PSL chce badać psychiatryczne kandydatów na parlamentarzystów. Posłem czy senatorem nie mogłaby zostać osoba, która ma np. schizofrenię, urojenia czy zaburzenia osobowości - wyjaśnił PAP pomysłodawca projektu w tej spawie poseł Paweł Bejda.
Prezes ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował na sobotniej konferencji po Radzie Naczelnej PSL, że projekt ustawy jest na etapie konsultacji i powinien być gotowy za dwa, trzy miesiące. Wyjaśnił, że trwają na ten temat rozmowy w regionach oraz, że jest on omawiany z najważniejszymi ekspertami zajmującymi sprawami psychiatrii w Polsce.
Te wariactwa, które działy się na przełomie roku, ta zabawa w chowanego w Sali Kolumnowej lub w berka na Sali Plenarnej doprowadziła do tego, że wśród naszych rodaków jest poczucie wariactwa, które się dzieje w Sejmie
— mówił Kosiniak-Kamysz. Jak dodał, określenie „cyrk” stało się określeniem powszechnym w odniesieniu do Sejmu nie tylko ze względu na jego kształt.
Poseł Bejda powiedział PAP, że wśród chorób, które będą wykluczały ewentualnego kandydata z pracy posła czy senatora znalazły się m.in. otępienia takie, jak w chorobie Alzheimera, organiczny zespół amnestyczny czy majaczenia niewywołane alkoholem i innymi substancjami psychoaktywnymi, czynne psychozy w przebiegu np. schizofrenii, uporczywe zaburzenia urojeniowe, ostre przemijające zaburzenia psychotyczne, zaburzenia schizoafektywne.
Parlamentarzystą - zdaniem PSL - nie będzie mogła też zostać osoba cierpiąca na paranoiczne czy schizoidalne zaburzenia osobowości, antyspołeczne zaburzenia osobowości, zaburzenia osobowości typu borderline oraz obsesyjno-kompulsywne czy narcystyczne.
Bejda podkreślił w rozmowie z PAP, że badani mają być kandydaci na posłów i senatorów, a nie sami posłowie. Badania mają się odbywać dyskretnie, by nikogo nie stygmatyzować.
Jeżeli ktoś nie przejdzie tych badań, może się w ogóle nie przyznać, że był badany
— zaznaczył poseł PSL. Wskazał, że zgodnie z projektem, podstawą do startowania w wyborach będzie pozytywne zaświadczenie o stanie zdrowia psychicznego.
Chodzi o to, żeby ludzie mieli 100 proc. pewności, że głosują na człowieka zdrowego psychicznie, który potem będzie tworzył prawo i decydował o ich życiu
— uzasadnił Bejda.
Anna Tustanowska
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330113-psl-chce-badac-psychiatrycznie-kandydatow-do-parlamentu-wsrod-naszych-rodakow-jest-poczucie-wariactwa-ktore-sie-dzieje-w-sejmie