Mam żal do polskich władz zwłaszcza o to, że za słabo akcentują rolę innego oporu, cywilnego, zostawiając tu pole dla „Wyborczej” do absurdalnych ahistorycznych przeciwstawień. Można uznawać albo nie uznawać polityczne racje Stanisława Mikołajczyka. Ale kampania wyborcza do Sejmu zakończona wielkim fałszerstwem była kolejnym narodowym zrywem okupionym ofiarami. Całe wsie trzymano na mrozie żeby je złamać. Zginęło około 100 osób, całe masy wtrącano do więzienia, torturowano. Skąd to wiem. Ano między innymi od wspaniałego kombatanta Jana Olszewskiego, który biegał wtedy jako 16-, 17-latek po Warszawie z ulotkami ganiany przez ubeków. Czy przypadająca w styczniu tego roku 70 rocznica sfałszowanych wyborów nie była okazją aby tego wspaniałego człowieka uczcić. Ja po rozmowach z nim dedykuję mu książkę „Zgliszcza”, która za kilka tygodni znajdzie się w księgarniach, a traktuje o tamtych czasach i o tamtych wyborach.
Trochę o nim i jego kolegach zapomniano. A ci chłopcy byli podczas wojny w Szarych Szeregach i pracę na rzecz wolnych wyborów traktowali jako ciąg dalszy służby Polsce.
„Wyklęci” są bardzo ważni, ale nie tylko oni. Dróg było wiele. Nota bene jesienią 1946 roku pułkownik Franciszek Kamiński, dawny komendant BCh, wtedy poseł PSL, prosił wysłannika WiN o akcje odwetowe na ubekach – to pokazuje, jak Polacy próbowali grać na wielu fortepianach. Niedobrze że pamiętamy tylko o niektórych strunach.
Co nie zmienia faktu, że „wyklętych” będę bronił. Nie każdego ich działania, każdej decyzji, ale postawy. Apeluję tylko o bardziej wielobarwny obraz.
-
Polecamy „wSklepiku.pl”: Pakiet Wyklętych(3 książki). W kolekcji:„Bitwy Wyklętych”, „Dziewczyny Wyklęte” i „Oddziały Wyklętych”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mam żal do polskich władz zwłaszcza o to, że za słabo akcentują rolę innego oporu, cywilnego, zostawiając tu pole dla „Wyborczej” do absurdalnych ahistorycznych przeciwstawień. Można uznawać albo nie uznawać polityczne racje Stanisława Mikołajczyka. Ale kampania wyborcza do Sejmu zakończona wielkim fałszerstwem była kolejnym narodowym zrywem okupionym ofiarami. Całe wsie trzymano na mrozie żeby je złamać. Zginęło około 100 osób, całe masy wtrącano do więzienia, torturowano. Skąd to wiem. Ano między innymi od wspaniałego kombatanta Jana Olszewskiego, który biegał wtedy jako 16-, 17-latek po Warszawie z ulotkami ganiany przez ubeków. Czy przypadająca w styczniu tego roku 70 rocznica sfałszowanych wyborów nie była okazją aby tego wspaniałego człowieka uczcić. Ja po rozmowach z nim dedykuję mu książkę „Zgliszcza”, która za kilka tygodni znajdzie się w księgarniach, a traktuje o tamtych czasach i o tamtych wyborach.
Trochę o nim i jego kolegach zapomniano. A ci chłopcy byli podczas wojny w Szarych Szeregach i pracę na rzecz wolnych wyborów traktowali jako ciąg dalszy służby Polsce.
„Wyklęci” są bardzo ważni, ale nie tylko oni. Dróg było wiele. Nota bene jesienią 1946 roku pułkownik Franciszek Kamiński, dawny komendant BCh, wtedy poseł PSL, prosił wysłannika WiN o akcje odwetowe na ubekach – to pokazuje, jak Polacy próbowali grać na wielu fortepianach. Niedobrze że pamiętamy tylko o niektórych strunach.
Co nie zmienia faktu, że „wyklętych” będę bronił. Nie każdego ich działania, każdej decyzji, ale postawy. Apeluję tylko o bardziej wielobarwny obraz.
-
Polecamy „wSklepiku.pl”: Pakiet Wyklętych(3 książki). W kolekcji:„Bitwy Wyklętych”, „Dziewczyny Wyklęte” i „Oddziały Wyklętych”.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330032-prawda-o-wykletych-nie-byla-szara-ale-zapominamy-czasem-jak-wielobarwny-byl-polski-opor?strona=2