Skoro Sąd Najwyższy pretenduje do bycia najważniejszym sądem w Polsce, to pani prezes i sędziowie sami powinni przestrzegać wszelkich procedur i być gotowymi do tego, że te procedury będą sprawdzane
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, komentując wniosek złożyny przez 50 posłów Prawa i Sprawiedliwości do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności wyboru I prezes Sądu Najwyższego.
wPolityce.pl: Panie ministrze, pani Jethon nie potrafiła wskazać jakie swobody obywatelskie zostały zabrane przez reżim Prawa i Sprawiedliwości, więc pytam u źródła. Czego przez ponad rok rządów pozbawiliście Polaków?
Patryk Jaki: Przede wszystkim mordujemy wiewiórki. Powołaliśmy do tego specjalny oddział desantowy i zajmujemy się tym dzień i noc.
Problem jednak w tym, że tok myślenia pani Magdy Jethon podziela część elit i możliwe, że one również miałyby problem z odpowiedzią na to pytanie.
Pani Jethon jest „crème de la crème” elit liberalnych w Polsce i to pokazuje poziom jaki reprezentują elity postokrągłostołowe. Posługują się one intelektualnie miękkim podbrzuszem, a najważniejszy jest dla nich własny interes. Kiedy jednak próbuje się z nimi na poważnie porozmawiać o problemach jakie dotykają nasz kraj, to wychodzi tak, jak wszyscy widzieliśmy.
Przejdźmy do poważniejszych tematów. Jak Pan odebrał doniesienia o przeszłości prof. Andrzeja Przyłębskiego, ambasadora Polski w Nieczech, a prywatnie męża prezes Trybunału Konstytucyjnego, prof. Julii Przyłębskiej.
Z moich informacji wynika, że pan ambasador Andrzej Przyłębski jako młody człowiek popełnił błąd, ale okazał się nieprzydatny dla Służby Bezpieczeństwa i został wypisany z TW. Nie mamy informacji, aby na kogoś donosił. Musimy jednak pamiętać, że przy ocenianiu takich postaci należy sporządzić uczciwy bilans, tego co ten człowiek zrobił. Bez wątpienia ambasador Przyłębski bardzo dobrze dba o polskie interesy.
Sam pan Przyłębski w rozmowie z portalem wPolityce.pl przyznał, że sprawa ma charakter polityczy i ma na celu zdyskredytowanie jego żony, prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Bez wątpienia jest to jakiś sposób na skompromitowanie prezes Julii Przyłębskiej, która rozpoczęła porządki w Trybunale Konstytucyjnym i próbuje odbudować zaufanie tej instytucji wśród obywateli, które zostało zniszczone przez poprzedniego prezesa, prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Jak ktoś próbuje wykonywać dobrą i merytoryczną pracę, to zaczyna się szukanie na niego haków. Mam nadzieję, że pan Przyłębski swoją ciężką pracą pokaże, że bilans jego pracy na rzecz Polski jest pozytywny.
Pozostając przy kwestiach sędziowskich. W Katowicach odbył się kongres sędziów, w którym uczestniczyła m.in. I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. Widać, że im dalej idą reformy sądownictwa, tym większy jest opór środowiska sędziowskiego.
Słuchając sędziów wydaje się, że nie są wstanie zrozumieć, że tutaj nie chodzi o nich, a oto, aby wymiar sprawiedliwości działał lepiej. Trzeba skończyć z tym, że ludzie są ciągani po sądach po 15 lat i muszą czekać na wyrok, który często jest wątpliwej jakości. Nie może być tak, że przez część sędziów ludzie są traktowani w sądach jak popychadła. Elity sędziowskie muszą zrozumieć, że pełnią bardzo ważną funkcję na rzecz państwa polskiego. Zauważmy, że w Polsce mamy trzy władze: sądowniczą, ustawodawczą, wykonawczą i tylko pierwsza z nich nie podlega żadnej kontroli. Prace pozostałych dwóch oceniają obywatele w wyborach, kiedy władza sądownicza chciałaby pozostać enklawą, która kompletnie nie będzie podlegać konstytucji. Walka toczy się oto, aby elity sędziowskie zrozumiały, że nie są tylko dla siebie, a pełnią ważną posługę na rzecz obywateli. Najgorsze jest to, że elity sądownicze psują wizerunek zwykłym sędziom, którzy nie są uwikłani w żadne koterie i bardzo dobrze wykonują swój zawód, a przez lata nie mogli awansować tylko dlatego, że nie udzielali się w żadnych sądowniczych koteriach.
Wracając do pani prezes Gersdorf. Poseł Arkadiusz Mularczyk złożył do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności wyboru I prezes Sądu Najwyższego.
Skoro Sąd Najwyższy sprawdza na co dzień wszystkie niuanse prawne dotyczące spraw obywateli, to wypadałoby, aby też sami sędziowie dbali o niuanse wybierając siebie.
Opozycja mówi, że to nie przypadek, że właśnie teraz, kiedy pani Gersdorf poddała krytyce reformę sądownictwa, taki wniosek jest kierowany do Trybunału Konstytucyjnego. Czy wcześniej nie było wątpliwości co do wyboru I Prezes Sądu Najwyższego?
O przestrzeganie procedur powinni dbać sami sędziowie i pani prezes Sądu Najwyższego, a nie Prawo i Sprawiedliwość. Do tej pory, nikt nie zwracał uwagi na postępowanie Sądu Najwyższego. Skoro pretenduje on do bycia najważniejszym sądem w Polsce, to pani prezes i sędziowie sami powinni przestrzegać wszelkich procedur i być gotowymi do tego, że te procedury będą sprawdzane.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330158-nasz-wywiad-jaki-pani-jethon-jest-creme-de-la-creme-elit-liberalnych-w-polsce-i-to-pokazuje-poziom-elit-postokraglostolowych