W rozmaitych periodykach istniała lub istnieje rubryka pod tytułem „cytat dnia”. Gdyby ktoś dziś prosił mnie o radę, co w takiej rubryce umieścić, bez chwili wahania zaproponowałbym taki fragment wywiadu, jaki „GW” przeprowadziła z przyjeżdżającym do Polski nowym ministrem spraw zagranicznych Niemiec, Sigmarem Gabrielem:
Bartosz Wieliński z „GW”:
Polski rząd ubezwłasnowolnił Trybunał Konstytucyjny, przejął publiczne media, szykuje się do zmiany ordynacji wyborczej, atakuje prezes Sądu Najwyższego. UE wszczęła procedurę w sprawie łamania praworządności, ale ogranicza się tylko do wymiany korespondencji z Warszawą. Dlaczego nie reagujecie, gdy łamane są podstawowe europejskie wartości?
Sigmar Gabriel:
Niektóre sprawy budzą nasz niepokój; Europa nie jest bowiem związkiem czysto gospodarczym, lecz wspólnotą, w której powinny obowiązywać te same prawa, wartości i demokratyczne zasady. Uważam natomiast, że Bruksela jest właściwym miejscem do prowadzenia dialogu na temat państwa prawa. W tym przypadku chodzi przecież o kwestie dotyczące europejskich wartości, a nie relacje między Warszawą i Berlinem. Chcemy otwartego, szczerego i konstruktywnego dialogu między polskim rządem a Komisją Europejską. Dostrzegamy też zaangażowaną debatę, jaka toczy się wewnątrz polskiej polityki i w społeczeństwie. Z tak aktywnego społeczeństwa obywatelskiego Polacy mają prawo być dumni.
Wieliński :
Pana poprzednik Frank-Walter Steinmeier rok temu mówił mi, że nie chce nawet myśleć o możliwości ukarania Polski sankcjami za łamanie praworządności. Pan bierze pod uwagę taką możliwość?
Gabriel :
Podczas pierwszej wizyty zależy mi na tym, by pokazać, jak ważna jest dla nas Polska. I że możemy sobie nawzajem ufać. Mam świadomość mrocznych rozdziałów w historii naszych krajów, niemieckiej winy oraz tego, że potrzeba czasu na zagojenie się najgłębszych ran, o których nigdy nie wolno zapomnieć. Właśnie ze względu na naszą wspólną przeszłość jestem wdzięczny za to, że łączące nas więzi są dziś tak ścisłe i przyjazne jak może nigdy dotąd.
Bardzo to wiele mówiące. Gabriel konsekwentnie usuwa kwestie konstytucyjnej wojny w Polsce ze sfery relacji Warszawa-Berlin. Wiąże je wyłącznie z Brukselą, z instytucjami europejskimi. I wręcz demonstracyjnie odrzuca wsuwany mu w ręce przez polską opozycję sztandar „głównego obrońcy polskiej demokracji przed faszystowskim reżimem”.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W rozmaitych periodykach istniała lub istnieje rubryka pod tytułem „cytat dnia”. Gdyby ktoś dziś prosił mnie o radę, co w takiej rubryce umieścić, bez chwili wahania zaproponowałbym taki fragment wywiadu, jaki „GW” przeprowadziła z przyjeżdżającym do Polski nowym ministrem spraw zagranicznych Niemiec, Sigmarem Gabrielem:
Bartosz Wieliński z „GW”:
Polski rząd ubezwłasnowolnił Trybunał Konstytucyjny, przejął publiczne media, szykuje się do zmiany ordynacji wyborczej, atakuje prezes Sądu Najwyższego. UE wszczęła procedurę w sprawie łamania praworządności, ale ogranicza się tylko do wymiany korespondencji z Warszawą. Dlaczego nie reagujecie, gdy łamane są podstawowe europejskie wartości?
Sigmar Gabriel:
Niektóre sprawy budzą nasz niepokój; Europa nie jest bowiem związkiem czysto gospodarczym, lecz wspólnotą, w której powinny obowiązywać te same prawa, wartości i demokratyczne zasady. Uważam natomiast, że Bruksela jest właściwym miejscem do prowadzenia dialogu na temat państwa prawa. W tym przypadku chodzi przecież o kwestie dotyczące europejskich wartości, a nie relacje między Warszawą i Berlinem. Chcemy otwartego, szczerego i konstruktywnego dialogu między polskim rządem a Komisją Europejską. Dostrzegamy też zaangażowaną debatę, jaka toczy się wewnątrz polskiej polityki i w społeczeństwie. Z tak aktywnego społeczeństwa obywatelskiego Polacy mają prawo być dumni.
Wieliński :
Pana poprzednik Frank-Walter Steinmeier rok temu mówił mi, że nie chce nawet myśleć o możliwości ukarania Polski sankcjami za łamanie praworządności. Pan bierze pod uwagę taką możliwość?
Gabriel :
Podczas pierwszej wizyty zależy mi na tym, by pokazać, jak ważna jest dla nas Polska. I że możemy sobie nawzajem ufać. Mam świadomość mrocznych rozdziałów w historii naszych krajów, niemieckiej winy oraz tego, że potrzeba czasu na zagojenie się najgłębszych ran, o których nigdy nie wolno zapomnieć. Właśnie ze względu na naszą wspólną przeszłość jestem wdzięczny za to, że łączące nas więzi są dziś tak ścisłe i przyjazne jak może nigdy dotąd.
Bardzo to wiele mówiące. Gabriel konsekwentnie usuwa kwestie konstytucyjnej wojny w Polsce ze sfery relacji Warszawa-Berlin. Wiąże je wyłącznie z Brukselą, z instytucjami europejskimi. I wręcz demonstracyjnie odrzuca wsuwany mu w ręce przez polską opozycję sztandar „głównego obrońcy polskiej demokracji przed faszystowskim reżimem”.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330622-decyzja-berlina-jest-strategiczna-niemcy-odmawiaja-przyjecia-sztandaru-glownego-obroncy-przed-kaczyzmem