Jak dowiaduje się portal wPolityce.pl z bardzo poważnych źródeł dyplomatycznych, Polska ma plan B na wypadek gdyby szefowie największych państw Unii Europejskiej próbowali siłowo przeforsować kandydaturę Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej w czasie czwartkowo-piątkowego szczytu unijnego w Brukseli.
W takim wypadku Polska sięgnie po - używając oczywiście przenośni - swego rodzaju broń atomową czyli nie podpisze konkluzji szczytu. Będzie to oznaczało, że szczyt jest nieważny bo konkluzja musi zostać podpisana przez każde z państw uczestniczących w spotkaniach
— mówi jeden z naszych informatorów. Jak się dowiedzieliśmy, Polska domaga się co najmniej przełożenia głosowania.
W żadnym wypadku nie zaakceptujemy narzucenia siłą kandydata, który nie ma poparcia rządu polskiego i nawet nie zabiegał o nie, choć swój mandat objął w wyniku sprawowania funkcji premiera rządu RP, a który jako szef Rady dopuszczał się ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski
— słyszymy.
Wcześniej polską argumentację w tej sprawie precyzyjnie wyłożyła premier Beata Szydło w specjalnym liście:
Co ważne, jak się dowiadujemy, o tej opcji przedstawiciele polskiej dyplomacji poinformowali szefa niemieckiej dyplomacji Sigmara Gabriela, który dziś gościł w Warszawie.
gim, sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330706-nasz-news-znamy-polski-plan-b-na-wypadek-proby-silowego-przeforsowania-kandydatury-tuska-na-szefa-rady-europejskiej