia do poziomu 6% PKB nakładów publicznych na służbę zdrowia.
Czytaj dalej na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
„Zabezpieczamy byt szpitali, które są potrzebne pacjentom – ta sieć jest potrzebna po to, by zagwarantować podstawowe bezpieczeństwo zdrowotne”- mówi w rozmowie z serwisem wPolityce.pl minister zdrowia - Konstanty Radziwiłł.
wPolityce.pl: Panie ministrze, rozmawiamy tuż po wspólnej konferencji prasowej, jaką zorganizował Pan z premierem Gowinem w sprawie sieci szpitali. Ale zanim o tej sprawie, dopytam o coś, co niepokoi Czytelników naszego portalu i niektóre organizacje pozarządowe. Chodzi o 9 mln złotych zapisanych w budżecie Ministerstwa Zdrowia na budowanie świadomości prokreacyjnych w szkołach. Czy i w jakim zakresie chodzi o edukację seksualną dla najmłodszych?
Konstanty Radziwiłł: Spokojnie. Żadnej edukacji seksualnej w szkołach za pieniądze ministerialne nie będziemy prowadzić. Takiego planu nie było i nie ma. Natomiast mamy w ramach Narodowego Programu Zdrowia, a zwłaszcza programu prokreacyjnego, środki na promocję zdrowia prokreacyjnego.
Panie ministrze, dobrze Pan wie, że pod taką promocję można podciągnąć absolutnie każdy pomysł, także ten mocno ideologiczny.
Tak, ale to nie jest zamówienie, które kończy się na takim sformułowaniu. Zapewniam, że żadne promocje ideologicznych projektów nie wchodzą w rachubę. To program o charakterze zdrowotnym – chodzi o promocję zachowań, które mają służyć płodności młodych ludzi w przyszłości. To pewien zestaw informacji i wiedzy, który jest konieczny. Jednym z problemów dot. niepłodności jest, niestety, również styl życia, czy bardzo długie opóźnianie decyzji o prokreacji.
Stąd – naszym zdaniem potrzebna jest informacja na ten temat. I tak jak bywa w wielu dziedzinach medycyny czy zdrowia – wiele zależy od stylu życia. Często bywa bowiem tak, że walka z problemami z płodnością zostaje podjęta zbyt późno. Stąd doradztwo na temat zachowań i stylu życia, które mogą doprowadzić do problemów z płodnością. Takie informacje są potrzebne, także po to żeby wyjaśnić na czym polega zdrowie prokreacyjne.
Krótko mówiąc, uspokaja Pan wszystkich tych, którzy obawialiby się obecności w szkołach ideologów gender za pieniądze podatników.
Ależ oczywiście. To jest program koncentrowany na zdrowiu, a nie ideologicznych przesłankach. Proszę być spokojnym.
Wróćmy do Pana konferencji prasowej. Po pewnym ping-pongu politycznym z Jarosławem Gowinem udało się Panom dojść do pewnego konsensusu.
To nie tyle konsensus, co praca nad jak najlepszymi rozwiązaniami. Te rozwiązania, które prezentujemy z panem premierem Gowinem pokazują, że ta dyskusja była potrzebna. Obawy pana premiera, że ryczałtowa forma wynagradzania szpitala mogłaby nie zachęcać go do pracy do jakiegoś stopnia zostały podzielone przeze mnie. Doszliśmy do wniosku, że w ustawie powinno być zapisane wprost, że ryczałt, jaki otrzymuje szpital, zależy od jego aktywności.
Część świadczeń wynagradzana będzie w tradycyjnej formie, za sztukę. Lista tych świadczeń została po tych dyskusjach i wspólnych negocjacjach rozszerzona, zawiera wiele różnych istotnych świadczeń.
Dzisiaj szacunkowo to, co będzie w tej części wynagrodzenia zależeć od liczby wykonanych świadczeń, to ponad 1/3 środków, które są kierowane do szpitali sieciowych. W niektórych obszarach – jak na przykład onkologicznych – te świadczenia będą wynosić połowę. Znikają zatem ryzyko i obawa, że szpital, który będzie bezczynny, i tak dostanie wynagrodzenie.
Przy wszystkich zmianach organizacji służby zdrowia powraca jednak zawsze jeden główny argument: brak pieniędzy, brak odpowiednich środków.
Potwierdzam to. Jednym z rozwiązań, jakie planujemy to mapa drogowa dochodzenia do poziomu 6% PKB nakładów publicznych na służbę zdrowia.
Czytaj dalej na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330760-nasz-wywiad-konstanty-radziwill-gdybysmy-szli-po-linii-najmniejszego-oporu-to-takich-projektow-jak-siec-szpitali-nie-trzeba-byloby-proponowac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.